Życie za życie

128 10 1
                                    

Jack zamachnął się ręką i z łatwością przeciął gęste zarośla przed nimi, które blokowały im przejście. Po kilku takich ruchach droga była odblokowana. Klown odwrócił się w stronę Jasona, nie kryjąc swojego zadowolenia. Popatrzył z wyższością na zabawkarza.

- Nie ma to jak mieć pazury, nie? - powiedział. Jason minął go bez słowa. Jack dostrzegł zielony błysk w jego oku. Zabawkarz przeciął pazurami ostatnie pnącze na jego drodze.

- Też mam pazury, tyle że nie na stałe. W przeciwieństwie do ciebie, dbam o swój manicure - odparł zabawkarz. Teraz to on nie krył swojego zadowolenia z faktu, że udało mu się tak dobrze zripostować klowna. Uśmiechnął się, widząc minę Jacka, zdradzającą jego zdenerwowanie.

- Mam większe pazury - stwierdził klown.

- Rozmiar nie ma znaczenia - odparł Jason, po czym odwrócił się i ruszył dalej. - Dość już tego marnowania czasu. Chodźmy lepiej dalej, musimy... - Jason nagle uciął, podczas gdy Jack zrównał z nim krok.

- No właśnie, co właściwie musimy? Ja nawet nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi! Powiedz mi, co to wszystko ma znaczyć! - zawołał Jack.

- Nie ma na to teraz czasu! - zawołał Jason. Jack nie krył swojej irytacji.

- To śmieszne! - zawołał, zdenerwowany. Nagle zatrzymał się. - Niemalże biegnę z tobą przez las, bo obaj mamy jakieś głupie przeczucie, a ja nawet nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi! - dodał. Jason jednak ani na chwilę się nie zatrzymał i nawet na niego nie spojrzał.

- Naprawdę nie mam na to teraz czasu. Muszę pomóc Sophie, zanim Candy coś jej zrobi - powiedział zabawkarz. Słysząc jego słowa, Jack ponownie ruszył szybkim krokiem i już po chwili znalazł się z powrotem przy Jasonie.

- Sophie? Kim ona jest? - spytał Jack. ]Jason od razu pożałował, że wypowiedział te słowa. Nie zdążył w porę ugryźć się w język i zdradził klownowi za dużo. A przecież tym razem miał nie korzystać już z jego pomocy! Doskonale pamiętał, co stało się przez niego ostatnim razem z Madeleine. Nie chciał powtórki z rozrywki. Dość okropnym był już sam fakt, że Candy Pop znowu go odnalazł, okłamał i chciał skrzywdzić jego przyjaciółkę, a to wszystko, tak jak poprzednio, przez Jacka. Los jednak miał najwidoczniej inne plany i po raz kolejny zmuszeni byli ze sobą współpracować. Żaden z nich nie był zadowolony z tego faktu. Jason już wcześniej postanowił, że mimo tego wszystkiego, całej tej sytuacji, nie powie Jackowi zbyt dużo na ten temat. A teraz sam siebie nie dopilnował i zdradził się! Był na siebie zły, choć oczywiście jeszcze bardziej zły był na Candy'ego, Jacka oraz Zalgo, który po raz kolejny chciał mu odebrać przyjaciółkę.

- Nie powinno cię to interesować - odparł wymijająco Jason.

- Chcę wiedzieć, o kim mowa. To ta osoba, która krzyczała w twoim sklepie, tak? To ją zabrał Candy? - spytał Jack.

- Później będzie czas na ewentualne pytania - odparł zabawkarz. Jack westchnął z irytacją.

- Mam ochotę przywalić ci za to, że wszystko przede mną ukrywasz - powiedział klown.

- W takim razie coś nas jednak łączy - stwierdził Jason.

- A mianowicie co takiego?

- Oboje mamy ochotę przywalić sobie nawzajem - odparł zabawkarz. Nie spojrzał nawet przy tym jednak na klowna.

- Pewnie już dawno rzucilibyśmy się sobie po raz kolejny do gardeł, gdyby nie...

- To dziwne uczucie? - dokończył za Jacka Jason, tym razem spoglądając na niego.

- Dokładnie. Nie wiem, o co z tym chodzi, ale czuję... Nie, ja po prostu wiem, że powinienem z tobą udać się do tego lasu, w to konkretne miejsce. Trudno to wytłumaczyć - stwierdził Jack.

Lalka czy zatruty cukierek?Where stories live. Discover now