AKT 24

1.8K 120 80
                                    

Jimin leżał na łóżku i wpatrywał się w sufit. W szpitalu spędził prawie tydzień, a trzy dni wcześniej pozwolono mu wrócić do akademiku. Nie powiedział o niczym rodzicom, żeby ich nie martwić. Zresztą i tak nie pomogliby mu w Seulu, więc nie chciał wywoływać niepotrzebnej paniki. Lekarz zalecił mu jeszcze jakiś czas odpoczywać, chociaż Jimin bardzo chciał wrócić do treningów. Jego nogi były w dużo lepszym stanie, a do tego polepszyło się jego zdrowie. Dużo spał podczas pobytu w szpitalu i był tam pod naprawdę najlepszą opieką. W dodatku jego ukochany przychodził do niego tak często, jak tylko mógł. Oglądali razem dramy i występy swoich ulubionych tancerzy.

Park był wdzięczny Taehyungowi za jego obecność i to jak się nim zajmował. Dosłownie nosił go na rękach, aby ten się nie przemęczał. Przynosił mu jedzenie ze stołówki i zanosił na lekcje. Irene i Mina bardzo chętnie mu przy tym pomagały, aby szybciej mógł nadgonić materiał. Wooyoung był wyraźnie przybity widząc Jimina, ale blondyn nie mógł się dowiedzieć, czym był wywołany jego smutek.

Chłopak mógł wreszcie odpocząć i trochę uporządkować myśli. Ostatnie co pamiętał przed omdleniem, to troskliwy wzrok Jungkooka. Tak bardzo chciał, aby ten go wtedy przytulił. Chciał poczuć jego ciepło i bliskość, a co najważniejsze nie chciał, aby ten go odtrącił. Był przez niego smutny, ale nie umiał się na niego gniewać. Z uczuciami nie dało się walczyć.

Pragnął go zobaczyć, ale nie miał z nim zajęć. Jednak Mina powiedziała mu, że Jeon wygląda ostatnio na przybitego. Nikomu nie wydała nauczyciela, ale nigdy nie zapomni strachu, jaki zobaczyła w jego oczach, gdy Jimin się nie budził. Sama nie wiedziała, co sądzić o plotkach. Domyśliła się, że było między nimi jakieś uczucie, ale nie odważyła się tego komukolwiek powiedzieć, z obawy o zdrowie przyjaciela.

Blondyn nagle usłyszał, że otwierają się drzwi od ich pokoju i zobaczył uradowanego Taehyunga. Wyższy nie czekał na pozwolenie, tylko od razu ułożył się obok ukochanego na łóżku i zaczął obcałowywać mu buzię.

– Tak się za mną stęskniłeś tygrysku? – zapytał z rozbawieniem Jimin, a Tae mu przytaknął.

– Kocham cię, więc to chyba normalne – powiedział Taehyung. Przytulili się, ale Kim nie miał zamiaru na długo zostać w pościeli. – Co powiesz na małą randkę? – zaproponował, a to bardzo spodobało się Jiminowi. W Seulu robiło się coraz cieplej, słońce świeciło dłużej i pachniało wiosną. Park chciał wyjść w końcu z akademika, bo tak naprawdę jego życie ostatnio obracało się jedynie wokół tańca, a kilka ostatnich dni był w szpitalu i swoim pokoju. Zresztą Jimin uwielbiał świeże powietrze i może dlatego tam mu się najlepiej tańczyło.

– Bardzo mi się podoba ten pomysł – oznajmił blondyn i cmoknął ukochanego w czubek nosa. Tae podniósł się i podszedł do szafy. Zbliżał się piątkowy wieczór, więc mogliby wrócić później do akademika. Wyciągnął telefon i uśmiechnął się do niego. Wyciągnął dla siebie brązowy golf i ciemne spodnie, a ukochanemu naszykował kiedyś sprezentowany przez niego błękitny sweterek.

– Ale że już idziemy? – zapytał zdziwiony Jimin, a Tae radośnie mu przytaknął. Ubrali się, a do tego Park postanowił się troszkę pomalować, aby być dla swojego chłopaka jeszcze piękniejszy. Zaznaczył usta różowym tintem i pomalował rzęsy. Włosy roztrzepał i podobnie zrobił z lokami Taehyunga.

– Gdzie mnie zabierasz? – zapytał Jimin, kiedy pryskał się perfumami.

– Niespodzianka – odpowiedział Kim i podniósł chłopaka, który pisnął.

– Masz zamiar mnie tam nieść na rękach? – zapytał słodko, a Taehyung pewnie mu przytaknął. Rozejrzał się po korytarzu, aby mieć pewność, że nikt ich nie podejrzy. Wyszli z akademika i wtedy Park się uparł, że może sam iść chodnikiem. Stawiał powoli kroki, chociaż stopy go już w ogóle nie bolały. Było to cudowne uczucie, że mogły odpocząć razem z nim. Czuł, że wróci pełny sił do treningów.

Horned Angel | VminkookWhere stories live. Discover now