Rozdział 7 "Strzelanina w Echo Creek"

101 3 2
                                    

Rafael i Angie sprzątali dom po wczorajszej imprezie. Szykowali jednak wczorajsze resztki jedzenia, bo jak się okazało Charles znów przyjdzie ich odwiedzić. Tym razem sam. Chciałby się dowiedzieć co słychać w jego mieście. Zjawić się miał po południu.

W tym samym czasie Star rozmawiała ze swoimi rodzicami. Powiedziała im, że od teraz chodzi z Marco.

-Bardzo nas to cieszy...- mówiła Moon.- ... Marco to dobry chłopak i kandydat na króla.

-Mamo!!

-Oj no dobra. Ale dobrze wiesz, że kiedyś on może zostać królem.

-No tak. Dobrze o tym wiem.

-Coś jeszcze chcesz nam powiedzieć?

-Nie. To tyle. Pa.

-No dobra. Pa.

Star nie chciała rodzicom mówić szczególnie mamie, że w Echo Creek działa sekta, która zabija ludzi. Gdyby tylko Moon o tym się dowiedziała od razu wróciła by na Mewni. Jak na razie nikt o niczym nie wie.

Ktoś zaczął pukać do pokoju Star.

-Kto tam.

-To ja.

-To wchodź Marco.

Marco wszedł do pokoju.

-Nie przeszkadzam?

-Nie.

-To mam pytanie. Chciałabyś pójść na miasto?

-Z chęcią. Zadzwonię do Jenny.

-Ale nie nie... Chodzi mi o to, że tylko my.

-Chodzi ci o to, że na "randkę".

-Coś tak, ale bez żadnych galowych ubrań. Po prostu porozmawiać tak.

-Okej. To o której?

-Może tak o 16.00.

-No dobra.

Ktoś zaczął pukać do drzwi domu.

-Marco otwórz drzwi proszę?- rzekła Angie.

-Idę!

Chłopak otworzył drzwi. Przed nim stał Charles.

-Cześć "wujek".

-Hej Marco.

-O Charles. Fajnie, że wpadłeś. Ktoś musi zjeść resztki.- powiedział Rafael podając mu dłoń.

Charles uśmiechnął się i pewnym krokiem wszedł do mieszkania. Poszedł do kuchni przywitać się z Angie.

-Hej Angie.

-Witaj Charles.

-No dobra Charles chodź porozmawiamy.

-A z przyjemnością. To ja pierwszy zacznę. A więc... - rozpoczęła się rozmowa. Najpierw Charles mówił jak to żyć w Europie.- ... Francuzi to uwielbiają owoce morza. Lubią także ślimaki, żabie udka. Wiesz, że w styczniu mam wyjechać do Polski. Tam to lubią pierogi ruskie, schabowego z ziemniakami...- później temat zszedł na pogodę.-... We Francji pogoda w zimie jest jak pod psem. Temperatura utrzymuje się lekko na plusie i pada deszcz. Mój kolego co w Niemczech siedzi mówi, że u nich na lekkim minusie i śnieg. A kolejny, który jest w Polsce ola boga! Tam to mówi, że jest zimno. -10 stopni Celsjusza najwyższa w dzień i śniegi pół metrowe. No zobaczymy jak to będzie...- następnie mówił o popularnych sportach.- ... bo wiesz we Francji latem jedzie Tour de France. Najważniejszy wyścig kolarski. Tym się pasjonują. Później jest piłka nożna...- na koniec Charles zdradził parę tajemnic wojskowych.- ... Kiedy ma wybuchnąć III wojna światowa naszym zadaniem jest obrona Niemiec na linii Odry. Wolałbym, żeby bronić się na wschodniej granicy Polski. Wtedy mamy mniejszy obszar obrony. Zostawilibyśmy tylko Litwę Łotwę i Estonię. A tak Polska, Rumunia, Słowacja, Węgry poszłyby pod ruski but. Niepokojące jest to, że Turcja za bardzo podskakuje. Obawiam się, że może wyjść z NATO. Byłoby to zła wiadomość. Turcja ma drugą co do wielkości armię w naszym sojuszu. Gdyby opuściła nas to Ruscy byli by pewni siebie. Trzeba się modlić, aby tak się nie stało. No dobra teraz twoja kolej.

Starco- miłość przezwycięży wszystkoWhere stories live. Discover now