.1.

1K 45 6
                                    

W Volterze panował względny spokój

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

W Volterze panował względny spokój. Gwiazdy na niebie dawały oświetlenie sali  tronowej, gdzie siedziała trójka nieoficjalnych królów wampirów: Aro, Marcus i Caius

Blondyn był pogrążony w swoich myślach, od jakiegoś czasu czuł się samotny. (Caius nie ma tu, żony) . Miał świadomość, że Aro ma żonę, a Marcus jest wdowcem, ale jego miłość do Didyme była nieskończona. A on przez całe życie był sam, nie miał żadnej wybranki serca, cały oddawał się panowaniu. Dotąd nie zwracał na to uwagi, ale ostatnio zaczęło mu to doskwierać. Mimo iż był uważany z najbardziej okrutnego króla, miał serce, ale tylko dla osób mu bliskich. Wiele lat minęło zanim zaufał Aro i Marcusowi i tylko on znali jego dobrą stronę, która zatracała się w nim z każdym morderstwem, ale zawsze wracała tak jak teraz.

-Udam się na spacer-powiedział do swoich braci i nie czekając na ich odpowiedź ruszył w nieludzkim tępię do ogrodu .

Zaczął przechadzać się po labiryncie z bluszczu i róż. Było to jego ulubione miejsce w całym zamku. Owszem uwielbiał bogactwa i inne ogrody, ale bluszcz i róże kojarzyły mu się z domem. Jego ludzką przeszłość pamiętał przez mgłę, więc jeśli coś mu o niej przypominało , starał się to utrzymać jak najbliżej siebie. Dlatego też nie zgodził się na pomysł Aro, który chciał zlikwidować labirynt. 

Ruszył w stronę bramy i nagle usłyszał jakiś dziwny dźwięk, jakby skomlenie i gaworzenie? Zaciekawiony król udał się w stronę wejścia od pałacu. Przy furtce leżał koszyk, a w nim...dziecko?! Małe, pomarszczone z odrobiną krwi, dziecko. Po jego stanie wywnioskował, że musiało urodzić się dzisiaj.

Z lekkim wahaniem podniósł ją/jego, nie wiedział jaka jest płeć i nie chciał własnoręcznie tego sprawdzać. 

Zauważył małą karteczkę na dnie kosza, kucnął , tak aby nie zrzucić dzieciątka i zabrał się za czytanie

Drodzy Volturi!

Jesteście pewnie zdziwieni , dlaczego oddaje wam moje dziecko. Już wyjaśniam. Te dziecko ma jakieś dziwne zdolności, nie będę w stanie nauczyć ją tego kontrolować, dlatego oddaje wam ja pod opiekę.

Nazywa się Josette Marie i urodziła się dzisiaj 

Proszę zaopiekujcie się ją

Florance

Caius spojrzał na Jossette z ciekawością. Co takiego umiała? A dziewczynka jakby go rozumiała, położyła na jego dłoni swoją malutką rączkę, a tam już po chwili pojawiły się kwiaty

 Co takiego umiała? A dziewczynka jakby go rozumiała, położyła na jego dłoni swoją malutką rączkę, a tam już po chwili pojawiły się kwiaty

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Nagle z kwiatka wyszedł motyl, zaświeciło się światło i płatki roślin zamieniły się w skrzydła dla zwierzęcia,  a następnie odleciał

- To jest ciekawe-szepnął do siebie- jestem pewien ,że Aro to zaciekawi 

Popatrzył jeszcze raz na dziecko, które nie mogło otworzyć oczy, ale uśmiechało się do niego pięknie. Coś w jego sercu się poruszyło

-Nie martw się Piccola Farfalla , tatuś się tobą zaopiekuję

Josie znów wyglądała jakby rozumiała co mówił, wypuściła dziwny, ale uroczy dźwięk, który chyba miał oznaczać, że się cieszy, ale Caius nie wiedział

-Zachowujesz się tak jakbyś mnie rozumiała, ale to chyba nie możliwe-powiedział zastanawiając się nad czymś- ale skoro jesteś w stanie stworzyć motyla z kwiatka to rozumienie mnie jest przy tym bułką z masłem

Dziewczyna znów wydała dziwny odgłos

-A teraz pójdziemy przedstawić cię wujkom...CDN

przepraszam za błędy

ZuzuRiddle


Dwie Twarze | Alec VolturiWhere stories live. Discover now