more

1.4K 73 35
                                    

Words: 872
Warnings: 18+ (hard imo)
Author's Note: Powiem jedynie tyle, że ciężko było mi to pisać xDD
Powaga. W ogóle nie spodziewałam się, że kiedykolwiek napiszę coś w takim stylu, ale niech będzie.
Pamiętacie shot Jeana, w którym Connie utknął w friendzone? No cóż... show czas zacząć xD

16/18

Nienawidziłaś tego, gdy Jean i Connie kłócili się. Nie potrafiłaś tego znieść, jeszcze bardziej denerwował cię fakt, że kłócili się... o ciebie.

 - Nic nie mów - powiedziałaś, widząc, jak Connie chciał coś powiedzieć. Przylgnęłaś do jego ust i otworzyłaś drzwi za jego plecami. Zaskoczony i zaspany Jean spojrzał na was zdezorientowanym wzrokiem.

 - Nie pomyliliście przypadkiem pokoju? - mruknął, przecierając twarz. Z cichym cmoknięciem oderwałaś się od Springera.

 - Oi, zdecydowanie nie - odparłaś, pchnęłaś drzwi, które nieco zbyt głośno zamknęły się za wami i pchnęłaś piwnookiego na łóżko. Jean podniósł się z pozycji leżącej i usiadł obok Connie'ego. Oboje patrzeli na ciebie, nie wiedząc, co chodzi po twojej głowie. Zaczęłaś rozpinać guziki swojego munduru i już po chwili stałaś przed nimi w spodniach i koronkowym, prześwitującym biustonoszu.

 - Dostaniecie nagrodę, jeśli się pogodzicie - powiedziałaś, siadając na kolanach Jeana.

Młodzi mężczyźni zdezorientowani spojrzeli na siebie i niepewnie podali sobie dłonie na znak zgody. Zaczęłaś poruszać biodrami, ocierając się o Kirschteina i pochyliłaś się, by pocałować Springera. Dłonią przez materiał spodni masowałaś powoli rosnące wybrzuszenie piwnookiego.

 - Rozbierz się - mruknęłaś do krótkowłosego i zaczęłaś kąsać szyję Jeana. Lekko pociągałaś za kosmyki jego przydługich włosów, podczas gdy Springer wykonywał twoje polecenie.

Nagle dłoń Connie'ego znalazła się na twojej szyi i pociągnęła cię do tyłu. Złączył wasze usta, a jasny szatyn zaczął składać mokre pocałunki na twoim dekolcie. Po chwili twoje piersi zostały pozbawione okrycia i ciepłe dłonie Kirschteina zaczęły bawić się nimi, drażniąc przy tym twardniejące sutki. Jęknęłaś w usta Springera.

 - Zdejmij spodnie - powiedział krótkowłosy, robiąc krok w tył.

Posłusznie wstałaś z kolan szatyna i zdjęłaś dolną część garderoby razem z majtkami. Ręce Connie'ego przyciągnęły cię do niego i po chwili leżałaś pod nim na łóżku. Jean w tym czasie wstał, by pozbyć się swojej bielizny. Krótkowłosy zassał się na twojej szyi, robiąc ci malinkę, podczas gdy Kirschtein zaczął znaczyć językiem drogę od twojego kolana do wewnętrznej strony uda. Zrobiło ci się niezwykle ciepło.

Zagryzłaś wargę i odchyliłaś głowę. Delikatnie zepchnęłaś z siebie Springera i, gdy ten położył się na plecach, poprawiłaś się, by przejechać językiem po całej długości jego przyrodzenia. Connie stęknął, gdy wzięłaś całą jego długość do ust, dławiąc się przy tym. Zaczęłaś poruszać głową w przód i w tył, zasysając przy tym policzki. Zaskoczona zadławiłaś się, gdy Jean włożył w ciebie dwa palce, masując przy tym twoją łechtaczkę.

 - Jesteś mokra - mruknął, nim dołożył swój język.

Miałaś ochotę jęknąć, ale jedyne co opuściło twoje usta, to zduszone westchnienie. Connie wplątał dłoń w twoje włosy i nadał ci szybsze tempo. Kirschtein sprawnie poruszał się w tobie swoimi palcami, podczas gdy ty starałaś się przyzwyczaić do nadanej szybkości.

Nagle Springer odsunął twoją głowę i pocałował cię, zagłuszając twój jęk, gdy Jean niespodziewanie wyciągnął z ciebie swoje palce i zastąpił je penisem. Connie pocałował oba twoje policzki i zrobił ci malinkę na obojczyku.

 - Przesuń się, też chcę - powiedział do Jeana.

Kirschtein wyciągnął z ciebie swoją męskość i pozwolił ci na zmianę pozycji. Usiadłaś okrakiem na Connie'm, a młody mężczyzna o przydługich włosach na klęczkach ustawił się za tobą. Miałaś ochotę krzyknąć z bólu, gdy nagle oboje znaleźli się w twojej pochwie. Przez kilka chwil nie wykonywali żadnego ruchu, pozwalając ci na przyzwyczajenie się. Jean całował twoje plecy, podczas gdy Connie obdarowywał twoją twarz drobnymi pocałunkami. Dłoń Kirschteina delikatnie przesunęła po twoim biodrze, przez brzuch, aż dotarła do twojej piersi, którą ścisnął.

Pierwsze kilka pchnięć młodych mężczyzn sprawiło ci nieco bólu, po chwili jednak zaczęłaś pojękiwać, czując rosnący w tobie orgazm. Z ust twoich kochanków co jakiś czas wydostawały się ciche przekleństwa lub komplementy skierowane do twojej osoby.

Czułaś, jak szybko bije twoje serce, krew szumi w uszach, a pot spływa po ciele. Słyszałaś, jak wasze ciała ocierają się o siebie. Zaskoczona pisnęłaś, gdy dłoń Connie'ego uderzyła twój pośladek. Jean obiema rękoma chwycił twoje piersi i pociągnął cię do tyłu, tak że przylgnęłaś plecami do jego torsu. Dłonie Springera, masowały twoje uda, biodra i talię. Kirschtein zassał się na twojej szyi, tworząc swoją malinkę.

 - Kurwa - mruknęłaś, gdy Jean dłonią zjechał w dół twojego ciała, drażniąc swoimi palcami twoją łechtaczkę. Czułaś, że jesteś coraz bliżej. Zagryzłaś wargę, gdy przyspieszyli swoje ruchy. Ich ruchy były coraz mniej dopracowane. Niechlujne pchnięcia i sprawne palce jednego z kochanków doprowadziły cię na krawędź i mocno zacisnęłaś się na wciąż poruszających się w tobie męskościach.

Sapnęłaś, gdy poczułaś, jak penis jednego z twoich kochanków zadrżał. Niespodziewanie ciepła sperma wypełniła twoje wnętrze, powoli spływając po przyrodzeniach młodych mężczyzn. Connie odchylił głowę, a po chwili ciche przekleństwo uciekło z ust Jeana, który doszedł chwilę później.

Oparłaś się dłońmi o materac po obu stronach głowy Springera i przykładając czoło do jego torsu zaczęłaś brać głębokie oddechy. Cicho syknęłaś, gdy młodzi mężczyźni wyciągnęli z ciebie swoje przyrodzenia. Nieprzyjemne uczucie pulsowania sprawiło, że na twojej twarzy powstał grymas. Czułaś, jak sperma twoich kochanków powoli wypływa z twojego wnętrza. Jean opadł na materac nieopodal was i zasłonił oczy swoim przedramieniem. Powoli zsunęłaś się z ciała Springera i położyłaś się między dwójką młodych mężczyzn. Westchnęłaś, biorąc głębszy oddech.

 - Powtórzymy to kiedyś? - zapytał Connie, na co cicho się zaśmiałaś.

 - Jeśli [Y/N] to pasuje... - odparł Jean zerkając w twoim kierunku.

Z uśmiechem pocałowałaś jednego i drugiego.

 - Więc chcecie więcej? - mruknęłaś - Zgadzam się, ale już nie dzisiaj.

what is freedom? snk oneshotTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang