Bonus #3

1.2K 92 35
                                    

Dziś mijają dwa lata od publikacji Maski i jest mi niezmiernie miło, że pomimo takiego upływu czasu ktokolwiek zagląda czy wraca do tego ff. Dziękuję ❤️

~

Larisa stała przed lustrem w sypialni szykowała się na randkę z Jamesem.

Wczoraj przy śniadaniu Potter wpadł na pomysł zorganizowania romantycznego wieczoru dla swojej ukochanej, na co Evans z radością przystała.

Przez przeprowadzkę oraz sprawy Zakonu mieli dla siebie bardzo mało czasu, a nawet kiedy już takowy znajdywali, byli zbyt wyczerpani na robienie czegokolwiek bardziej wymagającego niż leżenie na kanapie.

Stąd też pomysł wspólnego wieczoru we dwoje bardzo przypadł rudowłosej do gustu.

Rozległ się dźwięk delikatnego pukania do drzwi, dlatego Larisa bez zbędnego przedłużania otworzyła je, zastając po drugiej stronie ubranego w koszulę i spodnie od garnituru Jamesa.

- Gotowa? - zapytał okularnik, a Evans lekko zarumieniła się, widząc jakim spojrzeniem ją obdarował; pełnym miłości, pożądania i zachwytu.

- Jeszcze sekunda, muszę założyć kolczyki - oznajmiła dziewczyna, po czym podeszła do szkatułki i zaczęła szukać w niej pasującej do stylizacji biżuterii.

- Rozmawiałeś dzisiaj z Syriuszem? - zapytała Larisa, zakładając parę drobnych kolczyków na uszy.

- Nie. Musiałem się spotkać z bliźniakami i pomóc im w pary sprawach, przez co nie miałem później czasu - powiedział Potter. - Jutro się z nim spotkam.

- Okej, jestem gotowa. Możemy iść - oznajmiła rudowłosa.

- Ślicznie wyglądasz - oświadczył okularnik, obejmując ją od tyłu. Ich odbicie w lustrze wyglądało jak żywcem wyjęte z jakiegoś filmu. Obydwoje prezentowali się oszałamiająco, a do tego biła od nich taka pozytywna aura.

- Dziękuję - mruknęła rudowłosa, uśmiechając się w jego stronę.

Gdy opuścili pokój i zeszli po schodach na dół, uśmiech Larisy poszerzył się jeszcze bardziej.

Stół, jaki znajdował się pomiędzy salonem, a kuchnią był nakryty, a po całym pomieszczeniu były rozłożone zapalone świeczki.

- Kiedy to zrobiłeś? - zapytała oszołomiona dziewczyna, a okularnik uśmiechnął się pod nosem, widząc jej reakcję.

- Sekret - mruknął, po czym pocałował ją w głowę. - Zapraszam do stołu, pani Potter.

Zarumieniona rudowłosa usiadła na krześle i z rozmarzeniem spojrzała na okularnika.

- Na jakie wino masz ochotę? - zadał pytanie James, otwierając szafeczkę, w której trzymali między innymi alkohol.

- Czerwone - odpowiedziała Larisa, a chłopak wyciągnął odpowiednią butelkę i otworzył ją za pomocą zaklęcia.

- Dziękuję - mruknęła dziewczyna, kiedy jej kieliszek został już w połowie wypełniony czerwoną cieczą.

- Jak się czujesz?

- Martwię się, James - zaczęła smętnie rudowłosa. - Wszędzie słyszę o tych atakach na wioski mugoli i czarodziei nieczystej krwi... Nie mogę przestać o tym myśleć. W każdej chwili, ktoś może zabić moją mamę, Lily, mnie...

- Nie rozmawiajmy o tym, Lars - przerwał zielonookiej Potter. Na samą myśl o tym, że mógłby stracić dziewczynę, czuł wszechogarniającą go rozpacz. - Wiem, że wojna i te wszystkie sprawy Zakonu są ważne, ale odpocznijmy od tego na chwilę.

Maska • James PotterWhere stories live. Discover now