Patrzył z zazdrością na ręce, które od tej pory będą poprawiać sylwetkę jego chłopca, które będą przestawiać jego ciało i poprawiać pozycję przy najprostszych figurach baletowych. Musiał jednak odgonić od siebie takie myśli by nie stać się zbyt zaborczym. To nie wyszłoby im na dobre. Lekcja właśnie się skończyła i tym razem Jimin wyszedł jako jeden z pierwszych. Kilku uczniów powiedziało mu dzień dobry, a reszta umknęła przed jego wzrokiem. Park zatrzymał się obok niego z uśmiechem, ale również pytaniem wymalowanym na ustach. Jungkook dyskretnie położył palec na jego miękkich, wilgotnych od pomadki wargach, szepcząc mu do ucha żeby nie planowali nic na najbliższy weekend, bo zabiera ich na wycieczkę. Chłopak wyglądał na podekscytowanego. Resztką sił powstrzymał się przed tym by dać mu buziaka w policzek. Zamiast tego ukłonił się i uciekł. Jungook patrzył za nim aż z pola widzenia zniknęły mu jego krągłe pośladki. Ten obrazek był tak pociągający, że najchętniej zabrałby go do pokoju i dobrze się nim zajął. Jego wstrzemięźliwość jednak była na tyle silna, że udało mu się powstrzymać. Spakował z pokoju nauczycielskiego swoje manatki, a nawet część tych która została w kantorku. Był gotów, żeby się stąd wynieść. Na razie nie chciał nikogo martwić, dlatego postanowił powiedzieć chłopakom dopiero w sobotę. Będą na neutralnym gruncie, a najważniejsze że będą wszyscy razem. Nie chciał się rozdrabniać i tłumaczyć im z osobna, dlaczego podjął taką decyzję. Nie było to łatwe, ale konieczne. Ani trochę nie żałował. Tym ruchem pokazał, że Jimin i Taehyung są dla niego najważniejsi.

Zabukował domek nad jeziorem na dwie noce. Nie było łatwo, bo pogoda była piękna, naprawdę sprzyjała godzinom wylegiwania się na świeżym powietrzu, dlatego o to miejsce walczyło wielu chętnych. Jednak Jungkook był szybszy – zarezerwował najlepszy pokój z widokiem na wodę i otaczający ją las. Znał to miejsc, przyjeżdżając tu nieraz z rodzicami. Jako małe dziecko bardzo lubił spędzać tu wakacje. Teraz miał okazję przez najbliższe godziny świetnie bawić się tu z dwójką swoich wymarzonych chłopaków. Może niedługo zostaną takimi prawdziwymi, nie tylko w jego głowie, ale na stałe, w życiu. Przyjechał po nich do akademika o umówionej godzinę. Droga nie była długa, więc nie musieli ruszać z samego rana. To miał być dla nich najszczęśliwszy czas, dlatego nie musieli się spieszyć. Po drodze zjedli pyszny obiad, w tej samej restauracji do której jeździł niegdyś z rodzicami. Nie rozmawiali dużo, głównie słuchali muzyki przez radio, śmiejąc się i śpiewając. Jimin miał naprawdę przyjemny głos, a Taehyung brzmiał naprawdę męsko. Razem tworzyli zgrane trio. Oprócz przyjemnej atmosfery, zaplanował dla nich kilka atrakcji. Pamiętał jak spodobała im się ostatnia randka, dlatego teraz też nie przebierał w środkach. Lubił sprawiać im przyjemność, zresztą miał w planach wynagrodzić im wszystkie krzywdy. Nie tylko dlatego, że tak właśnie należało. Po prostu na to zasługiwali. Gdyby tylko mógł, przychyliłby im nieba. Nigdy nie kochał nikogo tak jak ich. Jeszcze nie był obyty w relacjach międzyludzkich, szczególnie nie na tym poziomie. Jednak jego mocną stroną było to, że bardzo się starał. Dla nich był w stanie zmienić swoje największe wady w zalety. Z ich pomocą wreszcie mógł się zmienić i być lepszym człowiekiem. Ten wyjazd miał być ku temu pierwszym krokiem.

– Czy to konieczne? – zapytał Jimin, gdy nauczyciel prowadził ich z przewiązanymi na oczach opaskami. Jungkook trzymał ich za ręce, asekurując by nie upadli, gdy wchodzili po schodach na zieloną altanę. – Nie lubię ciemności – westchnął, a wtedy Jeon mocniej ścisnął jego dłoń. Chłopak tylko delikatnie się uśmiechnął, czując się bezpieczny w jego ramionach. Ten wyjazd był dla niego spełnieniem marzeń. On i Taehyung nie mogli się doczekać by spędzić wspólnie te dwa dni. Czuł, że w ich relacji zaczynał się prawdziwy przełom. Nigdy nie było tak dobrze jak teraz.

– Siadajcie. Ostrożnie – powiedział, kolejno pomagając im zająć miejsca na poduszkach. Na środku stały misy pełne owoców i kociołek z podgrzewaną czekoladą. Wszystko zaplanował jeszcze przed ich przyjazdem. Musiało być idealnie. Nakazał im nie podglądać, a sam skoczył jeszcze do domku, żeby przynieść dla nich dwa piękne bukiety polnych kwiatów. Nie wyglądały pretensjonalnie, lecz bardzo naturalnie. – Możecie odsłonić oczy – powiedział, pomagając Jiminowi który miał problem z rozwiązaniem supła. Na ich kolanach leżały piękne kwiaty, a przed nimi rozciągał się niezapomniany widok. Altana była oświetlona przez kolorowe girlandy, a za barierką znajdowało się jezioro. Chcieli wstać z wrażenia by dokładnie przyjrzeć się pięknemu krajobrazowi, jednak Jungkook przytrzymał ich za ramiona tak, żeby nie mogli się ruszyć. Sam zajął miejsce między nimi, zapraszając ich do degustacji. Było niezwykle romantyczne. Żaden z nich nie dowierzał, że Jungkook potrafił być taki czarujący. Ostatnio bezustannie ich zaskakiwał. To było szokujące, że ten wymagający nauczyciel potrafił tak bardzo starać się o ukochane osoby. Każdy z nich liczył, że popchną do przodu tę relację. Najwięcej do stracenia miał Jungkook, jednak zdecydował się podjąć to ryzyko i pierwszy raz tak odważnie manifestować swoje uczucia.

Horned Angel | VminkookWhere stories live. Discover now