Caius szedł przez zamek szybkim krokiem. Chwilę temu przyszedł do niego Afton mówiąc , że słyszał szlochy pochodzące z pokoju Josette. Blondyn był zaniepokojony i zdenerwowany. Zaniepokojony bo nie wiedział czy z jego księżniczką wszystko jest w porządku, a zdenerwowany bo nie mógł dostać się tam w ,,wampirzy'' sposób, ponieważ nie wiedział czy JoJo nie zdecyduje się wyjść z pokoju, a wtedy mógłby jej zrobić krzywdę. Kiedy dotarł do celu bez żadnych ceremonii otworzył drzwi i wszedł do pomieszczenia. Widok jaki tam zastał złamał mu serce
Jego maleństwo siedziało skulone na podłodze i płakało , nie mogąc złapać oddechu. W mgnieniu oka znalazł się przy niej i objął jej delikatne ciałko. Zaczął delikatnie pocierać ją po plecach oraz szeptał uspokajające słowa
Po kilkunastu minutach szlochy zmieniły się w ciche jęki i smarkanie.
Caius nie miał pojęcia jak zacząć rozmowę, nadal uczył się jak obchodzić się z dzieckiem, a to był pierwszy raz kiedy Josie płakała nie z powodu bólu czy głodu. Ale postanowił wziąć sprawy w swoje ręce, przecież na Boga on jest jej ojcem a nie obcym typkiem.
-Josie? Kochanie? Czy możesz powiedzieć tacie dlaczego płakałaś?-zapytał starając się być delikatnym
W odpowiedzi dostał pociągnięcie nosem
-Dobrze, nie stresuj się , mamy cały dzień, tata poczeka
Oparł się o łóżko i znów zaczął kołysać jej ciało.
3h później
-Tatusiu?
-Tak skarbie?
Dziewczynka wyciągnęła znany już blondynowi list( chodzi o list od jej matki)
-Josie, skąd to masz?
-J-ja nie chciałam-jej oczy znów się zaszkliły- ja chciałam pójść do tatusia , ale go tam nie było i uderzyłam w szafkę i spadło
Kiedy skończyła mówić , rozpłakała się na dobre
-Ciii, kochanie tatuś się nie gniewa- zaczął ją uspokajać
-A-le dlaczego mamusia mnie oddała?! Nikt nie kocha Josie!
Jej łzy i słowa sprawiały , że on sam miał ochotę płakać
-Nie prawda, wszyscy cię kochają, ja, wujkowie, Alec, Jane- zcałował jej łzy- nie mów tak więcej, kocham cię i potrzebuje Josette, jesteś moim światłem
-Ja też cię kocham tatusiu
-I bardzo mnie to cieszy, a teraz już nie płaczemy, takie dziewczynki jak ty powinny się uśmiechać i śmiać a nie płakać
Złożył kilka pocałunków na jej policzkach, a tym samym spowodował jej chichot
-Lody
-Masz ochotę na lody?-wolał się upewnić
Josie pokiwała radośnie głową
-W takim razie idziemy do kuchni!
Pozwolił jej usiąść na ramionach i wolnym krokiem udał się do ulubionego pomieszczenia Jo
Po drodze cały czas ją rozśmieszał. Chciał aby jego córeczka zapomniała o wszystkich smutkach i była po prostu szczęśliwa. Obiecał sobie, że nie pozwoli aby jej łzy ujrzały światło dzienne. Josie była najważniejszą osobą w jego życiu i nie może wyobrazić sobie jej jakiegokolwiek cierpienia.
-To jakie lody chcemy jeść?
-Czekoladowe!!!!!!
Lekko skrzywił się na głośność ,ale jak zwykle nie zwrócił jej na to uwagi tym bardziej , że jej uśmiech wynagradzał mu wszystkie ,,szkody''
Kiedy tylko dostała miskę z lodami, rzuciła się na nią. Cała jej twarz pokryta była lodami, ale to dziecko wyznawało zasadę ,,brudne dziecko to szczęśliwe dziecko'' i on już nic nie mógł na to poradzić...CDN
przepraszam za błędy
ZuzuRiddle
YOU ARE READING
Dwie Twarze | Alec Volturi
FanfictionCo się stanie jeśli rodzina królewska wampirów przygarnie ludzkie dziecko? Co jeśli te dziecko będzie piosenkarką krwi jednego ze strażników? Zobacz jak potoczy się ta historia ~Bo dla niej miał dwie twarze~