Podziękowania

109 9 6
                                    

W pierwszej kolejności, tradycyjnie chciałabym bardzo podziękować, nikomu innemu, jak czytelnikom! Jesteście dla mnie najważniejsi. Dzięki Wam powstają te książki, dzięki Wam ja tutaj jestem. Dziękuję za każdą gwiazdkę, a jeszcze bardziej za każdy komentarz. I ten pozytywny i ten krytykujący, ponieważ pomógł mi obiektywniej spojrzeć na tekst.

Dziękuję też sobie. Za to, że wytrwałam, że się nie poddałam, bo całą serię zaczęłam pisać w sumie od 2017 roku, czyli szmat czasu temu.

Zapewne niektórzy z Was są w tej chwili bardzo źli. Zapewne niektórzy z Was w ogóle nie rozumieją, dlaczego właśnie w taki sposób postanowiłam zakończyć drugą część "It's just me". Dlaczego? Sama nie wiem haha. Ten pomysł nawiedził mnie nagle. Do końca biłam się z myślami, czy to doby wybór, ale ostateczna decyzja zapadła. Nie jest mi z tym łatwo. Kochałam tych bohaterów. Przez tyle lat traktowałam tą historię tak, jakby działa się ona zaraz obok mnie. Mimo to, Ci którzy znają moją twórczość, pewnie nie dziwią się, że tak to zakończyłam. Jestem zwolenniczką realności w utworach. Lubię, gdy historie są wielowymiarowe, gdy bohaterowie muszą zmagać się z wielowymiarowymi problemami. Gdybym Ninę i Simona zostawiła żywymi, czułabym, że historia jest niezakończona, że czegoś jej brakuje. Pozbawiłam ich życia, by zlikwidować przeświadczenie o idealności tego świata. Ale też by dać podłoże temu, co chciałabym Wam teraz zaproponować.

Mianowicie wpadłam na pomysł, aby nie kończyć tej historii. Wiadomo, nie zrobię kontynuacji losów Niny i Simona, ale w końcu... Przecież osierociłam ich dzieci, prawda? Zostali sami w tym pełnym niebezpieczeństw i śmierci świecie. Myślę nad napisaniem trzeciej części właśnie o ich losach. O losach Elizabeth King i jej bracie Francesco King. Co wy na to? Czy podoba Wam się taki pomysł? A może macie inne? Z chęcią przeczytam Wasze propozycje w komentarzach! Szczególnie zachęcam do wyrażenia swojej opinii, gdyż jest ona kluczowa w decyzji, co do kontynuowania tej historii.

Mało tego, trochę zamglony i niepewny plan również iskrzy gdzieś w mojej głowie. A może by tak nie kończyć na trzech częściach? Może zrobić z tego wielotomową opowieść o świecie mafijnym? Chyba trochę (bardzo) wybiegam w przyszłość, ale kto mi zabroni?

Więc taki jest plan. Czekam na Wasze słowa.
Pamiętajcie też, że mimo że teraz będzie duży przestój na moim profilu, ja tutaj cały czas jestem. Czytam inne książki. Poprawiam "One dream". Jestem obecna na Instagramie i TikToku. Jeśli chcielibyście się ze mną skontaktować w jakiejkolwiek sprawie, śmiało możecie pisać na każdej platformie. Jeśli chcecie, żebym zrobiła dla Was zwastun, również możecie pisać :)

A jakie są plany na przyszłość?
Może jakieś współprace? Haha
Myślę, że w tym roku jeszcze pojawi się trzecia część "It's just me."
Pod koniec tego roku zapewne będzie kolejna świąteczna książka.
A co poza tym? Reszta na spontanie!

Do zobaczenia!

Za rodzinęOù les histoires vivent. Découvrez maintenant