Rozdział 18

11 0 0
                                    

W pomieszczeniu tłoczyli się dziennikarze, każdy z nich próbował maksymalnie zbliżyć swój mikrofon do mównicy oraz ustawić kamerę pod jak najlepszym kątem. Dało się zauważyć przedstawicieli ogólnopolskich stacji telewizyjnych i radiowych, jak również pracowników wielu stołecznych portali. Wszyscy byli skupieni na prokuratorze, który z dumą wypinał pierś, a przy okazji ogromne brzuszysko i głębokim, pewnym siebie głosem zapewniał, że wszyscy pracują na najwyższych obrotach, starając się znaleźć mordercę, który zapewne wkrótce zostanie złapany, dlatego obywatele nie mają się czego bać. Kiedy skończyło opowiadanie bajeczek, dziennikarze przystąpili do ataku, zarzucając proroka gradem pytań.

Konstantyn przyglądał się tej scenie, chowając się w kącie pomieszczenia, gdzie nikt go nie widział. Tymczasem Zbigniew Sowa nagle stracił na pewności siebie, zaczął się nerwowo rozglądać, jąkać i przestępować z nogi na nogę. Ewidentnie nie umiał odpowiedzieć na szczegółowe pytania dziennikarzy, zapewne dlatego, że nawet nie spojrzał w akta sprawy. Nagle jego wyraz twarzy drastycznie się zmienił, w oczach pojawił się błysk, a usta wygięły się w kpiącym uśmiechu.

- Zapewne zgodzicie się ze mną, że szczegółowych i bardziej fachowych odpowiedzi na wasze pytania dostarczy policjantka prowadząca tę sprawę - chwila zastanowienia, szybkie spojrzenie na kartkę. - Pani podkomisarz, prosimy Panią - wskazał na Rozalię i gestem zaprosił do siebie, jednocześnie skazując kobietę na pożarcie przez dziennikarskie hieny. Czyżby odwet za nieprzychylne słowa wypowiedziane na jego temat przed południem?

Obserwował, jak Rej sztywnym krokiem wchodzi na podium, podaje prokuratorowi rękę, jednak on nie odwzajemnia jej uścisku. Profilerowi zrobiło się jej okropnie żal, wyglądało na to, że nie była przygotowana na udział w konferencji, a zachowanie Sowy nie pomagało. Stała przed mównicą, trupio blada, ze spuszczoną głową uparcie wpatrywała się w pulpit, szukając tam ratunku, lecz na próżno, gdyż prokurator zabrał wszystkie przygotowane notatki. Nastała głucha cisza, a atmosfera zrobiła się napięta. Rozalia głośno westchnęła prosto do mikrofonu, powodując w ten sposób ogłuszający pisk, na który sama się skrzywiła, miał nadzieję, że nikt nie robił jej wtedy zdjęcia, bo nie wyszłaby na nim zbyt korzystnie. Już wcześniej zauważył, że wypowiedzi publiczne nie były jej mocną stroną, bardzo się wtedy stresowała, przez to plątała się w swoich wypowiedziach lub, tak jak teraz milczała, jak zaklęta.

- Nazywam się Rozalia Rej, jestem podkomisarzem na Komendzie Rejonowej Policji Warszawa II, gdzie dowodzę sprawą trzech brutalnych zabójstw młodych kobiet i z przyjemnością odpowiem na Państwa pytania - mówiła cicho, spiętym głosem, dłonie mocno zaciskała na mównicy, nie prezentowała się najlepiej. W odpowiedzi rozległ się harmider setek pytań zadawanych przez wszystkich na raz.

- Proszę o zachowanie spokoju i mówienie pojedynczo, na początek proszę Pana.

- Borys Łasica, radio trójka. Pani komisarz, czy zgodnie z tym, co mówi szanowny Pan prokurator - dziennikarz wypowiedział te słowa z nieskrywaną pogardą. - w śledztwie następują znaczące postępy?

- Nie użyłabym słowa "znaczące", lecz postępy bez wątpienia są. Nad sprawą intensywnie pracuje cały zespół specjalistów. Autopsja wszystkich ofiar zakończona, świadkowie i najbliżsi ofiar przesłuchani, ślady na miejscach zbrodni zebrane, a w chwili, gdy rozmawiamy, cały czas są analizowane. Nagrania z monitoringu w dwóch pierwszych miejscach zbrodni zostały przejrzane, powstaje również profil nieznanego sprawcy - wypowiadając ostatnie słowa, spojrzała na Ingsburskiego i posłała mu krzywy uśmiech, w odpowiedzi uniósł dłoń z wyciągniętym do góry kciukiem, dając jej znak, że idzie jej dobrze. Udało jej się wybrnąć z podchwytliwego pytania bez podważania autorytetu prokuratora, a jednocześnie zachowując autentyczność. Wskazała następnego dziennikarza, który po przedstawieniu się przystąpił do ataku.

- Profil "nieznanego" sprawcy, czy to znaczy, że nie macie podejrzanego?

- Mamy kilka podejrzeń, sprawdzamy wiele tropów. Po przeszukaniu mieszkania jednego z podejrzanych znaleźliśmy dowody potwierdzające zeznania świadków, iż znęcał się on nad swoją partnerką, co również jest poważnym przestępstwem i na pewno tak tego nie zostawimy - Kostek z ulgą stwierdził, że policjantka opanowała swoje emocje i rozkręciła się po trudnym pierwszym pytaniu. Teraz stała prosta jak struna, pewnie patrzyła w obiektywy kamer i aparatów. Mężczyzna tak się skupił na analizie jej zachowania, że nie usłyszał kolejnego pytania.

- ... zgodnie z ustaleniami psychologa śledczego sprawcy należy szukać wśród grona znajomych pierwszej z ofiar, która doznała najcięższych obrażeń, oczywiście nie mogę podać jej danych, ze względu na jej najbliższych. Jednakże nie wykluczamy też innych opcji. Teraz poproszę Panią w różowym garniturze.

- Alicja Miętka, portal Stołeczne Warszawa kropka pe el. Czy Pani zdaniem obywatele mają się czego obawiać? - dziennikarka popularnego brukowca najwyraźniej też nie przepada za prorokiem i próbuje podważyć jego autorytet.

- Zapewniam, że w śledztwie biorą udział najlepsi specjaliści, dzięki ich wiedzy i doświadczeniu bez wątpienia wkrótce znajdziemy zabójcę. Nie spocznę, dopóki tak się nie stanie. Jednakże do tego czasu proszę wszystkich o zachowanie szczególnej ostrożności, musimy mieć na uwadze, że sprawca wciąż jest na wolności, a my nie wiemy gdzie, ani kiedy zaatakuje ponownie. Dlatego proszę wszystkich o unikanie nocnych spacerów, zwłaszcza samotnych. Poprzednimi ofiarami były dwudziestoparolatki wracające z dyskotek późną nocą, o rozsądek apeluję zwłaszcza do tej grupy. Dziękuję za uwagę - już chciała zakończyć konferencję, gdy do pomieszczenia wpadła policjantka, której imienia Kostek nie pamiętał, wiedział jedynie, że była rzeczniczką prasową komendy. Dała podkomisarz znak, by zaczekała i sama podeszła do mównicy.

- Proszę Państwa o jeszcze chwilę uwagi. Przed chwilą, na podstawie zeznań świadków udało się stworzyć portret pamięciowy sprawcy. Został on już umieszczony na stronie internetowej naszej komendy oraz rozesłany do mediów. W imieniu śledczych zajmujących się tą sprawą proszę o udostępnienie tego wizerunku również na swoich stronach, a wszystkich, którzy mogą mieć jakiekolwiek informacje o tej osobie lub kimś, kto wydaje się podobny, prosimy o kontakt na nowo otwartej dla tego śledztwa gorącej linii. Numer telefonu to 906 234 393. Powtarzam numer telefonu to 906 234 393. W imieniu Pani podkomisarz, jej zespołu oraz prokuratora dziękuję za wszystkie informacje i za uwagę podczas konferencji. Życzymy miłego popołudnia.

PodglądaczWhere stories live. Discover now