.3.

741 39 3
                                    

Caius szedł przez zamek szybkim krokiem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Caius szedł przez zamek szybkim krokiem. Chwilę temu przyszedł do niego Afton  mówiąc , że słyszał szlochy pochodzące z pokoju Josette. Blondyn był zaniepokojony i zdenerwowany. Zaniepokojony bo nie wiedział czy z jego księżniczką wszystko jest w porządku, a zdenerwowany bo nie mógł dostać się tam w ,,wampirzy'' sposób, ponieważ nie wiedział czy JoJo nie zdecyduje się wyjść z pokoju, a wtedy mógłby jej zrobić krzywdę. Kiedy dotarł do celu bez żadnych ceremonii otworzył drzwi i wszedł do pomieszczenia. Widok jaki tam zastał złamał mu serce 

Jego maleństwo siedziało skulone na podłodze i płakało , nie mogąc złapać oddechu. W mgnieniu oka znalazł się przy niej i objął jej delikatne ciałko. Zaczął delikatnie pocierać ją po plecach oraz szeptał uspokajające słowa

Po kilkunastu minutach szlochy zmieniły się w ciche jęki i smarkanie. 

Caius nie miał pojęcia jak zacząć rozmowę, nadal uczył się jak obchodzić się z dzieckiem, a to był pierwszy raz kiedy Josie płakała  nie z powodu bólu czy głodu. Ale postanowił wziąć sprawy w swoje ręce, przecież na Boga on jest jej ojcem a nie obcym typkiem.

-Josie? Kochanie? Czy możesz powiedzieć tacie dlaczego płakałaś?-zapytał starając się być delikatnym

W odpowiedzi dostał pociągnięcie nosem

-Dobrze, nie stresuj się , mamy cały dzień, tata poczeka

Oparł się o łóżko i znów zaczął kołysać jej ciało. 

3h później

-Tatusiu?

-Tak skarbie?

Dziewczynka wyciągnęła znany już blondynowi list( chodzi o list od jej matki)

-Josie, skąd to masz?

-J-ja nie chciałam-jej oczy znów się zaszkliły- ja chciałam pójść do tatusia , ale go tam nie było i uderzyłam w szafkę i spadło

Kiedy skończyła mówić , rozpłakała się na dobre

-Ciii, kochanie tatuś się nie gniewa- zaczął ją uspokajać

-A-le dlaczego mamusia mnie oddała?! Nikt nie kocha Josie!

Jej łzy i słowa sprawiały , że on sam miał ochotę płakać

-Nie prawda, wszyscy cię kochają, ja, wujkowie, Alec, Jane- zcałował jej łzy- nie mów tak więcej,  kocham cię i potrzebuje  Josette, jesteś moim światłem 

-Nie prawda, wszyscy cię kochają, ja, wujkowie, Alec, Jane- zcałował jej łzy- nie mów tak więcej,  kocham cię i potrzebuje  Josette, jesteś moim światłem 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Ja też cię kocham tatusiu

-I bardzo mnie to cieszy, a teraz już nie płaczemy, takie dziewczynki jak ty powinny się uśmiechać i śmiać a nie płakać

Złożył kilka pocałunków na jej policzkach, a tym samym spowodował jej chichot

-Lody

-Masz ochotę na lody?-wolał się upewnić

Josie pokiwała radośnie głową

-W takim razie idziemy do kuchni!

Pozwolił jej usiąść na ramionach i wolnym krokiem udał się do ulubionego pomieszczenia Jo

Po drodze cały czas ją rozśmieszał. Chciał aby jego córeczka zapomniała o wszystkich smutkach i  była po prostu szczęśliwa. Obiecał sobie, że nie pozwoli aby jej łzy ujrzały światło dzienne. Josie była najważniejszą osobą w jego życiu i nie może wyobrazić sobie jej jakiegokolwiek cierpienia. 

-To jakie lody chcemy jeść?

-Czekoladowe!!!!!!

Lekko skrzywił się na głośność ,ale jak zwykle nie zwrócił jej na to uwagi tym bardziej , że jej uśmiech wynagradzał mu wszystkie ,,szkody''

Kiedy tylko dostała miskę z lodami, rzuciła się na nią. Cała jej twarz pokryta była lodami, ale to dziecko wyznawało zasadę ,,brudne dziecko to szczęśliwe dziecko'' i on już nic nie mógł na to poradzić...CDN

przepraszam za błędy

ZuzuRiddle

Dwie Twarze | Alec VolturiWhere stories live. Discover now