Kobieta weszła do niewielkiej sali konferencyjnej. Przy okrągłym stole siedziało 7 osób: medyk sądowy, technik kryminalistyczny, jeden policjant z obyczajówki, informatyk i troje policjantów z wydziału zabójstw. To był zespół śledczy, którym miała dowodzić podczas prowadzenia swojej pierwszej sprawy. Była jednocześnie podekscytowania, jak i przerażona. Zaszczycona, iż powierzono jej tak odpowiedzialne zadanie, lecz bała się, że nie da sobie rady. Oczywiście nie przyznała się do tego przed zgromadzonymi. Z udawanym spokojem, tak jakby przemówienia też w ogóle jej nie stresowały, rozpoczęła odprawę.
- Witam wszystkich i dziękuję za punktualne przybycie. Nazywam się... - W tej chwili drzwi do pomieszczenia otworzyły się i wszedł około trzydziestoletni mężczyzna. Był wysoki i postawny. Jego szerokie, umięśnione ramiona świadczyły o tym, że regularnie odwiedza siłownię. Wszystkie uczestniczki odprawy momentalnie się wyprostowały, zaczęły poprawiać fryzury lub mundury oraz uśmiechać się do mężczyzny o hebanowych włosach. Jedynie ona pozostała niewzruszona na widok przystojnego gościa, który właśnie do niej się zwrócił.
- Przepraszam za spóźnienie. Dopiero przed chwilą dowiedziałem się o odprawie.
- Nic nie szkodzi. Pan jest psychologiem śledczym, tak?
- Tak. Będę sporządzał profil nieznanego sprawcy - Dodał na wszelki wypadek, gdyż nie wiedział, czy zgromadzeni słyszeli kiedykolwiek wcześniej o jego zawodzie.
- Podkomisarz Rozalia Rej.
- Kostek.
- Słucham?
- Konstantyn Ingsburski. Wolę Kostek, jeśli Ci to nie przeszkadza - Po tych słowach podał kobiecie rękę, którą ona zaledwie musnęła swoją. Ingsburski zajął miejsce przy stole i przywitał się z jednym z policjantów, którego najwyraźniej dość dobrze znał. Rozalia odchrząknęła i wróciła do tematu spotkania.
- Zostałam przydzielona do dowodzenia sprawą zabójstw dwóch młodych kobiet, które ze względu na liczne podobieństwa zostały połączone. Wcześniej morderstwem 25-letniej Katarzyny Rzekowskiej zajmował się aspirant Paweł Kowalski z policji obyczajowej. Czy mógłby Pan powiedzieć nam o dotychczasowych ustaleniach? - Po tych słowach zwróciła się do mężczyzny o wyglądzie drwala. Był wysoki, dobrze zbudowany i wysportowany. Wstał, groźnie popatrzył na zgromadzonych i wygładził gęstą, rudą brodę, brakowało mu tylko koszuli w czerwono-czarną kratę.
- No to tak... - Odezwał się pewnie swoim grubym głosem - Ciało Rzekowskiej zostało znalezione na skwerze Strehla trzy dni temu. Dziewczyna poprzedniego dnia wyszła z przyjaciółkami na imprezę, z której już nie wróciła. Jej towarzyszki twierdzą, że wyszła z jakimś facetem, którego nie były w stanie opisać. Co ciekawe Rzekowska ma, znaczy się miała chłopaka, który jest o nią, kurwa chorobliwie zazdrosny i wygląda na to, że kurwa słusznie. Jednak zaginięcie zgłosili jej rodzice. Mówili też, że gość był wobec niej cholernie agresywny słownie i nie tylko...
- Brzmi jak idealny podejrzany, co? - Zapytała jedna z policjantek.
- Lipa! Kurde, lipa! Ma zajebiście dobre alibi na czas morderstwa, które potwierdzają kumple, z którymi był na meczu.
- Nagrania z monitoringu wciąż są przeglądane - Wtrącił informatyk.
- Dziękuję bardzo. Panie Starzycki, czy mógłby nam Pan powiedzieć o śladach na miejscach zbrodni? - Podkomisarz skinęła na szpakowatego i wysuszonego technika po sześćdziesiątce. Mikołaj Starzycki powoli wstał, zsunął okulary na nos, a następnie nieśpiesznie wyjął z kieszeni spranych, sztruksowych spodni notatnik, który kiedyś miał twardą oprawę, lecz ta niestety nie przetrwała do dnia dzisiejszego. Przekartkował notes i zaczął czytać.
- Od dawna nie padało, więc jest sucho, nawet w zacienionych częściach parków, dlatego w pobliżu miejsc zbrodni nie znaleźliśmy żadnych odcisków butów. Pod paznokciami ofiar nie... Co my tu nagryzmoliliśmy!? Aha... Aaaa... Pod paznokciami ofiar nie znaleźliśmy żadnych śladów biologicznych.
- Pozwalam sobie wysnuć przypuszczenie, że obie kobiety spędzały czas z osobą, której ataku się nie spodziewały i przez to się nie broniły.
- Być może tak było Pani komisarz. Eee... Na czym to my... A no tak... Na ich ubraniach również nie znaleźliśmy nic ciekawego. Jedynie długie i czarne jak smoła włosy, które zapewne należą do samych denatek, ale jeszcze to analizujemy... Rozumiecie Drodzy Państwo, że sprawa ta nie ma priorytetu i będziemy musieli troszkę poczekać na wyniki. To wszystko. Dziękujemy.
- My również Panu dziękujemy. Pani doktor, jakie są wyniki autopsji? - Teraz Rej zwróciła się do blondynki obciętej na pazia, która miała na sobie kitel i... ciężar całego świata na barkach. Takie przynajmniej sprawiała wrażenie, a co gorsza wydawało się, że długo nie da rady go dźwigać i wkrótce się załamie. Ostrożnie wstała i posłała zebranym blady uśmiech, który jednak nie dotarł do jej szarych oczu, po czym znów przybrała cierpiętniczy wyraz twarzy i przemówiła monotonnym głosem.
- Autopsja pierwszej z ofiar została już zakończona. Kobieta zginęła prawdopodobnie cztery
dni temu między północą a trzecią nad ranem.
- Z tego wynika, że została znaleziona dnia następnego, czy tak? - wtrącił aspirant Maciej Gajak, któremu nikt nie odpowiedział.
- Przyczyną zgonu było uduszenie gołymi rękoma. Bardzo ważny jest fakt, iż przed tym została, porażona paralizatorem po czym ślad znajduje się na jej karku. Zanim ofiara zmarła jej ręce i nogi zostały pocięte przy użyciu niewielkiego ostrza, rany są płytkie i z pewnością nie spowodowałyby śmierci. Plamy opadowe, powstałe na skutek ustania krążenia krwi wskazują, że po śmierci ciało nie było przemieszczane, ponieważ znajdują się w najniżej położonych miejscach. Jeżeli chodzi o drugą kobietę, to została ona zabita w dokładnie ten sam sposób, lecz rany cięte na jej ciele zostały zadane pośmiertnie.
- Przepraszam, że Pani przerwę - wtrąciła Rozalia - Panie Innsbrucki, czy jako psycholog może Pan wyciągnąć z tego jakieś wnioski? - Zwróciła się do lekko zdziwionego profilera.
- Ingsburski, nie Innsbrucki.
- Och... Najmocniej Pana przepraszam!
- Nic nie szkodzi - Przerwał jej, gdyż obawiał się, że zaraz zacznie go prosić o wybaczenie - Mamy tu do czynienia z overkill, oznacza to, że ofierze zadano więcej ran, niż było konieczne do zabicia jej. Najczęściej towarzyszy to zbrodnią na tle seksualnym i wtedy rany, głównie cięte są zadawane w okolicach intymnych ofiary.
- Ale w tym przypadku tak nie jest - Ponownie włączył się Gajak.
- Dlatego przypuszczam, że mamy do czynienia z motywem zemsty. Zabójcę i ofiarę łączyła szczególna więź emocjonalna i sprawca wyżywa się na kobietach, dając upust swoim emocjom.
- Zapomniałam dodać, że w krwi obydwu znaleziono ślady heroiny, która jak zapewne wiecie, powoduje zaburzenia widzenia, spowalnia reakcję na bodźce oraz wywołuje stan otępienia i zmniejsza zdolność koncentracji - przyłączyła się Podnawka ze swoim smutnym i wiecznie zmęczonym głosem.
- To znaczy, że ofiary nie miały szansy się obronić, a być może nawet nie zorientowały się, co się dzieje, kiedy zostały zaatakowane - wtrąciła Rej, która teraz głośno się zastanawiała. - Dobrze, czy ktoś jeszcze ma coś do dodania? - Kobiecie odpowiedziała głucha cisza.
ESTÁS LEYENDO
Podglądacz
Misterio / SuspensoW Warszawie dochodzi do serii brutalnych morderstw. Stołeczna policja staje na głowie, by schwytać sprawcę. Śledztwo przejmuje podkomisarz Rozalia Rej, która jeszcze nigdy nie dowodziła żadną sprawą. Czy podoła odpowiedzialnemu zadaniu? A może ugnie...