Jesteś moja maleńka

By insomnia_hope

482K 16.4K 1.1K

Ona: dziewczyna uważana za kujonkę, szara myszka nie wyróżniająca się z tłumu On: szkolny podrywacz i przysto... More

Rozdział I
II
III
IV
V
VI
informacja
info
VII
info
VIII
Kolejne info
IX
X
XI
XII
XIII
XIV
info dot. I rozdziału
XV
XVI
XVII
XVIII
XIX
XX
XXI
XXII
Pytanie ♥
XXIII
XXIV
Informacja
XXV
Prośba ;3
XXVI
XXVII
XXVIII
PRZEPRASZAM
XXIX
XXX
XXXI
Podziękowania

XXXII

11.8K 378 23
By insomnia_hope



Siedziałam na górze i do końca nie mogłam przyjąć do wiadomości tego, co się przed chwilą stało. Wygląda na to, że to już jest za duża dawka emocji jak na dzisiejszy dzień. Najlepiej bym go usunęła z mojego życia raz na zawsze, ale coś mi na to nie pozwala. Mianowicie to właśnie dziś spotkałam mojego dawnego przyjaciela a nawet mogę powiedzieć, że brata. Nie obchodziło mnie to, że to po części on (choć nieświadomie) przyczynił się do moich dzisiejszych problemów. Jego pojawienie się, spowodowało moją radość oraz to, że poznałam inne, niedostępne dotąd dla mnie oblicze Chris'a. Dotąd spokojny, kochany i opiekuńczy Watson, zmienił się o 180 stopni. W pewnym momencie, zaczęłam go nawet nie poznawać. Jego szczery i pełen radości uśmiech zmienił się nagle w fałszywy i pełny kpiny. W tamtym momencie, to nie był już Chris jakiego znam, mój Chris.

Moje dalsze przemyślenia, przerwał rozchodzący się po moim pokoju, dźwięk pukania. Szybko skierowałam głowę w stronę drzwi, aby po chwili móc zobaczyć wchodzącego do pomieszczenia chłopaka.

- Gniewasz się na mnie? - zapytał pokornie brunet, po czym usiadł na łóżku, tuż obok mnie.

- Sama się sobie dziwie, ale nie. Nie gniewam się na ciebie - odpowiedziałam, po czym spojrzałam wprost w oczy chłopaka, by po chwili móc dostrzec w nich ulgę. Nie wiem dlaczego, ale bawiła mnie ta sytuacja, a konkretnie to, że obawiał się mojej odpowiedzi, a w szczególności tego, że mogę być na niego zła - zasłużył sobie - dodałam na koniec, po czym opadłam na łóżko i zaczęłam wpatrywać się w sufit. Brunet szybko poszedł w moje ślady i po chwili obydwoje leżeliśmy i wlepialiśmy swój wzrok żyrandol.

- Isaac? - zapytałam, a gdy tylko chłopak na mnie spojrzał kontynuowałam - dziękuję ci - dokończyłam, po czym zaczęłam obserwować bruneta.

- Za co? Za to, że mu przywaliłem, gdy było trzeba? - zapytał ze śmiechem, na co ja go uderzyłam w ramię.

- Przestań - powiedziałam, gdy chłopaka zaczął się już śmiać - za to też ci dziękuję, ale... - przerwałam, tak jakby po to, aby zabrać do kupy wszystkie swoje myśli - dziękuję ci za to, że byłeś przy mnie wtedy, gdy nie było nikogo. - powiedziałam już cicho, po czym skierowałam swój wzrok na sufit.

- Teraz to ty przestań. Po to tu jestem; aby być przy tobie i cię wspierać. - powiedział, po czym objął mnie ramieniem aby zaraz kontynuować - oraz po to, aby czasami dokopać jakiemuś dupkowi, który skrzywdzi moją małą Mel - powiedział, a ja ponownie wymierzyłam cios w jego ramię.

- Nie muszę ci chyba przypominać, że jesteśmy w tej samej klasie - powiedziałam, po czym oboje zaczęliśmy się głośno śmiać

- Dobra mała, ja będę się powoli zbierał - powiedział a następnie sprawdził telefon - jeden dzień w szkole, a zobacz ile mam wiadomości od dziewczyn - dodał po czym zaczął, machać mi przed nosem telefonem, tak abym nie mogła widzieć dokładnie co jest tam napisane.

- Współczuję biedaczkom - powiedziałam, a następnie spojrzałam na bruneta, ale ten zaczął udawać obrażonego. Wykorzystując moment jego nieuwagi, szybko pochwyciłam jego telefon i zaczęłam przeglądać wiadomości, które dostał od dziewczyn

- Witaj seksiaku - zaczęłam sztucznym głosem czytać jedną z wiadomości, prawie przy tym płacząc ze śmiechu - taka trochę desperatka - dodałam gdy już dosłownie zwijałam się ze śmiechu - nie wiem co one tam w tobie widzą, ani przystojny ani mądry - powiedziałam, po czym teraz po ja dostałam w ramię. Nim się zorientowałam Isaac, ponownie trzymał już telefon w swoich dłoniach.

- Amber sądzi inaczej - dodał, po czym dumnie wypchnął pierś do przodu. Gdy tylko to usłyszałam, zerwałam się na równe nogi, po czym zaczęłam wpatrywać się w bruneta.

- Błagam, tylko mi nie mówi, że chodzi ci o tą Amber z naszej klasy. - powiedziałam składając przy tym ręce do modlitwy i unosząc oczy ku niebu.

- Dokładnie o tą - odpowiedział śmiejąc się, CZYLI JEDNAK MODLITWA SIĘ TU NIE PPRZYDAŁA ale gdy tylko zobaczył moją minę, szybko zapytał - coś z nią nie tak?

- Pytasz się czy coś z nie tak? Więc wszystko jest nie tak. Najlepiej to usuń jej numer, zablokuj, unikaj jej, cokolwiek. Powiem ci to raz a porządniej, lepiej będzie dla ciebie, jak nie będziesz miał z nią kontaktu.

- Spokojnie - dodał unosząc przy tym ręce w geście obronnym - Nie wiem co ona ci tam zrobiła, ale z tego co widzę, musiała co porządnie zaleźć za skórę. - dodał śmiejąc się - dobra to ja będę już spadał - powiedział po czym jeszcze raz spojrzał na telefon - a ty się nie zamartwiaj nim, jeśli cię naprawdę kocha, to będzie się o ciebie starał, tak łatwo nie odpuści, jakoś się wam ułoży - dodał a po chwili przytulił mnie i ostatecznie opuścił mój pokój.

Taa, on opuścił mój pokój, a ja nie mogłam opuścić moich myśli, które wciąż krążyły przy Watsonie. Zastanawiałam się nad tym, czy on, tak samo tak ja, myśli wciąż o tej całej sytuacji. Nie wiem dlaczego, ale w głębi serca miałam nadzieję, że nie odpuścił sobie, już tego tematu. Może dlatego, że chciałam przekonać samą siebie, że jednak mu na mnie zależy, że będzie starał się naprawić swój błąd i tak łatwo sobie mnie nie odpuści.

......

Zmierzałam właśnie w kierunku szkoły. Cały czas rozmyślałam o tej sytuacji. Ciekawiło mnie też to, jak się czyje Chris. Czy też przejmuje się tym, tak jak ja czy, czy ma na to kompletnie wywalone.

Oczywiście ku mojemu nieszczęściu, okazało się, że będę musiała zaraz sama się o tym przekonać, ponieważ gdy skręciłam w stronę mojej szafki, dostrzegłam opierającego się o nią bruneta. Gdy tylko go zobaczyłam, natychmiastowo skręciłam w przeciwną stronę. Taaa... W moim przepadku wyglądało to tak jak na tych wszystkich, tandetnych filmach. Nim zdołałam ujść parę kroków, poczułam czyjąś rękę, która oplata mój nadgarstek. Nie fatygowałam się nawet, aby spojrzeć kto stoi za mną, bo dokładnie wiedziałam, kto to był.

-Poczekaj - usłyszałam głos chłopaka, po czym zatrzymałam się i odwróciłam w jego stronę. Nasze spojrzenia momentalnie się skrzyżowały. Dostrzegłam sporych rozmiarów siniaka, widniejącego pod jego okiem. Doskonale wiedziałam dlaczego on się tam znajdował. Na jego twarzy można było dostrzec coś w rodzaju zmęczenia oraz widniejące wory pod oczami - pogadajmy - zaproponował a następnie spojrzał na mnie błagalnie.

- Jeśli mamy gadać tak jak ostatnio, to ja dziękuję - prychnęłam po czym chciałam odejść, ale uniemożliwiła mi to ręka chłopaka, która ponownie oplatała mój nadgarstek.

- Chodźmy gdzie indziej - powiedział i pociągnął mnie za rękę a ja postanowiłam już nie protestować. Byłam ciekawa co ma mi do powiedzenia.

Zmierzaliśmy na tyły szkoły. Znajdowały się tu ławki, ale rzadko kto u bywał, ponieważ miejsce to było sporo oddalone do wyjścia i w pobliżu znajdowały się śmietniki ze szkolnej stołówki dlatego też, często zapach nie był tu przyjemny.

- Mel... - zaczął chłopak, gdy znaleźliśmy się na miejscu - Ja... Nie wiem od czego tu zacząć... Po prostu chcę się przeprosić - zaczął ale szybko mu przerwałam.

- Za to, że jestem takim dupkiem? Czy może za to, że mi nie ufasz? Albo za to, że zamiast spytać się mnie o co chodzi, to wolisz słuchać się innych i mieć mnie gdzieś? - prychnęłam natomiast chłopak schował twarz w ręce, po czym głęboko westchnął.

- W zasadzie to za wszystko. Wiem, że jest takim dupkiem. - wziął głębszy oddech po czym kontynuował - Gdy zobaczyłem ciebie na tym zdjęciu, kierowała mną czysta zazdrość. Wyżyłem się na tobie. Nie wiem dlaczego ale jestem o ciebie cholernie zazdrosny. Wiem, że byś mnie nigdy nie zdradziła ale nie wiem dlaczego to powiedziałem - przetarł dłońmi po twarzy - Kurwa Melanie, cholernie mi na tobie zależy. Proszę nie rób mi tego - powiedział i po chwili spojrzał na mnie. Dostrzegłam w tego oczach ból i nadzieję, ale ja wiedziałam, że tak łatwo nie będę mogła mu wybaczyć.

- Chris... Ja nie wiem czy jeszcze potrafię, ci wybaczyć... Co z tego, skoro to się znowu powtórzy? - zapytałam, a następnie ponownie na niego spojrzałam.

- Melanie... Ja obiecuję... Proszę, tylko mi wybacz - powiedział błagalnie ponownie na mnie spojrzał, tylko tym razem wyczekując odpowiedzi, której wiedziałam, że nie mogę mu dać.

- Chris... Ja nie mogę ci na to odpowiedzieć... Nie wie, czy potrafię udawać, że jest tak jak wcześniej... Daj mi trochę czasu...- powiedziałam po czym odeszłam, tym samym pozostawiając chłopaka samego.

......

Siedziałam właśnie sama, przy stoliku na stołówce. Nim się obejrzałam dostrzegłam dosiadającego się do mnie przyjaciela.

- Ktoś umarł czy co? - zapytał, gdy zobaczył w jakim jestem nastroju.

- Isaac... Nie mam dziś to ochoty - powiedziałam, gdy chłopak na poprawę humoru, chciał opowiedzieć mi swój, jakże śmieszny żart. WYCZUJCIE TEN SARKAZM.

- Znowu Watson? - zapytał, gdy zauważył, że patrzyłam się w kierunku stolika, przy którym siedział wspomniany wcześniej brunet. Kiwnęłam tylko głową, dając mu tym samym odpowiedź, po czym głośno westchnęłam.

- Rozmawialiście? - zapytał ponownie, na co ja znowu tylko, przytaknęłam głową - widzę, że rozmowna dziś jesteś - dodał po czym  teatralnie wywrócił oczami.

- Prosił abym mu wybaczyła - powiedziałam przygryzając wargę, po czym spojrzałam w stronę chłopaka, wyczekując jakiejś odpowiedzi z jego strony.

- I pewnie chcesz abym ci doradził? - prychnął po czym kontynuował - według mnie to, chłopakowi na prawdę na tobie zależy. Jeśli coś do niego czujesz to spróbuj jeszcze raz. Z resztą co ci szkodzi. - powiedział po czym spojrzał na mnie - przemyśl to - dodał to czym odszedł.

......

Siedziałam na łóżku i chyba po raz setny tego dnia, biłam się z myślami. Jakaś cząstka mnie chciała wybaczyć Watsonowi, podczas gdy inna upierała się przy tym, aby dać sobie spokój z tym chłopakiem.

Moje przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Na początku nie schodziłam, licząc, że Luke otworzy, lecz się przeliczyłam, gdy sygnał dzwonka po raz drugi rozszedł się po domu.

Aby dowiedzieć się kto przyszedł, spojrzałam przez wizjer, ale panujący już na dworze mrok, uniemożliwił mi to. Przekręciłam klucz w zamku, po czym niepewnie pociągnęłam za klamkę. Moim oczom ukazał się opierając się o ścianę Chris.

- Może pogadać? - zapytał i spojrzał na mnie, wyczekując odpowiedzi.

- W zasadzie tak. Rozmowa nam się przyda - powiedziałam po czym zauważyłam wyraźną ulgę malującą się na twarzy chłopaka. - To może chodźmy się przejść - zaproponowałam, na co chłopak tylko przytaknął.

- Jeszcze raz chciałem cię przeprosić - zaczął gdy tylko ruszyliśmy z stronę plaży. - Nawet nie masz pojęcia, jak jestem o ciebie cholernie zazdrosny - powiedział ale mu przerwałam.

- Gdybyś miał jeszcze o kogo - prychnęłam, po czym spojrzałam w stronę bruneta, który stanął i zaczął się ze mnie wpatrywać.

- A żebyś wiedziała, że mam o kogo. Nie na darmo kiedyś powiedziałem, że nawet nie wiesz ilu chłopakom się podobasz. Zanim zaczęliśmy być parą, chłopaki z drużyny już rozmawiali o tobie. Nawet teraz, ciągle słyszę, jak rozmawiają o tobie w szatni, lecz gdy tylko wchodzę, rozmowy gwałtownie ucichają - dodał, po czym spojrzał jeszcze raz, wprost w moje oczy - Czemu ty siebie nie doceniasz? Nie widzisz tego, że jestem piękna i mądra a przez to podobasz się wielu chłopakom. Zrozum wreszcie, że jesteś inna niż inne dziewczyny, wyjątkowa. Dlatego nie chciałbym cię stracić. Uwierz, że na prawdę mi na tobie cholernie zależy i nawet nie wiem jak, ale będę o ciebie walczyć. - dodał a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Nie miałam pojęcie, że tak wygląda sytuacja z tego strony. Mi też cholernie na nim zależało ale nie byłam do końca pewna tego, co mam zrobić.

- Chris... Ja po prostu boję się tego, że to się powtórzy... - zaczęłam cicho ale chłopak natychmiastowo dodał.

- Proszę... Zaufaj mi... Daj mi jeszcze jedną szansę - dodał po czym wyczekiwał na moją odpowiedz, błagalnie się przy tym na mnie patrząc.

- Może i jestem głupia ale tak. Dam ci jeszcze jedną szansę - powiedziałam, po czym uśmiechnęłam się w stronę bruneta. Widać, że na początku nie dotarło to do niego lecz po chwili zdał sobie sprawę z tego co powiedziałam i wziął nie na ręce i zrobił ze mną obrót (GIF)

Po czym odstawił mnie na ziemię i natychmiastowo wpił się w moje usta. Bez zastanowienia oddałam pocałunek. Jego język przejechał po mojej wardze prosząc o dostęp, którego natychmiastowo udzieliłam. Całowaliśmy się namiętnie. Nasze języki zaczęły toczyć walkę o dominację. Zaczęłam błądzić rękami po torsie Chrisa, który położył ręce na moich biodrach zmniejszając tym samym dzielącą nas odległość. Oddałam się temu bez opamiętania. Zapomniałam o całym Bożym świecie. Liczyliśmy się tylko i wyłącznie my i nikt nie mógł nam w tym przeszkodzić. Tworzyliśmy wtedy całość. Mogłabym zacząć żyć chwilą jeśli ona miałaby być zawsze taka cudowna jak teraz. Nie myślałam o tym co będzie później. Kierowałam się sercem i miałam nadzieję, że ono dobrze mnie prowadzi.

Oderwaliśmy się dopiero wtedy gdy zabrakło nam tchu. Oparłam głowę na klatkę piersiową Chrisa i nadsłuchiwałam jego nierównomiernego oddechu.

- Tak bardzo mi tego brakowało - powiedział a po chwili nachylił się nade mną i pocałował w czubek głowy.

----------------------------------------------

Taki trochę długi i słodki ;)

Pisałam go cały dzień :') bo od dwóch tygodni próbowałam coś napisać ale nie wychodziło :/

Mam nadzieję, że wam się podoba. Zostawcie coś po sobie! ♥

Continue Reading

You'll Also Like

135K 4.2K 29
„ Na własne życzenie weszłam w ogień, który sami rozpalili „ Zawsze myślałam, że życie jest piękne. Jako mała dziewczynka nie mogłam na nic narzekać...
213K 13.6K 113
❗️NIE jestem autorem, ja tylko tłumaczę❗️ AUTORS: Lee Heen, Yoon Seul ARTISTS: Pig Cake, 돼지케이크 OPIS: Tajemnica, którą przypadkowo usłyszałam ja, służ...
15.2K 695 13
DRUGA CZĘŚĆ "LOST" Jenny powoli stara się poukładać swoje życie. Studiuje, mieszka w innym mieście. Na wakacje wraca jednak do Naples. Nie zdaje sobi...
63.4K 2.3K 43
Czy miłość do dziecka może połączyć dwoje ludzi? Czy ona będzie potrafiła nauczyć go okazywać uczucia i miłość? Czy różnice, które ich dzielą nie będ...