V

14.9K 585 73
                                    



Przez moje ciało przeszedł dreszcz. Czułam jego równomierny oddech na mojej szyi.

- Ślicznie dziś wyglądasz - po tych słowach poczułam się jakbym miała nogi z waty. Chciałam się obrócić ale jego dłonie na moich biodrach nie pozwalały mi tego zrobić. Po chwili puścił mnie pozwalając mi spojrzeć w jego oczy. Widziałam w nich te same iskierki co wczoraj.

- Chris... - to jedyne co zdołałam z siebie wydusić. W mojej głowie krążyły tysiące myśli. Nie mogłam się nad niczym skupić ponieważ jego cudowne oczy śledziły każdy mój ruch. Niespodziewanie wpił się w moje usta. Zszokowana nie wiedziałam co mam zrobić lecz po chwili oddałam pocałunek. Był od desperacki ale delikatny. Nie umiałam się całować, był to mój pierwszy raz więc bałam się, że coś schrzanie. Oderwaliśmy się od siebie dopiero wtedy jak zabrakło nam powietrza. Nasze oddechy były nierównomierne.

- Widzimy się później - szepnął mi do ucha po czym oddalił się posyłając mi swój uśmiech. Stałam przy szafkach i czułam, że serce mi zaraz wyskoczy. Nie spodziewałam się, że Chris się jeszcze do mnie odezwie a co dopiero, że mnie pocałuje. Długo biłam się z myślami. Ocknęłam się dopiero po 10 minutach i udałam się w stronę sali. Miałam już wchodzić ale zorientowałam się, że jest już 25 min po dzwonku. Stwierdziłam, że daruję już sobie tę lekcję i resztę czasu przeczekam w łazience. Cały czas myślałam o tym co się stało. Wszystko działo się za szybko. Jeszcze wczoraj nie istniałam dla niego a dziś mnie całuje. Nie mogłam znaleźć głowie chociaż jednej racjonalnej myśli. Układałam sobie w głowie różne plany ale nawet jeden nie był rzeczywisty. W mojej głowie rozbrzmiewała tylko jedna myśl: "on chce cię tylko wykorzystać". Z początku nie dopuszczałam tej myśli do siebie jednak co dłuższych zastanowieniach była ona racjonalna. Obiecałam sobie, że udowodnię mu, że nie jestem taka jak inne dziewczyny. Pokarzę, że jestem warta o wiele więcej.

Moje przemyślenia przerwał dzwonek oznajmiający, że czas pierwszej lekcji dobiegł końca. Udałam się pod salę 24 gdzie miałam mieć lekcje z panią Grece. Czułam na sobie czyjś wzrok. Gdy się odwróciłam ujrzałam wpatrującego się we mnie Chrisa. Szybko odbiegłam wzrokiem nie dając mu za wygraną.

- Ooo, czyżby nasza kochana kujonka nie przyszła na matematykę? - usłyszałam szyderczy śmiech Matta, któremu zawtórnowała cała klasa. Czułam się strasznie. Znów wszystko zaczynało się od nowa. Wszystkie kpiny poleciały ze strony Matta poleciały w moją stronę. Nic wtedy nie mogłam zrobić. Bronienie się było na marne. Nie raz tego próbowałam ale kończyło się wtedy jeszcze gorzej. Poczułam, że po moich policzkach zaczyna spływać słona ciecz. Szybko pobiegłam do łazienki prawie potykając się o własne nogi. Gdy zadzwonił dzwonek na lekcję postanowiłam urwać się z reszty zajęć. Wzięłam torbę i wyszłam ze szkoły. Gdy byłam już na drodze poczułam wibracje, które wydawał mój telefon. Szybko go wyjęłam i odczytałam wiadość:

Alison: Wow laska, ale Chris go urządził.

Ja: Alis o czym ty mówisz?

Alison: To nie wiesz co się stało?

Ja: A wyglądam na osobę która by wiedziała? No mów o co chodzi...

Alison: No więc tak: kiedy uciekłaś do toalety po tym jak Matt Cię zwyzywał to Chris podszedł do niego i przywalił mu mówiąc, że jeśli się od ciebie nie odczepi to pożałuje.

Ja: O.o

Alison: Melanie Smitch czy ja o czymś nie wiem? *mówi poważnie*

Ja: No jest taki jeden maleńki, drobny, malutki szczegół *błaga aby przyjaciółka jej nie zabijała* ♥♥♥

Alison: Melanie Smitch nie serduszkuj mi tutaj tylko mów o co chodzi...

Już miałam odpisać kiedy koło mnie pojawiło się czarne BMW. Przyciemniane szyby się otworzyły a przez nie dostrzegłam nikogo innego jak Chrisa.

- Wsiadaj podwiozę Cię - miałam już odmówić kiedy sobie uświadomiłam, że to idealna okazja aby zapytać go o to czemu pobił Matta.

- No wsiadaj - powiedział posyłając mi swój łobuzerski uśmiech, na co wsiadłam do samochodu.

- Myślałem, że będę musiał Cię długo prosić - mówił z uśmiechem na ustach.

- Daj już z tym spokój - odparłam zrezygnowana.

- Mogę Cię o coś zapytać? - powiedziałam, przez co na jego twarzy pojawiło się zakłopotanie lecz po chwili przytaknął twierdząco głową.

- No więc... Dlaczego pobiłeś Matta? - głęboko westchnął na moje pytanie

- To już się dowiedziałaś? - odparł zaciskając mocniej ręce na kierownicy - widzę, że w tej szkole wieści szybko się rozchodzą - zaśmiał się.

- No więc dlaczego? - zapytałam nie dając za wygraną. Bardzo nurtowało mnie to pytanie dlatego poddenerwowana czekałam na odpowiedź.

Jesteś moja maleńkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz