Powoli wszystko wracało do normy, złość Caiusa zdawała się znikać, ale Alec dla bezpieczeństwa wolał go unikać i nie wchodzić w niepotrzebne konwersacje. Niezwykle śmieszyło to Josie , bo chłopak był gotów zrobić dosłownie wszystko byleby nie stanąć na drodze króla. Rozumiała jego strach, ale robił to tak komicznie, że tak naprawdę wszyscy w zamku mieli z tego zabawę, nawet sam Caius
Właśnie teraz Josie z wieży oglądała taką sytuacje, Alec miał pójść do kuchni po worki z krwią, nalegał , że zrobi to sam, ale biedak nie przewidział możliwości spotkanie ojca Josie. Dlatego też, właśnie siedział na malutkim daszku, nad salą do obrad, gdzie Caius postanowił porozmawiać z Felixem, od dwóch godzin.
Blondynka wiedziała, że jej ojciec zorientował się o obecności chłopaka i specjalnie tak długo wszystko przeciąga, w między czasie strasząc też Felixa, no bo zwykle ich rozmowy są krótkie i na temat, a teraz król wszystko przeciąga, więc wampir wygląda na zaniepokojonego
Minęło już tyle czasu, że sama zdążyła wypić już z 5 worków, a jej chłopak chyba stracił nadzieje, że kiedykolwiek stamtąd zejdzie.Nie mogła powstrzymać się od małego chichotu. Ta rodzina mimo strasznej reputacji zachowywała się jak dzieci
~~
Po kilku godzinach znudziło się jej oglądanie, więc postanowiła poczytać jakąś książkę, w końcu dostała ich dużo na ,,urodziny'' , a żadnej jeszcze nie przeczytała, zdecydowanie teraz był na to idealny czas. Wzięła do ręki , którąś z książek, miała przeczucie , że już ją kiedyś czytała, więc prawdopodobnie to jedna wielu , których czytał jej ojciec, według Jane robił to każdego wieczoru
Po chwili zaczęła sobie przypominać o wydarzeniach w powieści
-Wesołych świat , wuju!
- ,,Wesołych''? Nie opowiadaj bredni, mój panie- odpowiedział Scrooge, gdy się zorientował , że przyszedł jego siostrzeniec
-Całe te święta to nonsens i głupota, mające na celu tylko wyciąganie od człowieka pieniędzy
-Wuju, nie gniewaj się. Chciałem cię tylko zaprosić do siebie na jutrzejszy obiad.Nigdy jeszcze u mnie nie byłeś! Może chociaż w świata mnie odwiedzisz?
-Do widzenia. Nie mam czasu i chęci na takie głupoty
-Ależ wuju, dlaczego jesteś taki nieustępliwy?
-Do widzenie-powtórzył Scrooge
-Przy...
I w tym momencie drzwi do pokoju otworzyły się z hukiem. Alec wpadł do pomieszczenie z całą lodówką i spojrzał na Josie oskarżającym wzrokiem
-Ty...ja tu cierpię prze kilkanaście godzin a ty tu sobie książkę czytasz
Blondynka zachichotała i odłożyła książkę na bok.
-Nie przesadzaj siedziałeś tam tylko...-spojrzała na zegar i otworzyła szeroko oczy- 10 godzin
-Tylko?!
Miał zacząć się awanturować, ale blondynka była szybsza i zamknęła jego usta pocałunkiem. Alec westchnął , ale poddał się pieszczocie. Ułożył swoje ręce na jej biodrach i po prostu cieszył się chwilą
Kiedy oderwali siebie w pokoju roiło się od różnorodnych motylków, Josie podeszła do okna aby je wypuścić
-Masz szczęście, że cię kocham, inaczej bym ci nie odpuścił-powiedział grożąc jej placem
-Tak wiem, jestem największą szczęściarą świata. bo mam przy sobie istotę tak wspaniałą jak Alec Valdemir Volturi( jak coś to te drugie imię sobie wymyśliłam)
Chłopak spojrzał na nią z szeroko otwartymi oczami
-Skąd wiesz?
-Cóż, Jane jest czasami bardzo rozmowna
- Zostałem zdradzony przez własną siostrę, moja krew- powiedział i dramatycznie rzucił się na łóżko
-Już nie marudź ty znałeś moje, ja znam twoje, jesteśmy kwita
-Tylko , że ty masz ładne drugie imię
Josie pokiwała głową i położyła się na nim
-Przestań tyle mówić, tylko pokaż mi jak bardzo się za mną stęskniłeś
A chłopakowi nie trzeba było dwa razy powtarzać...CDN
sorki za błędy
ZuzuRiddle
YOU ARE READING
Dwie Twarze | Alec Volturi
FanfictionCo się stanie jeśli rodzina królewska wampirów przygarnie ludzkie dziecko? Co jeśli te dziecko będzie piosenkarką krwi jednego ze strażników? Zobacz jak potoczy się ta historia ~Bo dla niej miał dwie twarze~