.6.

487 36 0
                                    

W Volterze panowała cisza, ludzie już dawno zasnęli

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

W Volterze panowała cisza, ludzie już dawno zasnęli. Jedynymi odgłosami było huczenie  sów.  Dzisiejszy wieczór jest obiecaną przez Alec'a randką. Samo zaplanowanie nie było trudne, gorzej było z wyjściem  bo Caius niespodziewanie odwołał swoją wizytę w Londynie i został w zamku. Dlatego też Josie wpadła na genialny pomysł wyjścia przez okno. Alec chcąc nie chcąc musiał zaakceptować pomysł, bo nie było innej opcji, choć ta była cholernie ryzykowna, przecież Caius miał swój pokój zaraz obok Josie, ale czego się nie robi dla swojej dziewczyny.

JoJo uchyliła okno i spojrzała czy sylwetka jej ojca nie stoi blisko

-Czysto-szepnęła

Alec pokazał żeby była cicho i jako pierwszy wyszedł z pokoju, stanął na dachówkach w stabilnej pozycji i podał rękę Jo. Blondynka z pełnym zaufaniem chwyciła dłoń i już po chwili oboje byli na dworze. Para rozejrzała się wokół . Brunet chwycił Jo pod kolana i skoczył do góry. Wylądował idealnie na samej górze

-Wow, musimy tu częściej przychodzić-powiedziała szeptem , podziwiając niebo

Alec uśmiechnął się z rozczuleniem , uwielbiał to , że po jej przemianie zachowała swoją dziecinność

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Alec uśmiechnął się z rozczuleniem , uwielbiał to , że po jej przemianie zachowała swoją dziecinność.

-Kochanie musimy iść dalej jeśli nie chcemy natknąć się na twojego tatuśka

-Okej, ale wróćmy tu kiedyś

-Wszystko dla ciebie kochanie

I ruszyli dalej, kiedy chłopak zaskoczył z dachu zobaczył w oddali postać blondwłosego króla. Szybko schowali się za filar i odczekali chwilę. Kiedy był pewien , że nikogo tam nie ma, postawił Josie na nogach i ruszyli w stronę pobliskiego lasu

Po kilku minutach spaceru Alec stanął w miejscu

-Musisz zamknąć oczy kochanie

Jo bez wahania spełniła prośbę ukochanego, co rozgrzało mu serce ,ufała mu 

Chwycił Jo za dłoń i wolnym krokiem zaczął prowadzić ją do celu

-Jesteśmy- usłyszała szept przy swoim uchu

Niepewnie otworzyła oczy i przyłożyła rękę do ust, będąc w szoku. Stali po środku lasu przy starej altance, która była okryta bluszczem. Wokół rosły najpiękniejsze kwiaty jakie kiedykolwiek widziała. Z altanki dochodził cichy dźwięk muzyki

Josie czuła jak jej oczy wypełniają się jadem

- Jest cudownie

Alec zaprowadził ją do wejścia. Na pieńku drzewa stało malutkie radio . Gdzieniegdzie  stały świeczki

-Czyli ci się podoba?

-Podoba?! Alec to jest najpiękniejsze miejsce jakie widziałam

Chłopak uśmiechnął się i położył swoje dłonie na jej policzkach. Nachylił się i złożył motyli pocałunek na jej ustach. Ich usta muskały się i pozwalały motylą odfruwać.

Alec patrząc w przepełnione łzami oczy Josie czuł niewyobrażalne szczęście, miał wszystko czego mógłby sobie życzyć przy sobie, chciał aby było tak zawsze

-Mam coś dla ciebie

-Alec...

-Ciiii, pozwól mi sprawić ci przyjemność kochanie

-Sprawiasz ją swoja obecnością

Brunet wciągnął z kieszeni płaszcza malutki wisiorek z wygrawerowaną literką A

-A jak Alec?

-Nie, A jak Ana, należał do twojej babci

Blondynka spojrzała na niego z szokiem wymalowanym na twarzy

-Poznałem ją krótko przed jej śmiercią, jej ostatnim życzeniem było abym dał to jej wnuczce, jesteś do niej podobna więc zacząłem szukać informacji o twojej rodzinie i okazało się, że jesteście spokrewnione

Josie drżącym rękami chwyciła wisiorek, zawsze chciała mieć coś związanego z jej biologiczną rodziną, choć nigdy nie wspomniała o tym nikomu

-Dziękuje Alec, za to że jesteś 

-Zawsze kochanie , zawsze, a teraz mogę prosić o jeden taniec?

Josette z lekkim uśmiechem podała mu swoją dłoń i zaczęli kołysać się w rytm muzyki...CDN

CDN

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


sorki za błędy

xxxJixBabyxYongxxx

Dwie Twarze | Alec VolturiWhere stories live. Discover now