ciasto z lodami

33 6 0
                                    


Madara zmarszczył brwi i przyjrzał się dokładnie oczom Kat. Były zaczerwienione i łzawiły delikatnie. Uchiha westchnął i starł z policzka dziewczyny pojedynczą łzę.

- Na dziś wystarczy – zarządził.

- Ale...

- Kat – skarcił ją. – Za dużo ćwiczeń obciąża oczy. A już nie ćwiczymy u Wokamina, musisz zatem bardziej na siebie uważać. Dobrze?

Westchnęła, ale pokiwała posłusznie głową. Madara natomiast uśmiechnął się i postukał ją dwoma palcami w czoło kilka razy. Skrzywiła się na ten gest i momentalnie odsunęła od niego, trąc skórę palcami.

- Chodź, zjemy coś we wiosce na dole – zaproponował. – Jeśli chcesz, skorzystamy też z gorących źródeł. Przyda nam się trochę relaksu, nie?

Skinęła tylko głową i posłusznie ruszyła za Uchihą. Madara szedł obok niej, ale dziś wyjątkowo nie trzymał jej za rękę, a Kat nie wiedziała tak naprawdę, czy jej to przeszkadza, czy właśnie tak jest dobrze. Z jednej strony przecież było jej dobrze z Uchiha, ale z drugiej... chciała wrócić do wioski, do Tobiramy.

- Co chcesz zjeść? – Madara rozejrzał się po głównej ulicy miasteczka, lustrując znajdujące się tu knajpki. – Bo ja bym zjadł coś na słodko. Ciasto. Z owocami. Ale na ciepło. Z lodami.

- Ty dziwny jesteś, wiesz?

Madara zaśmiał się tylko i skierował do jednej z cukierni, a Kat podążyła cicho za nim. Uchiha wskazał jej jeden ze stolików, a sam podszedł do lady. Dealupus widziała, jak krótko rozmawia z kelnerką i jak dziewczyna czerwieni się z uśmiechem. W sercu Kat coś zadrżało dziwnie – poczuła się, jakby jej wnętrze jednocześnie zmroziło się i rozgorzało w płomieniach. Przez umysł przemknęła jej myśl, że dokładnie tak wygląda zazdrość.

Madara wrócił do stolika z dwoma kawałkami pysznie wyglądającego, parującego z gorąca ciasta. Na kruchym spodzie rozlewały się owoce w syropie, a na tym wszystkim topiły się śmietankowe lody z czekoladowa polewką. Na widok zimnego przysmaku oczka Kat zaświeciły się radośnie, co nie uszło uwadze Uchihy.

- Radzę się pospieszyć – mruknął, zabierając się do jedzenia. – Jak się stopią, to robi się papka i już nie jest takie fajne.

Nie musiał powtarzać dziewczynie tego dwa razy. Kobieta zabrała się do jedzenia i stwierdziła, że idea ciepłego, owocowego ciasta z lodami jest naprawdę wspaniała. Swój talerz wyczyściła o wiele szybciej niż Uchiha i zadowolona siedziała przed nim niczym najszczęśliwsze na świecie dziecko.

- Smakowało?

- Mhm! – potwierdziła, kiwając ochoczo głową.

Madara uśmiechnął się i dokończył swoją porcję. Kat nagle wychyliła się nad stolik, a jej oczka rozszerzyły się z radości.

- Grabarz! – zawołała, podnosząc się.

- C-co? – Uchiha zdziwił się na jej słowa. – K-Kat? Kat!

Nim zdołał powstrzymać kobietkę, blondynka wybiegła z cukierni. Madara zerknął na ulicę i westchnął tylko z uśmiechem – Kat wtulała się mocno w Grabarza, który wraz ze swoim wozem pojawił się na środku ulicy. Uchiha podniósł się, zapłacił za ciasto i przywitał się z Grabarzem, unosząc do góry swoją dłoń.

- Dzień dobry!

- Dzień dobry, Madaruś! – Siwowłosy był w doskonałym humorze. – Jak miło was widzieć.

Uchiha skinął tylko głową. Kat natomiast wtulała się mocno w Grabarza i po krótkim przywitaniu, zaczęła swoje przesłodkie, kobiece trajkotanie o wszystkim.

Na początku był chaos...Место, где живут истории. Откройте их для себя