Rozdział 76 "Walka z Ojcem"

76 3 46
                                    

(3 dni później)

Rozpoczęto masowe przygotowywanie się do walki z Josephem.

Amunicja, która znajdowała się w Akademii Strumyczek oraz w innych miejscach nareszcie mogła zostać wykorzystana.

Marco spokojnie siedział sobie w domu i oglądał telewizję.

Przeglądał kanały.

Na jednym z kanałów sportowych była retransmisja wczorajszego etapu Tour de Pologne.

Chłopak obejrzał wyścig. Etap był płaski więc była walka sprinterów. Wygrał tajemniczy dla niego Pascal Ackermann.

Cóż się dziwić. Przecież nie zna się na kolarstwie.

Przełączał dalej z nadzieją, że znajdzie coś lepszego.

Natknął się na wiadomości.

(Reporter)- Witam państwa czas na wiadomości.

Nasza delegacja, która poleciała do Moskwy wróciła do Waszyngtonu.

Z naszych doniesień wynika, że Rosjanie nie chcieli w ogóle rozmawiać.

"Jesteśmy gotowi na działania wojenne z Rosją."- powiedział generalny sekretarz NATO Jens Stoltenberg.

Jest to wyraźny komunikat dla państw nadbałtyckich i Polski, że w razie konfliktu nie pozostaną same.

To ważna decyzja gdyż coraz więcej sił rosyjskich ustawia się na ich granicach.

"Jeśli Putin rozpęta wojnę to ją przegra."- mówił w wywiadzie dla naszej telewizji Christopher- głównodowodzący sił amerykańskich w Europie.

Jego zdaniem kiedy wybuchnie wojna to Rosja będzie musiała walczyć na dwa fronty: natowskim i ukraińskim. Kijów ma zamiary w razie konfliktu przyłączyć się do państw NATO, aby odzyskać swoje utracone tereny.

Jeśli patrzeć na to obiektywnie to gdyby wybuchła wojna to oprócz Rosji stoczyć trzeba by było konflikt z jej przyjaciółmi czyli z Turcją oraz Chinami.

Ale proszę się nie martwić wojny nie będzie...

Po tej wypowiedzi dziennikarza brunet wyłączył telewizor.

Udał się na zewnątrz.

To on miał prowadzić atak na kościół Josepha.

Szturm miał rozpocząć się za niecałe trzy godziny.

Miejscem zbiórki był urząd miasta.

Tam Daniel, Sophia i "Elon" mieli zgromadzić swoich żołnierzy, a Diaz miał ich poprowadzić do walki.

(3 godziny później)

Dochodziła godzina zbiórki.

W odwiedziny do Diazów przyszła Jenna wraz ze swoimi rodzicami.

Oni również mieli pójść walczyć z Ojcem.

Star też chciała.

Marco zdecydował jednak, że musi zostać w domu. Martwił się o nią oraz jej dziecko.

-Star nie możesz.

-Ale ja tak bardzo chcę.

-Nie.

-Proszę.

-Nie ma mowy.

-Marco! Chcę i koniec kropka!

Starco- miłość przezwycięży wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz