Rozdział 30 "Transmisja Johna"

105 4 5
                                    

Marco jak co dzień siedział w swoim pokoju i czytał książkę. Była o technikach karate.

W pewnym momencie ktoś zapukał do jego drzwi. Była to Star.

-Cześć Star. Co chcesz?

-Chciałam z tobą porozmawiać.

-Zapraszam.- chłopak zamknął książkę i położył ją na biurku.- O czym chcesz rozmawiać?

-Na temat obecnej sytuacji. Chodzi o to, że...

-Boisz się?

-Nie co ty! No może trochę, ale o ciebie głuptasie.

-Ee ee ee. Po pierwsze nie mów tak do mnie, a po drugie nie martw się. Nic mi się nie stanie. Przecież umiem się bić.

-Ale nie umiesz strzelać z broni.

-Nauczę się.

-A kto będzie twoim nauczycielem?

-"Wujek".

Dziewczyna wzdychnęła.

-Widzę, że coś innego chodzi ci po głowie. Powiesz mi?

-Nie.

-Proszę.

-Nie.

-Chciałem po dobroci.- chłopak rzucił się na blondynkę i zaczął ją łaskotać.

-Hehe...Dobra...Dość, dość!... Powiem już.- brunet przestał.- Chodzi mi oto, że dopiero co skończyliśmy walkę z Ludo, a teraz przyszedł kolejny psychopata, który chce zawładnąć światem. Do tego dochodzi fakt, że jak mama się o tym dowie to będzie chciała mnie stąd zabrać.

-Nic nie poradzisz z tym, że po pojebie z twojego świata przyszedł czas na pojeba z mojego świata. Jeśli chodzi o mamę to nie pozwolę na to, aby cię stąd zabrała. Stanę za tobą murem.

-Dzięki Marco.- Star pocałowała go w policzek.

Nastała chwilowa cisza.

-Chcesz coś zjeść?-spytał się chłopak.

-Z chęcią.

Para zeszła na dół.

Na kanapie siedział Rafael, który rozwiązywał krzyżówki.

-Tato.

-Co synku?

-Włącz telewizor.

-Racja dzięki za przypomnienie.

Marco zaprowadził Star do kuchni.

-Co chciałabyś zjeść?

-Twoje najlepsze nachosy.

-Już się robi.

Dziewczyna poszła na kanapę. Nie chciała przecież przeszkadzać swemu kucharzowi jak robi jej nachosy.

Jak zwykle leciała propaganda. A to jak wstąpisz do kultu to dostąpisz zbawienia albo będziesz wśród swoich.

Na drugim kanale leciały tylko piosenki w wykonaniu ich chóru z Justinem na czele.

Po około 15 minutach nachosy Marca były już gotowe.

-Proszę.

-Dziękuję.

Chłopak usiadł koło blondynki.

Razem konsumowali jedzenie.

-Wiesz co. Te programy są beznadziejne. Mogliby chociaż jakiś mecz puścić.

Starco- miłość przezwycięży wszystkoWhere stories live. Discover now