Rozdział 5 "Rozpoczęcie roku szkolnego"

131 2 1
                                    

W kościele rozpoczęła się msza święta w intencji rozpoczynającego się roku szkolnego oraz ku czci ofiarom strzelaniny na stadionie piłkrskiej. Star i Marco siedzieli w czwartym rzędzie jeśli patrzymy od strony ołtarza. Msza rozpoczęła się o godzinie 7. Po Komunii Świętej przyszedł czas na ogłoszenia. W ogłoszeniach była zawarta jedna ważna wiadomość: "Kościół nie popiera i nie przyznaje się do kultu zwanego Projekt u Bram Edenu". Relacje pomiędzy społecznością, a sektą stawały się coraz napięte. Nie dość, że John przejmował wszystko co chciał dla sekty. To jeszcze władze miasta nie zauważyły problemu, albo zamiatały sprawę pod dywan. Po mieście zaczęły chodzić plotki, że edeniarze porwały burmistrza, albo mają swoje wtyki w policji. Na razie żadna z tych plotek nie została potwierdzona.

Po skończeniu nabożeństwa Star i Marco powoli ruszyli w kierunku szkoły. Nikt jeszcze nie wiedział, że Marco zerwał z Jackie i jest ze Star. Miał o tym powiedzieć, ale nie wiedział kiedy.

Kościół Bram Edenu

John powoli szykował się to tzw. "łapanki". To miała być kara za zabicie Nicka. Plan polegał na tym, że konwój kultu miał wjechać na ulice gdzie dokonała się zbrodnia. Tam ma dość do wyłapania jak najwięcej osób. Nie wiadomo co później miano z nimi zrobić. Wchodziły dwie rachuby: włączenie ich do kultu albo zabicie. John był za zabiciem. Natomiast Jacob za zwerbowaniem. Sprawę miał załatwić Ojciec, który robił swoje nabożeństwo. Po skończonej mszy udał się do swoich braci.

-To co robimy ze złapanymi?- spytał John.- Ja bym ich chętnie zabił. Był by to przykład dla mieszkańców, że nie zadziera się z nami.

-Ja wolałbym ich zwerbować. Mielibyśmy wiele żołnierzy. Jeśli przeszliby próbę.

-Nie wolał bym ich zabić. Przy innej okazji zwerbujemy ludzi.

-A jeśli wśród tych zabitych znalazłby się ktoś kto nadałby się do naszej armii?

-Niech Joseph zdecyduje co mamy z nimi zrobić.

-Masz rację. O właśnie idzie.

-O czym dyskutujecie?

-Mamy zamiar zemścić się na mieszkańcach za to, że zabili naszego żołnierza. I wybierz ty co mamy zrobić ze złapanymi ludźmi. Zabić czy zwerbować?

-Moim zdaniem powinniśmy mężczyzn poddać próbie, a kobiety i dzieci zabić. Wtedy byłoby najlepiej.

-To dobry plan Josephie. Przy okazji pozbędziemy się słabych osobników ze stada wśród mężczyzn.

-No to na co czekasz Johnie? Ruszaj ze swoimi kompanami.

Po tych słowach Joseph pobłogosławił Johan, a ten wsiadła do swojej półciężarówki i ruszył. Za nim ruszyło ok. 15 takich samych pojazdów.

Akademia strumyczek

Jako, że pogoda tego dnia jest piękna dyrektor szkoły postanowił przenieść rozpoczęcie roku szkolnego z sali gimnastycznej na dziedziniec szkolny. Powoli uczniowie zbierali się na dziedzińcu. Była już Jenna oraz Jackie. Rozmawiały o babskich sprawach. Wtedy na dziedziniec weszli Star i Marco. Powoli szli rozmawiając ze sobą. Kiedy zauważyli dziewczyny postanowili koło nich usiąść.

-Hej Jenna. Hej Jackie.- powiedziała Star.

-Siema Star. Jak tam życie mija?

-A dobrze, a nawet bardzo.

-To znaczy?

Star wskazała palcem Marca, który rozmawiał z innymi uczniami.

-Chodzi o to, że ty jesteś z Marco?- spytała Jenna.

Starco- miłość przezwycięży wszystkoTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang