- Jun-Jun! Emma! Pomocy! - krzyczała Mayumi, biegnąc w ich stronę.
Obie obróciły się, przerywając rozmowę. Izahaya nerwowo rozglądała się i oglądała za siebie, poprawiając co chwila sukienkę w kolorze bladego różu. Junko aż uniosła brwi.
- Aleś się odstrzeliła. - skomentowała.
- Na bóstwo. - dodała Emma. - I to wszystko dla mojego brata?
- Cśiii! - zamachałam rękami. - Specjalnie obeszłam kawiarenkę na około! Jest po drugiej stronie i czeka! - przejechała dłońmi po twarzy. - Co ja mam zrobić?!
- Iść do niego? - Junko uniosła brew.
- Jun-Jun! To nie takie proste! - wzięła głęboki oddech. - Jak widzisz, bardzo chcę zrobić dobre wrażenie. Nawet ubrałam jedną z moich lepszych sukienek, by podkreślić moje seksowne nogi! - podwinęła nieco materiał, posyłając jej przesadnie prowokujące spojrzenie.
Junko i Emma parsknęły śmiechem. Watanabe zaraz się uspokoiła.
- Więc w czym problem? - zapytała.
- No w tym, że nie mam pojęcia, jak go poderwać! - wybuchnęła Mayumi. - Jest zupełnie inny niż chłopcy, z którymi się dotąd umawiałam! Nie wiem, jak go podejść!
- O, więc o to chodzi... - Emma przyłożyła palec do brody. - To faktycznie problematyczne. Mój brat z nikim się nigdy nie umawiał...
- Jeszcze gorzej! - złapała się za włosy Izahaya.
- Myślę, że powinnaś się zachowywać jak zwyczajna ty. - uśmiechnęła się Junko. - Ewentualnie możesz spróbować go trochę poderwać i zobaczyć jego reakcję. To twoja szansa, by go wybadać.
Mayumi westchnęła głęboko i wyprostowała się, stając z determinacją.
- Masz rację. - odrzuciła włosy na plecy. - Co takiego może się stać? Najwyżej uzna mnie za idiotkę, a to dla mnie żadna nowość!
- Co nie jest nowością? - usłyszała zaraz za sobą.
Podskoczyła o gwałtownie się obróciła. Mikey stał spokojnie z uśmiechem na ustach. Pomachał do Emmy i Junko.
- Hejo, siostrzyczko, Jun-Jun. - powiedział.
Zaraz znów spojrzał na Mayumi. Zmierzył ją wzrokiem od góry do dołu, a potem uśmiechnął się.
- Ładnie wyglądasz. Jest jakaś okazja? - zapytał.
I wtedy Mayumi wypatrzyła swoją szansę na podryw. Zawsze go używała na pierwszym spotkaniu z chłopakami. I zawsze działał. Jej cel się zawstydzał i robił czerwoniutki. Oparła dłoń na biodrze i uśmiechnęła się.
- Oczywiście, przecież mamy randkę. - powiedziała.
Mikey przechylił głowę. Roześmiał się i powiedział:
- Uwielbiam twoje poczucie humoru, Mayu-chan. Nigdy się z tobą nie nudzę. - odwrócił się i skinął w stronę knajpki. - Chodźmy.
Gdy tylko się odwrócił, Mayumi załamała ręce i spojrzała na Junko, która trzymała Emmę za ramię, by nie wybuchnąć śmiechem.
On nie zrozumiał! piszczała w myślach Mayumi. Nie wziął mnie na poważnie!
I zawiedziona powlokła się za Mikey'm, odprowadzana rozbawionymi spojrzeniami swoich koleżanek.~*~
Mayumi zajadała rozpacz piątą porcją Tenmusu. Nie działało! Nic! Jej urok osobisty, zgrabne nogi, ani żaden z podrywów nie spowodował, że policzki Manjiro choćby się zaróżowiły! Przy takiej porcji flirtu, jakim emanowała dziś Mayumi, żaden z jej starych adoratorów nie byłby w stanie choćby wstać od stolika! A Mikey wcinał Doriyaki, jak gdyby nigdy nic!
Dlaczego to nie działa?! wrzeszczała w myślach.
Położyła głowę na stole, a Mikey przechylił głowę, przyglądając się jej.
CZYTASZ
Miłosna gonitwa - Mikey x OC
FanfictionSpotkanie, przyjaźń, rozstanie i znów spotkanie. To wszystko było jak jedna wielka gonitwa.