41.

392 60 12
                                    

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.







     𝐀𝐋𝐄Ż 𝐙 niego był głupiec.

W trakcie wpatrywania się w nieznacznie zdezorientowane, ale nadal zaintrygowane oczy, nie mógł nie zacisnąć ust, aby nie wydobyły się żadne niepotrzebne słowa. By uniknąć swojego upokorzenia zbył temat, nie chcąc zostać rozpoznanym. Skryte w fioletowym morzu myśli miały pozostać w ich głębinie daleko w ciemności, gdzie nikt nigdy nie zaglądał. On sam obawiał się tego, co schowane było między kościotrupami dawnych wspomnień i skrzyniami tajemnic. W szczególności, kiedy jego serce pobudzało ziemię pod wodą, poruszając całym jego jestestwem.

Zagryzł wnętrze policzka, próbując zapomnieć o źródle jego kłopotów.

Niepotrzebnie się zamartwiał. Niepotrzebnie roztrząsał słowa, szukając ukrytego znaczenia lub omyłki. Wszystkie jego działania wyglądały teraz tak nierozsądnie. Kiedy wreszcie miał okazję rozmyślać nad przeszłością, jedynie krzywił się na swój obraz wyprowadzonej z równowagi osoby, która zawsze prezentowała się idealnie, trzymając gardę wysoko. Ściągnięte brwi i przyspieszony krok wraz frenetycznym zaglądaniem do pomieszczeń z pewnością nie wpisywały się w obraz perfekcyjności.

Mógł powrócić do normalności tylko po zobaczeniu tych samych palących oczu, które wypowiadały do niego wyznania, podburzające sunące w spokoju fale. Wyznania nasączone nienawiścią, płonące ogniem, który pożerał go od środka. Jednak płomień okazał się być nieuchwytnym światłem, które po zniknięciu pozostawiało go w pustce. Byłaś jak powiew wiatru. Ulotny i zbyt spontaniczny, aby był w stanie utrzymać go w dłoni.

Jednak kiedy ponownie przechodziłaś przez próg pracowni, zyskiwałaś całe jego skupienie.

— Milordzie. — Ayato siedział w miejscu jak znieruchomiały, wsłuchując się w słowa odbijające się po ścianach niczym nawoływanie do porządku.

— [t.i.].

Wzrok wpatrzony w niego schylił się, kiedy głowa ukazała niewielki pokłon w jego stronę, po czym przeniósł uwagę fioletowych tęczówek na tacę z herbatą. Tuż po tym jak została ułożona przed nim, z dala od ważnych dokumentów, usiadłaś przy nim. Mógł tylko przyglądać się nalewaniu napoju z zaintrygowaniem, jak i dozą ostrożności. Poza wypowiedzianymi słowami nie wywiązała się żadna rozmowa. Mimo tego cisza była przyjemna. Trzymany przez niego pędzel został odłożony, jak wszelkie oczekujące na niego sprawunki.

Przyjął kubek parujący od ciepłej herbaty, trzymając go w dłoniach tak delikatnie jakby był to świeżo wykwitnięty kwiat, przedostający się między fałdami mokrego, ciężkiego śniegu. Praktycznie czuł jak powoli rozpuszczał się w jego otoczeniu, nie mogąc znieść ciepła. Wypił łyk, tak jak ty, po czym przeniósł z trudnością spojrzenie przed siebie, aby nie wprawić swojej żony w dyskomfort. Jednak zachowanie nadal go ciekawiło. Przyciągało swoją niecodziennością i łapało w szpony, aby przekręcić świat do góry nogami.

A kiedy odwzajemniałaś spojrzenie, miał wrażenie, że wszechświat płatał mu figle.

❝EVERYTHING❞ kamisato ayato x f!readerWhere stories live. Discover now