Akt 1

3.8K 142 50
                                    

Wpadł do pokoju cały zdyszany, rzucając torbę gdzieś na ziemię

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wpadł do pokoju cały zdyszany, rzucając torbę gdzieś na ziemię. Miał niespełna godzinę zanim Taehyung wróci z treningu. Gdyby tylko akademik był bliżej, a ich sypialnia nie znajdowała się na trzecim piętrze, pokonałby ten dystans znacznie szybciej, nie potykając się po drodze o innych uczniów Art&Dance. Winą można było obarczyć również pana Jeona Jungkooka, który specjalnie przedłużył zajęcia o dziesięć minut by każdemu sprawdzić idealną sekwencję plié i relevé. Bywał naprawdę bezczelny, szczególnie gdy kazał im jak najdłużej wytrzymać w attitude. Tresował ich jakby byli zwierzętami w cyrku, obcesowo wytykając każdy najmniejszy błąd i krytykując z byle powodu. Był bardzo wymagający, jednak nikt nie potrafił odmówić mu uroku. Nie zmieniało to jednak faktu, że jego lekcje należały do najmniej lubianych. Wszyscy skarżyli się po nich na kontuzje stóp, a Jimin kiedyś złamał sobie paznokieć, który boleśnie wbił mu się w skórę. Musiał iść z tym do lekarza, bo inaczej nie dało się go wyjąć. Balet był bezlitosny, chociaż uchodził za piękny, delikatny i zwiewny taniec. Tak naprawdę wymagał wiele poświęceń, a przede wszystkim siły fizycznej, która pozwalała na demonstrację najróżniejszych figur i podnoszeń. Zawsze szydzono z baletmistrzów, że to zwykłe cioty, niepotrafiące podnieść sztangi i porządnie przypakować. Nikt jednak nie wiedział ile godzin musieli spędzać na siłowni, aby wyćwiczyć mięśnie, które musiały być jednocześnie niewidoczne, ale na tyle trwałe by świetnie wyrzeźbić sylwetkę. Bez nich Jimin nie udźwignąłby żadnej partnerki, nie wytrzymałby na nogach dłużej niż godzinę, a przecież spektakle nieraz trwały ponad trzy. Tancerze baletowi zawsze byli niedoceniani, bo musieli tańczyć jakby byli piórkami na wietrze, gdy tak naprawdę ich kości łamały się, a skóra zdzierała się aż do krwi. Każdy taniec był okupiony cierpieniem, ale balet miał wyjątkową dualistyczną formę. Dlatego nie każdy mógł zostać baletmistrzem. Jimin jednak wytrzymał tę próbę czasu i z każdym rokiem w akademii coraz bardziej kochał balet, chociaż ten potrafił zniszczyć jego ciało. Od małego fascynował się tańcem, z początku był samoukiem, ale dopiero gdy zaczął chodzić na prawdziwe lekcje tańca, zrozumiał czym jest prawdziwa sztuka. Był tym oczarowany i tak zostało po dziś dzień. Był wdzięczny, że może uczyć się w tak prestiżowej szkole, jednak aby zapłacić czesne, musiał jeszcze bardziej nadstawić głowę. Nie żeby przeszkadzała mu praca na kamerkach. Lubił swoje ciało, a nawet uważał je za szczególny atut. Bycie adorowanym i komplementowanym, zwłaszcza przez mężczyzn, działało na niego jak płachta na byka. Ciągle potrzebował więcej i więcej. Był bardzo prosty w obsłudze, za chwilę uwagi i przyjemności mógłby złożyć największą ofiarę. Praca sama w sobie nie była więc dlań ani trochę uwłaczająca. Inaczej jednak myślałby jego chłopak, gdyby dowiedział się prawdy. Park Jimin był uważany w szkole za wzór cnót. Z początku było to bardzo pomocne, bo nauczyciele traktowali go ulgowo, a rówieśnicy bardzo przyjaźnie. Miał raczej dobre opinie wśród ludzi, a gdy związał się z Taehyungiem zapewnił też sobie nietykalność i ochronę. Poznali się, gdy zostali współlokatorami. Od słowa do słowa zaczęło między nimi iskrzyć. Teraz byli niemal nierozłączni. Gdyby jeszcze studiowali ten sam styl taneczny, nie rozchodziliby się nawet na sekundę. Jimin był raczej osobą lgnącą do innych, a więc uwielbiał się przytulać. Taehyung zapewniał mu jednak nie tylko rozkoszne czułości, ale znacznie dużo więcej rozrywek. Nie byłby jednak w stanie prosić go o pieniądze. To wykraczało poza jego strefę komfortu. Chciał na wszystko zarobić sam, a tylko kamerki pozwalały mu jednocześnie spędzać całe dnie na treningach i zarabiać na boku na czesne. Rodzice dawali mu tyle ile mogli, ale jako że sami nie cuchnęli groszem, były to naprawdę minimalne sumy. Sex kamerki były dla niego jedynym źródłem stałego utrzymania. Co prawda raz dostawał mniej, raz więcej, jednak nigdy nie brakowało mu na podstawowe opłaty. Taehyung i tak stawiał jedzenie, gdy gdzieś wychodzili, a w akademiku miał opłacone obiady jako że tancerze musieli prowadzić ścisłą dietę. Na razie nie mógł narzekać, jednakże ostatnio było mu coraz trudniej wpasować się w grafik Taehyunga, bo przecież mógł nagrywać tylko wtedy, gdy nie było go w pobliżu. Zazwyczaj było to koło południa, bo miał wtedy półtorej godzinny trening tańca współczesnego. Niekiedy Jimin musiał wymykać się po zmroku, żeby nagrać coś w szkolnej toalecie, a w ostateczności robił to po lekcjach w szatni.

Horned Angel | VminkookWhere stories live. Discover now