Rozdział 50 "Pierwsze spotkanie"

60 4 20
                                    

Dipper siedział na krześle koło kasy i coś rysował.

W pewnym momencie podszedł do niego Marco.

-Co rysujesz?

-A nic. Na pewno nie to, że ty wisisz na drzewie, a ja całuje się z Wendy.- powiedział cały się pocąc.

-Okej...Wracając chciałbym ci podziękować za tą wczorajszą wspólną akcję.

-Nie ma sprawy przyjacielu.

Oboje podali sobie ręce. Brunet odszedł od niego.

Chłopak spojrzał na rysunek.

-Nie ma sprawy przyjacielu.- rzekł mrocznym głosem.

-Co porabiasz?- tym razem do Dippera podeszła Wendy.

-O cześć Wendy. A nic, nic. O czym chcesz porozmawiać.- odpowiedział jej próbując ukryć gdzieś zeszyt.

Star patrzyła się na nich.

Podszedł do niej narzeczony.

-Jak myślisz. Czy pasowaliby do siebie?

-A dlaczego chcesz ich związać?

-No popatrz. Dipper zachowuje się tak jak ty przy Jackie. Kocha ją.

-W sumie masz trochę racji. Może coś z tego wyjdzie. Jeśli chodzi o Jackie to dziś powinna do mnie przyjść. Właśnie idę do Sophie spytać się parę rzeczy na temat tego spotkania.

-Powodzenia.- odrzekła blondynka całując go w policzek.

Brunet wszedł do jednego z pokoi.

Zobaczył tam Stana, który rozmawiał z Charlesem.

-Jak się tego dużo napijesz to następnego dnia nic nie pamiętasz.

-Dobry chwyt marketingowy. Wódka napój, który wymaże z twej pamięci złe myśli. Turyści się pozabijają, aby go kupić.

-Jak chcesz to możemy się tego napić.

-Kiedy?

-Dziś wieczorem kiedy dzieci pójdą spać.

-Zgoda.

Mężczyźni przybili sobie żółwika.

-Przepraszam, ale gdzie jest Sophie?

-O Marco. Sophia jest na zewnątrz.

-Okej dzięki "wujku".

Chłopak wyszedł na zewnątrz.

Ujrzał osobę, którą szukał.

-Sophia! Mam do ciebie parę pytań?

-Na jaki temat?

-Jeśli chodzi o spotkanie z Faith. Jak ona do mnie przyjdzie?

-Słuchaj, Faith nie jest jak John, że wyśle po ciebie ludzi, aby cię przyprowadzili. Ona jakby to powiedzieć "wchodzi" ci do mózgu. To wszystko dzieje się w twej głowie. Rozumiesz.

-Czyli ona nie istnieje?

-Nie źle mnie zrozumiałeś. Ona istnieje, oddycha i sra tak jak my wszyscy tylko, że pod wpływem tych narkotyków wchodzi ci do głowy. "Zaprowadza cię" do błogości, która nie istnieje.

-Czyli świat w którym ją spotkam nie istnieje?

-Tak, ale ona będzie chciała ci zrobić sieczkę z mózgu, żebyś w ten świat uwierzył i tam został na zawsze przy jej boku.

-Rozumiem albo nie. Nie rozumiem.

-Dowiesz się wszystko w swoim czasie.

-Ale czy ona daje jakiś sygnał, że przyjdzie?

Starco- miłość przezwycięży wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz