ma chèrie

840 47 45
                                    

Words: 1055
Warnings: 18+
Author's Note: Z początku planowałam napisać coś bardzo smutnego, ale gdy zobaczyłam, że wylosowany został Berthl, to stwierdziłam, że czas na coś innego. W końcu ile można czytać jakiś smutnych historii, nie?  Poza tym nie widziałam jeszcze shota z Hooverem w wersji 18+, a wy? Jeśli nie, to chyba jestem pierwszą, która się na to zdecydowała. Nawet nie wiem, jak mam wam dziękować za cztery tysiące wyświetleń pod tymi shotami. Każdego dnia uśmiecham się do siebie, czytając coraz to nowsze komentarze i dochodzę do wniosku, że moja lekkomyślność wcale nie jest aż taka zła. Generalnie większość moich prac na wattpadzie są wynikiem szybkich, nieprzemyślanych pomysłów, ale to chyba dobrze, prawda? Żyje się chwilą i czerpie z niej jak najwięcej, bo nikt nie wie, kiedy jest jego koniec.
Dziękuję też za czterysta obserwujących, gdy tylko wbiła nam okrągła liczba, postanowiłam, że pojawi się tutaj shot jako uczczenie tego osiągnięcia ^-^
Do zobaczenia w piątek <3

Kap, kap, kap. Wsłuchiwałaś się w padający deszcz i podpierając się na parapecie podziwiałaś widok za oknem. Zbliżał się wieczór, a świat powoli szykował się do snu. Westchnęłaś, czując delikatny podmuch wiatru na skórze.

 - Cholerne okna - mruknęłaś i wstałaś. Wyciągnęłaś ramiona w górę, a dźwięk strzelających kości wypełnił pusty pokój.

Ziewając ruszyłaś w kierunku pokoju Bertholdta. Tej nocy nie miałaś zamiaru marznąć przez okna, które nie pełniły w stu procentach swojej roli. Korytarz był pusty, a jedyny dźwięk jaki ci towarzyszył to odgłos stawianych przez ciebie kroków i ciche uderzenia kropel deszczu o szyby.

 - Paskudna pogoda, ale za to piękny widok. - Przebiegło ci przez myśl, gdy twój chłopak otworzył ci drzwi, będąc ubranym jedynie w spodnie. Lekko zaskoczony twoją wizytą, próbował się jakoś zakryć.

 - [Y/N]? C-co ty tutaj robisz?

 - Nie bądź taki niewinny - powiedziałaś i przeszłaś pod jego ramieniem. - Oboje wiemy, że taki nie jesteś.

Bertholdt zamarł. Wiedziałaś kim był? Jakim cudem się dowiedziałaś? Czy Reiner bądź Annie wyznali ci prawdę, a może sama się domyśliłaś? Chłopak zamknął drzwi i przełykając ślinę, obrócił się w twoim kierunku. Zmarszczył brwi, widząc jak rozpinasz zamek u spodni. Gdy zrozumiał co robisz, zażenowany zasłonił oczy. Zaśmiałaś się i podeszłaś do zarumienionego chłopaka. Chwyciłaś jego dłonie w swoje i spojrzałaś mu w oczy.

 - Wszystko co ludzkie nie jest mi obce Berthl, tobie też nie powinno - odparłaś i z uśmiechem cmoknęłaś jego usta.

 - A-ale...

 - Jestem pierwszą? - zapytałaś na co chłopak zachłysnął się własną śliną.

 - Ja... tak - odpowiedział i usiadł na łóżku, próbując nie patrzeć na ciebie, próbującą zdjąć te cholernie ciasne spodnie.

 - Uh? A myślałam, że kiedyś kogoś miałeś - mruknęłaś - Chyba lubisz mnie zaskakiwać.

 - Kiedyś podobała mi się Annie.

Na chwilę zamarłaś, trzymając w dłoni swoje spodnie. Przez twoją głowę przeleciało miliony myśli. Podobała czy podoba? Nie byłaś pewna w stu procentach. Co jeśli Bertholdt jest z tobą tylko i wyłącznie dlatego, że Annie dała mu kosza? Analizowałaś wszystkie wasze rozmowy, jego gesty i zachowanie, gdy byłaś w pobliżu. Czy Annie była lepsza od ciebie? Przez chwilę miałaś ochotę powyrywać dziewczynie wszystkie włosy z głowy, ale wpadłaś na inny pomysł.

 - Czas pokazać mu, że jestem od niej o wiele lepsza - pomyślałaś i z zadziornym uśmiechem usiadłaś obok spiętego chłopaka. Dłonią dotknęłaś jego uda.

 - Już ci się nie podoba? - zapytałaś.

 - Przecież mam ciebie - odparł - Nie patrzę za żadną inną. Kocham cię i każdego dnia dziękuję losowi za to, że postanowiłaś zrobić ten pierwszy krok.

 - Możesz mieć mnie, ale jednocześnie oglądać się za kimś innym - mruknęłaś, zagryzając wargę. - Chyba nigdy nie pozbędę się tego brzemienia ,,pierwszego kroku".

Nim chłopak zdążył odpowiedzieć, pocałowałaś go. Położyłaś dłoń na jego policzku, a drugą wplątałaś w jego włosy, przyciągając go bliżej. Uśmiechnęłaś się przez pocałunek, gdy zrozumiałaś, że biedak nie wiedział, co zrobić z dłońmi. Na chwilę oderwałaś się od jego warg, tylko po to by usiąść okrakiem na jego kolanach i wrócić do wcześniejszego zajęcia. Pchnęłaś szatyna, żeby ten położył się na łóżku i nakierowałaś jego ciepłe, duże dłonie na swoje plecy.

 - Cholera nawet teraz jesteś uroczy - westchnęłaś, gdy chłopak nieporadnie próbował nadążyć za ruchem twoich warg.

Zaczęłaś kąsać jego szyję, tworząc mokrą ścieżkę w dół do jego pępka. Za każdym razem, gdy twoje usta dotykały jego wrażliwej skóry, jego mięśnie napinały się. Szybkim ruchem rozpięłaś jego spodnie i pociągnęłaś je w dół, chcąc je ściągnąć. Przeklęłaś pod nosem, gdy zatrzymały się na kostkach i nie chciały iść dalej. Zawstydzony Bertholdt pomógł ci siebie rozebrać i przyciągnął cię do pocałunku. Zamruczałaś, gdy chłopak nieco pewniej cię objął. Nie odrywając się od jego miękkich warg, zaczęłaś rozpinać swoją koszulę, która po chwili znalazła się gdzieś na podłodze.

 - C-co ty robisz? - zapytał, gdy spostrzegł, że zostałaś w samej bieliźnie.

 - Robię pierwszy krok - mruknęłaś, rozpinając biustonosz.

 - Jestem prawie pewna, że sam byś się do tego nie posunął, a nikt inny by ciebie do tego nie popchnął. Nawet Reiner nie zmusiłby ciebie do przespania się ze mną, znaczy może i by cię przekonał, ale ostatecznie pewnie byś zrezygnował, tak jak ostatnio - odparłaś i posłałaś mu delikatny uśmiech, widząc rumieniec na jego twarzy.

 - P-po prostu nie wiedziałem, czy też tego chcesz...

 - Rozmowa to klucz do wszystkiego Berthl, zapamiętaj to - powiedziałaś i chwyciłaś jego dłoń, kładąc na swojej odkrytej piersi.

 - Oh kochanie, ufam ci i chcę móc to z tobą zrobić, pozwól nam na krok dalej. - Spojrzałaś mu w oczy i pocałowałaś go, gdy skinął głową.

Wasze języki zatopiły się w gorącym tańcu, a na twoich biodrach pojawiły się jego dłonie. Delikatnie ciągnęłaś go za włosy, czując jak robi ci się coraz cieplej na myśl o tym, co ma za chwilę nadejść. Zaczęłaś poruszać biodrami, ocierając się o jego krocze. Westchnęłaś, czując jak robi się pod tobą coraz twardszy. Pociągnęłaś za wargę chłopaka, odrywając się od jego ust. Spojrzał na ciebie lekko zamglonym wzrokiem, gdy zdjęłaś swoje majtki. Lekki uśmiech pojawił się na twojej twarzy, gdy chłopak zakrył oczy ramieniem.

 - Nie bądź taki wstydliwy, akceptuję cię takiego jakim jesteś - mruknęłaś, ściągnając jego bieliznę. Pocałowałaś jego podbrzusze i przybliżyłaś się do jego twarzy.

 - Wiesz, że i tak cię widzę? Nie jesteśmy dziećmi, a zabawa w ,,nie ma mnie" już nie działa - zaśmiałaś się, ściągając jego ramię.

 - Jesteś śliczny - powiedziałaś, uśmiechając się w jego kierunku. Chłopak pogładził twój policzek i pocałował cię.

Cicho jęknęłaś, gdy wsunęłaś w siebie jego przyrodzenie. Bertholdt zagryzł twoją wargę i wsunął język do twojej buzi. Wasze języki znowu zaczęły ze sobą tańczyć, a powolny ruch waszych bioder towarzyszył każdemu drobnemu westchenieniu rozkoszy. Nie spieszyliście się, ta chwila była tylko wasza i nikt nie mógł wam jej odebrać. Ciche uderzenia deszczu o parapet, skrzypienie łóżka i różowe od zachodzącego słońca niebo zapadły głęboko w pamięci razem z waszym małym krokiem dalej.

Ciężkie oddechy mieszały się ze sobą, gdy przeżyliście orgazm w tym samym momencie. Ostatnie kilka powolnych pchnięć i opadłaś zmęczona na materac tuż obok Bertholdta, który delikatnie pogładził twój policzek, odgarniając mokre od potu włosy. Chłopak otoczył cię swoim ramieniem, przyciągając do siebie, a ty wtuliłaś się w jego tors. Jego dłoń zatopiła się w twoich włosach, a usta co jakiś czas całowały twoje czoło. Twoje powieki zrobiły się ciężkie i wsłuchując się w bicie serce szatyna, zasnąłaś.

what is freedom? snk oneshotWhere stories live. Discover now