W końcu musiał nadejść ten dzień. Renesmee zaprosiła Josette do swojego domu. A kim był by Caius gdyby odmówił swojej córeczce ?
Więc teraz ponosił skutki swojej decyzji . Siedział w salonie Cullen'ów popijając worek z krwią, który przyniósł mu Carlisle i przyglądał się dwóm dziewczynką biegającym po dworze. To nie tak, że Jo zmieniła jego całkowite podejście do dzieci, co to to nie. Nadal nienawidził dzieci z pasją, jego mały aniołek był wyjątkiem.
W salonie panowała niezręczna cisza , a atmosfera gęstniała z każda minutą coraz bardziej. Każdy zdawał sobie sprawę, że blondyn nie ma najmniejsze ochoty tu być, co więcej gdyby mógł zamordował by ich wszystkich z przyjemnością
Edward widząc jak król morduje ich w swoich myślach, z każdą chwilą coraz brutalniej, przysiągł sobie , że od teraz spotkania dziewczynek będą odbywały się tylko w Volterze. Bo chodź pokochał Jo jak swoją własną córkę, wiedział, że Caius nie jest osobą o długiej cierpliwości i że kiedyś wybuchnie a tego by nie chcieli
Z drugiej strony Jo i Nessie nie zdawały sobie sprawy z sytuacji w salonie, wolały oddawać się zabawie w ogrodniczki.
Niestety wszystko musi się kiedyś kończyć, kiedy na zegarze wybiła godzina 18 , Caius zabrał głos
-Josie! Wracamy do domu!
Dziewczynki wbiegły do domu i dopiero teraz blondyn zdał sobie sprawę z tego jak wygląda jego dziecko i jak złą decyzją było ubieranie ją w jasne ubrania
Buty niegdyś białe, były oblepione w błocie , a gdzie nie gdzie znalazł się też liść. Łydki i kolana wysmarowane w ziemi. Różowe spodenki posiadały teraz kilka błotnych plam. Koszulka była w kilku miejscach zielona i miała kilka dziur.
W włosach było pełno liści i patyczków. A dłonie i twarz były po prostu czarne
Jedyna myśl , która go pocieszała to to , że dziewczynka Cullen'ów wyglądała jeszcze gorzej. Z westchnieniem rozłożył dla niej ramiona, w myślach żegnał się ze swoim płaszczem
Josie z piskiem wbiegła w nie i wtuliła się w jego szyje, a do jego nozdrzy doszedł zapach roślin, potu i piachu.
-Pożegnaj się ładnie-szepnął
-Paaaa!!!!!
Cała rodzina odpowiedziała jej uśmiechem
Caius wzmocnił uścisk i ruszył biegiem w stronę domu.
Podróż zajęła mu kilka godzin, więc naturalnym zjawiskiem było to , że Josie usnęła. W Volterze byli o 8 rano. Miasto budziło się do życia, więc Caius musiał unikać słońca.
Wszedł do zamku i wolnym krokiem udał się na swoje piętro, aby móc doprowadzić Jo do porządku.
-Tato?-usłyszał zaspany głosik JoJo
-Jesteśmy w domu kochanie, trzeba cię umyć
-Ale w twojej łazience
-W mojej
Mimo iż dziewczynka miała swoją własną to nadal chciała kąpać się w tej jego, a z koro on praktycznie z niej nie korzystał to nie widział powodu dla którego miał by się nie zgodzić.
W pomieszczeniu postawił ją na nogi i podszedł do wanny aby nalać wody
-Rozbierz się
-Okej, daj truskawkową bombę
-A nie lawendową?
-Niee, skończyła się już
-Faktycznie, gotowa do kąpieli?
-Tak
Odwrócił się w jej stronę, widok jej nagiej postury nie robił na nim wrażenia. Zdjął płaszcz, podwinął rękawy i pomógł jej wejść do wanny
-Najpierw ciało, potem włosy...CDN
przepraszam za błędy
ZuzuRiddle
YOU ARE READING
Dwie Twarze | Alec Volturi
FanfictionCo się stanie jeśli rodzina królewska wampirów przygarnie ludzkie dziecko? Co jeśli te dziecko będzie piosenkarką krwi jednego ze strażników? Zobacz jak potoczy się ta historia ~Bo dla niej miał dwie twarze~