46. Szaleństwo i sny

En başından başla
                                    

-Hej, żyjesz?

Nic.

-Autobot czy Decepticon?

Cisza.

Zbliżyłem się do jego stóp i lekko szturchnąłem końcówką blastera. Nie było żadnej reakcji. Wciąż nie widziałem jego twarzy więc postanowiłem podejść bliżej.

Moja iskra na ułamek sekundy stanęła.
Nie wiedziałem czy przygotować się do ataku czy do ucieczki. Instynkty nakazywały walczyć ale rozsądek- uciekać. Ciało, które znalazłem, musiało być nieboszczykiem. Żadna istota nie jest w stanie funkcjonować... bez głowy.

***
Szarpałem się, ale niestety coś skutecznie bblokowało moje ruchy.
Czułem, że coś zaciska mi się na szyi uniemożliwiając dopłynięcie energonu do procesora. Gwałtownie otworzyłem optyki i złapałem za nadgarstki osoby zaciskającej ręce na moim gardle. Whirl siedział na mnie blokując ciałem i nogami moje ruchy. Próbowałem oderwać jego dłonie od szyi. Był bardzo silny, ale ja również. Dałem mu z główki w sensor optyczny, który w przypadku cybertronczyków po empuracie miał więcej receptorów niż normalna optyka przez co był bardzo wrażliwy. Jednak samo odczuwanie bólu to nie wszystko, Whirl był bardzo zaciekłym rywalem i jakieś uderzenie w wrażliwe miejsce może mu nie zaszkodzi ale jednak lekko go zamroczyło. Wykorzystałem sytuacje i skrzyżowałem oba jego nadgarstki przez co stracił równowagę. Tym samym zyskałem możliwość by uwolnić nogę i zepchnąć co z pryczy.

Bot jednak nie odpuszczał. Spadając złapał mnie jeszcze za kant egzoszkieletu i pociągnął za sobą na podłogę. Naszym zapasom towarzyszyło wycie alarmu oraz głośne krzyki kogoś z personelu. Ktoś wbiegł do pomieszczenia i wycelował w trzymającego mnie w uścisku Whirl'a. Pocisk został wystrzelony wydając przy tym krótkie, ciche syknięcie. Pocisk, ze środkiem uspakajającym trafił w Whirl'a. Siłowniki Whirla zaczeły powoli ustępować. Substancja nie zadziałała natychmiast ale pozwoliła otumanić przeciwnika na tyle, żebym mógł go spokojnie zrzucić.

-Dzięki za pomoc ale i tak bym wygrał.- rzuciłem do wybawcy podnosząc się do siadu. Jednak on już trzymał lufę załadowaną nowym pociskiem i celował ją we mnie. To był Hoof. Nie zdążyłem zaprotestować, ani zrobić uniku. Pocisk trafił mnie w szyję. Tak jak w przypadku Whirl'a, nie zadziałał od razu. Poczułem jedynie, że moje kończyny drętwieją, a siłowniki rozluźniają się i odmawiają posłuszeństwa. Przewróciłem się na plecy. Moja głowa samowolnie obróciła się w lewą stronę. Stał tam Rung, patrzył się na nas obu gniewnym wzrokiem. Kiedy tu przyszedł? A może to on ich wezwał ? Dlaczego mnie też postrzelili? Nie zdążyłem odpowiedzieć sobie na te pytania gdyż moja świadomość została zdmuchnięta i zastąpiona nieprzenikliwymi ciemnościami.

***
Korytarz, żółte światło bijące od lamp, spalone zwłoki. Powtórka. Znowu podchodziłem do ciała, znowu odkrywałem na nowo, że nie ma ono głowy, znowu reagowałem tak samo.
Podszedłem jeszcze bliżej zwłok. Podczas wojny nie takie rzeczy się widziało. Zdążyłem się u uniewrażliwić na takie widoki choć pierwszy kontakt zawsze był szokujący. Co musiało spotkać tego biedaka? Był tak spalony, że nie mogłem rozpoznać czy to Autobot czy Decepticon. Z korpusu wystawał jedynie kawał odcina szyjnego kręgosłupa. Jego pierwszy kręg był zmiażdżony. Może zmiażdżony to za mocne określenie, lepsze by było, ułamany, ukruszony? Jakoś tak. Coś musiało szybko odciąć mu głowę powodując oddzielenie czaszki od kręgosłupa przy jednoczesnym powodowaniu minimalnych szkód. Perfekcyjna robota. Było jednak ważniejsze pytanie od tego kto mógł zadać taki cios, a dokładnie, czy ten ktoś nadal tu był?! Jedno było pewne, ja nie mogłem tu zostać.

Miałem do wyboru dwa wyjścia na dwóch przeciwnych końcach korytarza.

Zwłoki znajdowały się niemal na środku korytarza. Ciało pewnie zostało tu przyniesione jednak nie widziałem, żadnych śladów. Nie było żadnych obtarć, ani zadrapań na podłodze czy ścianach. Żadnych śladów ciągnięcia zwłok. Napastnik mógł je nieść ale to też by pozostawiło ślady.

Yayımlanan bölümlerin sonuna geldiniz.

⏰ Son güncelleme: Jul 27, 2022 ⏰

Yeni bölümlerden haberdar olmak için bu hikayeyi Kütüphanenize ekleyin!

Transformers prime (Życie Po) Jack, Miko i RafaelHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin