2017 grudzień 22
Jungkook
-Jako iż to ostatni dzień w szkole w tym roku to mam pewien pomysł!-krzyknął Jisung, kiedy szli do sali na pierwszą lekcję.
-Nie pójdziemy na wagary, nie myśl nawet o tym.-stwierdził Sungjae machając na niego ręką, na znak, aby przestał i nie kontynuował swojego pomysłu.
-Miałem na myśli pójście potem na bulgogi, zapłaciłbym. Okay, rozumiem i szanuję to, że nie jesteście głodni, pójdę sam.
Po powiedzeniu tego, odszedł od przyjaciół. Hoseok podbiegł do niego i zaczął błagać na kolanach, aby wziął go ze sobą. Kiedy Yoonah uderzył go w głowę, chłopak poprawił się mówiąc "nas, weź nas". Chłopak w końcu się zgodził.
Na przerwie obiadowej Jungkook poczuł się dziwnie, bo żaden z jego przyjaciół nic nie mówił. Podświadomie się bał, że może się stać coś podobnego, co dwa tygodnie temu.
-Yoonah, masz może nadal tę kartkę z tym kto może być kwiatkiem?-spytał, a jego przyjaciele spojrzeli się na niego. Tylko Yoonah nie podniósł głowy.
-Wyrzuciłem ją, tobie nie była potrzebna, więc nam też nie.
Reszta przyjaciół wróciła do jedzenia i nie patrzyła więcej ani na Jungkooka, ani na Yoonah.
Wszyscy wiedzieli o planie Jisunga, który każdemu osobiście powiedział lub napisał co ma robić.
Po lekcjach, przyjaciele skierowali się do pobliskiego budynku, w którym znajdowała się restauracja, gdzie jedli najlepsze bulgogi na świecie.
Chłopcy po drodze rozmawiali ze sobą o przeróżnych rzeczach. Czasami były to dość dziwne rzeczy, jak na przykład, jakie kwiaty będą na ślubie Hoseoka z Dahyun. Za każdym razem Sungjae mu odpowiadał, że białe chryzantemy, bo zabiłby go, gdyby się z nią ożenił zamiast niego.
Kiedy zjedli, pożegnali się i życzyli sobie wesołych świąt, choć wiedzieli, że i tak się ze sobą skontaktują.