Rozdział 21

11 0 0
                                    

Przesłuchanie Niewiadomskiej nie odbyło się w pokoju przesłuchań, jak każde inne, lecz w gabinecie tutejszego psychologa, który niechętnie udzielił im pomieszczenia, w którym rozmawiali dwa dni wcześniej. Sierżant sztabowa Milena Grochowska ponownie siedziała na tym samym pluszowym fotelu. Kalina znów była dość skąpo ubrana, jednakże tym razem usiadła ze spuszczonymi nogami, nie brudząc kanapy, na której wciąż widoczne były ślady jej poprzedniej wizyty. Po krótkim przywitaniu i dopełnieniu formalności psycholog śledczy od razu przeszedł do rzeczy.

- Chcesz zeznawać w sprawie Kacpra Florka, tak?

- No tak, już to mówiłam jakieś sześćset razy.

- Co cię z nim łączy?

- Przyjaźnimy się.

- Od dawna?

- A ja wiem? Jakieś cztery, może pięć lat.

- Czy jesteście ze sobą blisko? - Grochowska włączyła się w przesłuchanie.

- No, jak dobrzy kumple. Mówimy sobie o wszystkim.

- Macie jakichś wspólnych znajomych? - nie mogła się powstrzymać przed zadaniem tego pytania. Czuła, że to ważna kwestia i odpowiedź na nie gdzieś ją zaprowadzi.

- Eeee... Nie. Czasem spędzaliśmy czas we trójkę razem z moim mężem.

- Czy Bogusław był zazdrosny o twojego przyjaciela?

- Nie, nie. Między mną i Florkiem n i g d y nic nie było i Boguś doskonale o tym wiedział. Chyba nie myślicie, że Florek był zazdrosny o mojego męża i go zabił? To najgłupsza historia, jaką w życiu słyszałam!

- Zazdrość bardzo często prowadzi do zbrodni. Odrzucony kochanek chciał się zemścić na swoim rywalu - wtrącił Konstantyn. W odpowiedzi Kalina wybuchła głośnym śmiechem.

- Kacper leci na mnóstwo lasek, wystarczy, że zobaczy niezły tyłek i już jest zakochany, ale na moją dupę nigdy się nie patrzył. Ja na jego tym bardziej.

- Miał dużo partnerek?

- W cholerę i jeszcze trochę. Mówiłam, że mnóstwo dziewczyn mu się podobało i wykorzystywał każdą okazję.

- Jak Kacper Florek dogaduje się z kobietami.

- Dobrze. Prawdziwy z niego czaruś i każdą umie do siebie przekonać.

- Czy te relacje są burzliwe? - teraz to Ingsburski doznał jakiegoś olśnienia i zasypał przesłuchiwaną gradem pytań. Tymczasem Milena zgubiła wątek, była na dobrym tropie, ale w chwili gdy Niewiadomska skłamała, wszystko się posypało. Czuła, że kobieta nie była z nimi do końca szczera oraz że cokolwiek ukrywała, mogło się okazać kluczowe dla rozwiązania sprawy.

- O co ci chodzi?

- Czy Kacper Florek kłócił się, krzyczał, bił lub w jakiś inny sposób krzywdził swoje partnerki?

- No, od razu trzeba było tak mówić! Nie, nie odwalał takich cyrków, bo większość tych lasek znał kilka godzin, a później się rozchodzili w swoje strony i każda wracała bezpiecznie do domu, zadowolona po nocy pełnej wrażeń. Już nigdy więcej się nie spotykali. Rozstawali się zawsze w miłej atmosferze.

- Więc jak to się stało, że w ciągu ostatnich sześciu dni, trzy kobiety po nocy spędzonej z Florkiem zostały znalezione martwe?

- A bo ja wiem? Ktoś je musiał sprzątnąć, jak od niego wracały.

- A może jednak nigdy nie opuściły jego mieszkania.

- Gdyby tak się stało, to byście ich nie znaleźli.

- Słuszna uwaga, lecz nikt nie powiedział, że wyszły stamtąd żywe.

- Znam Florka, wiem, że jest jebnięty, ale nigdy nie zrobił nikomu nic złego. Tylko całe dnie bez sensu gapi się na sąsiadów przez okna.

- Zgodnie z artykułem 190a podglądanie jest przestępstwem, za które grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat - wtrąciła Grochowska, w odpowiedzi Konstantyn posłał jej karcące spojrzenie.

- Kalino, proszę, kontynuuj.

- Pomimo swoich dziwactw, Florek nigdy by nie zabił żadnej z tych dziewczyn. Zrobił z nimi co miał do zrobienia, a później się pożegnał i o nich zapominał. Nie ma mowy, aby podążał za którąś z nich, a później ją zabijał.

- A nie mógł zabijać u siebie w mieszkaniu? - Informacja o tym, że kobiety były zabijane w miejscach, w których je znaleziono, nie były nigdzie podawane. Sierżant sztabowa nie wiedziała, skąd Kalina miała takie informacje, postanowiła ją podpuścić.

- A w życiu! Straszny z niego pedant, nie mylić z pedałem i perfekcjonista. Kacper nie pozwoliłby, żeby w jego mieszkaniu coś się upaprało krwią. Poza tym jest za słaby, jak on nawet nie miał siły nieść mi toreb z zakupami, musiał je spakować do dwóch wózków, bo mówił, że ich wszystkich nie uniesie.

- No dobrze... - Konstantyn chwilę zastanawiał się nad kolejnym pytaniem. - Wcześniej wspominałaś o licznych dziwactwach Kacpra, mogłabyś powiedzieć, jakie na przykład dziwadztwa?

- No to już mówiłam. Podgląda ludzi, zwłaszcza kobiety, nie je mięsa, boi się wszystkiego, mało gada, nie zna Miszela i co najgorsze...

- Czekaj, przepraszam, że ci przerwę, Kogo nie zna?

- Miszel, taki raper. Nie mówcie, że nie znacie!?

- Niestety nie.

- To czekajcie, zaraz wam coś puszczę,

- To może później. Zaczęła Pani mówić o jakimś najgorszym dziwactwie Florka. Co to?

- Yyyy... Zapomniałam. Puszczę wam piosenkę to może mi się przypomni.

Tak jak chciała tego Niewiadomska, wysłuchali rapowej piosenki, w której odważnie pojawiały się wykrzykiwane grubym, niskim głosem partie oraz fragmenty po angielsku, które jednak przez kiepski akcent rapera brzmiały nienaturalnie. Zgodnie z przypuszczeniami Grochowskiej zaraz po zakończeniu utworu, Niewiadomska natychmiast przypomniała sobie, co wcześniej miała na myśli.

- Najstraszniejsze i najdziwniejsze jest to, że Florek zbiera znaczki pocztowe - powiedziała z nieukrywanym obrzydzeniem. - Ale jestem pewna, że nikogo by nie zabił, co najwyżej wsadził do swojego segregatora ze znaczkami. - Tja... to dopiero przerażające hobby. Nic tylko wsadzić go za kraty. Milena jeszcze nigdy nie słyszała o tak okrutnym przestępstwie. Nie chodziło oczywiście o zbieranie znaczków pocztowych, a o stosunek Kaliny do pasji jej przyjaciela.

Była dziewczyna Grochowskiej zbierała znaczki. Miała ich całe segregatory, niektóre miały więcej lat, niż one dwie razem wzięte. Anastazja z ogromnym zaangażowaniem kupowała, sprzedawała i wymieniała się znaczkami. Całe dnie przeglądała grupy i fora poświęcone temu tematowi. Dla Mileny były to tylko kolorowe papierki, lecz Anastazja z pasją jej je pokazywała i opowiadała o swojej kolekcji, która miała niemałą wartość, zarówno materialną, jak i sentymentalną. Z czasem ona sama zaczęła mieć względna pojęcie na ten temat. Do dziś darzy znaczki ogromnym sentymentem i zawsze myśl o nich, prowadzi do wspomnienia Nastji, pomimo że od ich rozstania minęło sporo czasu. W ten oto sposób ponownie pogrążyła się we wspomnieniach, kompletnie zapominając o przesłuchaniu, wyglądało jednak na to, iż nic ciekawego się nie dzieje, a Kostek dobrze sobie radzi sam, więc chyba nie będzie mu przeszkadzać.

PodglądaczWhere stories live. Discover now