AKT 14

1.9K 117 97
                                    

Jimin pobiegł do swojego pokoju. Wszedł do niego i zabrał rzeczy pod prysznic. Nie było w środku Taehyunga, ale uderzył w niego zapach jego perfum, które wtedy niemalże raniły mu nozdrza. Poszedł pod natrysk i woda płynęła po jego ciele, przez co mieszała się z płynącymi po jego policzkach łzami. Czuł się okropnie i brudno, nie umiał z siebie zmyć tego dotyku, który tak mu się podobał. Pan Jeon trafił w moment, gdy Park był osamotniony i nie dostawał od ukochanego żadnej uwagi. Jiminowi już nawet nie chodziło o seks. Brakowało mu, tylko albo aż, czułości i miłości. A Jungkook swoim pocałunkiem dał mu poczucie chwilowego bezpieczeństwa. Jednak wstyd jaki przyszedł po tym wszystkim, był nie do wytrzymania. Jimin fantazjował o nauczycielu, a to nieoczekiwanie się spełniło. Jego wargi pieściły mu usta, a silne ramiona otoczyły ciepłem. To było za dobre. Nie było tak seksualne jak ich taniec, który sam w sobie mógł być uznany za zdradę. Pocałunek był gorszy, bo wyzwolił w Jiminie uczucie, którego bardzo mu ostatnio brakowało, tak desperacko go potrzebował.

Wrócił do pokoju i pierwszy raz od dawna położył się spać w swoich ubraniach. Zazwyczaj miał na sobie bluzę albo koszulkę Taehyunga, ale wtedy nie czuł się godny, aby je na siebie założyć.

* * *

Poranek okazał się być tragiczny. Jimina bolał brzuch z wyrzutów sumienia, a do tego poczuł leżącego obok niego ukochanego. Kim ułożył się w ubraniach, śmierdział papierosami i alkoholem. Nawet nie objął Jimina, a to raniło go najbardziej. Jednak w tej samej chwili czuł, że zasługiwał na ten zupełny brak czułości. To on pocałował się z panem Jeonem, gdy tylko miał do tego okazję. Kim zostawił go na jeden trening i Park nie potrafił oprzeć się nauczycielowi. A najgorsze było to, że miał z nim zajęcia za równe 20 minut.

Jimin występował na scenie i dobrze wiedział, co to stres i trema. Ale to, co działo się tego poranka w jego ciele tuż przed zajęciami z Jungkookiem, było czymś tragicznym. Wydawało mu się, że żołądek mu się poskręcał, a mięśnie zwiotczały. Pociły mu się ręce i miał ochotę płakać. Z jednej strony nie chciał już nigdy więcej zobaczyć nauczyciela na własne oczy. Pragnął, aby zniknął z jego życia, aby nie kusił go po raz kolejny. Byleby Jimin nie zrobił czegoś gorszego niż tamten intymny pocałunek. Jednak równie bardzo jak tego nie chciał, Park pragnął przeżyć to ponownie. By poczuć silne dłonie na swojej tali. Aby Jungkook znowu powiedział do niego kochanie i lekko przeczesał włosy. Tego samego chciał od Taehyunga i dlatego nie rozumiał kotłujących się w nim uczuć.

Niespokojnie szedł korytarzem, którym również można było wejść do szkoły. Zatrzymał się i prawie pękło mu serce.

– Dzięki, że mnie podwiozłeś, Taemin – powiedział Jungkook, gdy obaj wysiedli przed szkołą. Wczorajszy pocałunek z Jiminem coś w nim... zmienił. Dla niego zazwyczaj prowadziło to do seksu i było fajnym dodatkiem do stosunku. Jednak po tym jak drugi raz złączył ich wargi, wydarzyło się coś zupełnie innego. Pragnął nie wypuszczać go z rąk i już zawsze przy nim być. Chciał mu dać opiekę i bezpieczeństwo, a przecież nigdy czegoś takiego nie pożądał. To wiązało się z uczuciami, a on ich nie miał.

Zanim mógł cokolwiek zrobić, to Jimin uciekł z sali. Wtedy poczuł przypływ gniewu i złości na samego siebie. Nie powinien był go całować. Jednak kto miał dać Jiminowi wystarczająco dużo czułość, jeśli jego chłopak nawet nie przyszedł na próbę, a od czasu zdrady unikał Parka jak ognia. Kooka denerwowało to szczeniackie zachowanie, bo uważał, że blondyn zasłużył na szczerość. Chociaż Jeon był tylko tym, z którym go zdradzono, to i tak zaczęły nim targać wyrzuty sumienia.

Dlatego musiał coś zrobić, aby to uciszyć. A postanowił zrobić coś okropnego. Zadzwonił do chłopaka, z którym zdarzało mu się regularnie spotykać. Gdy obaj mieli przestój w łóżku, to zaspokajali swoje potrzeby. Jeon mógł bez problemu znaleźć kogoś na szybko, ale Taemin miał w sobie coś, czego nie miał nikt inny. Był podobny do Jimina. Miał pełne, duże usta i piękne oczy. Byli podobnej postury, a nawet równali się wzrostem. Jungkook bronił się sam przed sobą, że Taemin miał za zadanie tylko imitować jego ucznia. Wmawiał sobie, że umówił się po prostu na ruchanie, a nie na oficjalne zastąpienie jego ulubieńca.

Horned Angel | VminkookWhere stories live. Discover now