Tobirama odetchnął i przetarł oczy. Czekał w kuchni, czy to na Hashiramę, czy na Kat. Dwójka jednak jeszcze edwidentnie spała – w tym przekonaniu utwierdzała Senju ich spokojnie wirująca chakra. Było już po siódmej, ale ani Pierwszy, ani dziewczyna nie mieli zamiaru wstawać.
- Co za... - burknął Tobirama, upijając łyk kawy. – Cholerne lenie.
Przez chwilę Drugi pomyślał, że może warto byłoby obudzić Dealupus tak, jak blondynka obudziła go ostatnio. Stwierdził jednak, że oblewanie jej wodą jest zdecydowanie poniżej jego własnej godności.
W końcu Hashirama się obudził i jakieś pół godziny później zeszedł do kuchni. Zaspany nalał sobie kawy i przysiadł przy stole.
- Dzień dobry – ziewnął potężnie.
- Jest prawie ósma – burknął Tobirama. – Biuro pewnie nieogarnięte, a ty zaspałeś.
Hashirama jęknął jedynie. Jego brat zwykle był sumienny i stanowczy, ale czasami postawa Drugiego była naprawdę przerażająca w swojej surowości.
- Krzyczysz na mnie, bo aniołek znowu wyszedł bez śniadania? – jęknął Pierwszy.
Tobirama zmarszczył brwi. Zastukał palcami w stoł i westchnął ciężko. Dealupus znowu musiała wyjść oknem. Drugi pomyślał, że dziewczyna oberwie od niego, gdy tylko dorwie ją na polanie treningowej.
- Mogę wziąć aniołeczka na trening? – zaproponował Hashirama.
- Co? Czemu? – zdziwił się Tobirama.
- Żebyś jej nie męczył cały dzień – zachichotał Pierwszy.
Drugi syknął coś niechętnie.
- Nauczę ją kilku technik – wyjaśnił Hashirama. – I poćwiczę żywioł drewna, bo pewnie ma problemy z łączeniem natur.
Tobirama westchnął jedynie, ale skinął głową.
- Znajdziesz ją pod wodospadem – zapewnił, wstając. – Będę w biurze.
Pierwszy pokiwał ochoczo głową. Młodszy z braci Senju wyszedł, a Hashirama skończył śniadanie i dopił kawę. Po chwili był już na polanie treningowej. Kat nie znalazł na niej, ale pamiętał o radzie brata – skierował się pod wodospady, gdzie już bez problemu odnalazł dziewczynę.
Dealupus siedziała pod naporem wody, a wokół niej przelewała się granatowa ciecz. Jej chakra wyłapywała krople nad nią, woda w łagodnych pasach otaczała ją dookoła i później, już w naturalnym swoim kolorze, wracała do jeziora. Hashirama pomyślał, że jest to jednocześnie niesamowicie piękne i niepokojąco przerażające.
- Aniołeczku!
Kat otworzyła oczy, uśmiechnęła się i wyskoczyła spod wodospadu. Granatowa woda podążyła kawałek za nią, ale szybko opadła, rozwiewając się w powietrzu.
- Panie Hashirama? – zdziwiła się. – Tobirama nie chciał już mnie trenować?
- Myślę, że chciał i to bardzo. – Senju ułożył jej rękę na głowie. – Z tobą, aniołeczku, to on wyjątkowo lubi spędzać czas.
Kat zaczerwieniła się delikatnie, a Hashirama zaśmiał się jedynie.
- To nic złego kogoś lubić – zauważył. – Dzisiaj ja się tobą zajmę jednak, dobrze?
Pokiwała głową i razem z Hashiramą skierowała się na polanę treningową.
- Nauczę cię kilku technik, których Tobirama nie używa – zaczął Hashirama. – Zaczniemy od techniki przywołania. Z jej pomocą będziesz w stanie przywoływać do siebie przyzwańców.
YOU ARE READING
Na początku był chaos...
FanfictionGdy Wioska Ukryta w Liściach dopiero powstawała, Hashirama Senju podpisał pakt z dalekim krajem. W wyniku porozumienia do osady przybywa Katharsis Dealupus, nosicielka tajemniczego demona, Wokamina. Czy jej historia połączy się z losem Madary Uchihy...