You have no idea (BL)

By MrsYaoiGr8

452K 38.4K 9.2K

Miłość rodzi się powoli, pod kiełkującym spojrzeniem czułości. Nie ma czegoś takiego jak zakazana miłość. Nie... More

Ryu
Rodzina jest najważniejsza
Dziewczyna
Zakochanie?
Dlaczego?
Kto powiedział, że jestem miły?
Druga strona medalu (Shiro)
Żegnaj
Nienawidzę horrorów
Poranek
Chcę Cię bliżej poznać
Deszczowy dzień
Nie wiem...
10k, let's celebrate!
Jeszcze nie wiesz
Beznadziejnie zakochany beznadziejny dorosły
Yukio
To tylko sen
Młodszy brat
Ayumi
Kim on właściwie jest?
Przeszłość bywa bolesna
"Tamta osoba"
Co było, już nie wróci
On jest dorosły
Nieporozumienie
Nigdy tak o Tobie nie myślałem
To Ciebie wybrał
Wszystko widzę
To NIE jest randka
Dopóki mogę...
Tak będzie lepiej
Kilka słów do Autorki
Nie mogę go stracić
Gdzie jesteś?
O co Ci chodzi?
Jedziemy tam natychmiast
Przecież ja go kocham
Czy warto to dalej ciągnąć?
Przepraszam
Kochasz mnie, i co dalej?
Jak na razie jest dobrze (trochę +18)
Za nim pójdę na koniec świata
Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy
Tylko tyle mogę teraz zrobić
Nie mogę Cię nie kochać
Sądzę, że złamałeś mu serce
Pytania bez odpowiedzi
A mamy o czym rozmawiać?
Tak. Kocham Cię.
Właśnie tego się boję...
Za mało tematów do rozmyślań
Wyjazd
Czas to zakończyć
Niespodzianka (+18)
Ostatni raz
Stara miłość nie rdzewieje
Epilog
Słowo od Autorki

Urodziny (+18)

12.9K 836 396
By MrsYaoiGr8

- Wszystkiego najlepszego. - usłyszałem od Yukio, kiedy schodziłem rano na śniadanie. Uśmiechał się do mnie, stawiając na stole mój ulubiony omlet. Podziękowałem kiwnięciem głowy. Dzisiaj kończyłem 18 lat. Dzisiaj też muszę podjąć decyzję. Nadal nie wiem co powinienem zrobić. Zacząłem jeść śniadanie, zastanawiając się nad tym, jaką odpowiedź dać Shiro. Zmarszczyłem brwi. To nie jest takie proste jak się wydaje. Związek ucznia z nauczycielem, spotkania po kryjomu, możliwość odkrycia, czy tego właśnie chciałem? W dalszym ciągu nie potrafiłem odpowiedzieć na jego propozycję.

W szkole kilka osób złożyło mi życzenia. Oczywiście uśmiechałem się, dziękując za pamięć. Zaprosiłem również całą swoją klasę na wieczorną imprezę. Większość zadeklarowała się, że przyjdzie. Udawałem szczęśliwego, ale gdzieś w głębi duszy żałowałem, że staję się pełnoletni. Zacząłem czuć ciężar odpowiedzialności za siebie i tych, których kocham. Właśnie, czy to, co czuję do Shiro to miłość? Nauczyciel nie jest mi obojętny, kiedy jest obok mnie czuję się szczęśliwszy, uwielbiam przebywać w jego towarzystwie. Ale czy jestem gotowy, aby się z nim związać i żyć w ciągłym strachu, obawiając się odkrycia, że relacje, które nas łączą nie są takie, jakie powinny być? A co z innymi uczniami, jak przed nimi ukryć fakt, że Shiro jest dla mnie kimś więcej niż nauczycielem angielskiego? Jestem beznadziejnym kłamcą. Nie mogę pozwolić, żeby ktoś taki jak chociażby Erina odkrył prawdę. Ostatnią lekcją był właśnie język angielski. Shiro wszedł do klasy, obrzucając wszystkich spojrzeniem, zatrzymując je nieco dłużej na mnie. Odwróciłem głowę. Nie powinien tego robić, nie na lekcji. Przez całe 45 minut zerkał na mnie co chwilę, a ja błagałem w duchu, żeby nie zauważył tego żaden z uczniów. Czy tak mają wyglądać każde zajęcia z nim? Zaklinałem dzwonek, aby z jakichś niewiadomych przyczyn zadzwonił wcześniej. Kiedy w końcu usłyszałem upragniony dźwięk, hałas w klasie przeszył głos Shiro, wołający:

- Yoshida-kun! - zadrżałem. Nie chciałem jeszcze z nim rozmawiać. Unikałem tego przez cały tydzień, a i Shiro nie naciskał na mnie, dając mi spokój. Zatrzymałem się przy jego biurku. Nauczyciel poczekał aż wszyscy opuszczą klasę, po czym podszedł do drzwi, przekręcając zamek. Zostaliśmy sami.

- Jeśli chodzi o... - zacząłem niepewnie, chcąc wytłumaczyć, że nie jestem jeszcze gotowy, żeby podjąć decyzję.

- Wszystkiego najlepszego, Ryu. - Shiro podszedł do mnie, przytulając mnie łagodnie. Nie spodziewałem się tego. Nieśmiało odwzajemniłem uścisk, kładąc dłonie na jego plecach. Był ode mnie sporo wyższy, moja głowa sięgała mu nieco ponad ramię. Przeczesywał lekko palcami moje włosy, spoglądając na mnie z uśmiechem. Nie wiedziałem co mam powiedzieć, albo co zrobić. Stałem tak, wtulony w jego pierś. W końcu odsunął mnie od siebie i wyminąwszy, wyszedł z sali. Poczułem się jakby ktoś wydarł mi nagle coś ważnego, zostawiając samego. Nagle telefon zawibrował w mojej kieszeni. Spojrzałem na wyświetlacz. To SMS od Yukio.

Zapraszasz też Shiro? Muszę wiedzieć. Daj znać.

Nie chciałem go zapraszać. Przecież będą tam też moi znajomi ze szkoły. Ciekawe co by zrobili, kiedy zobaczyliby nauczyciela na urodzinach jednego z jego uczniów.

Nie, przecież wiesz, że nie mogę.

Nie minęła nawet minuta, a dostałem odpowiedź.

Wiem, że chcesz, żeby przyszedł. Zaproś go. Ja coś wymyślę.

Przeczytałem wiadomość dwa razy, żeby upewnić się, że sobie tego nie wymyśliłem. Nie zastanawiałem się nawet przez chwilę, puszczając się biegiem za nauczycielem. Przeskakiwałem co dwa schodki, aż w końcu dogoniłem go tuż przed jego gabinetem.

- Shiro! - krzyknąłem. Zatrzymał się i odwrócił zdumiony.

- Tak? - nie ukrywał, że zaskoczyłem go. Próbowałem złapać oddech. Bieganie po schodach jest jednak męczące.

- Co robisz dzisiaj wieczorem? - wydyszałem w końcu.

- Nie mam konkretnych planów. A o co chodzi? - zmarszczył brwi, domyślając się czego mogę chcieć. - Wiesz, że to nie jest najlepszy pomysł, Ryu. - i tak byłem pewny, że przyjdzie. Jego oczy nagle rozbłysły, a ja wiedziałem, że na pewno się u mnie zjawi.

- Wiem, ale mimo tego przyjdź. O 19, u mnie w domu. - powiedziałem i zacząłem odchodzić. Poczułem przypływ adrenaliny. Wiedziałem jakie to może przynieść konsekwencje dla nas obojga, ale mimo tego nie przejąłem się zbytnio. W końcu jestem już pełnoletni.

Zbliżała się siódma wieczorem, a ja chodziłem niespokojnie. Wszystko już było gotowe, goście powoli się schodzili. Jednak ja czekałem na tę jedną osobę. Czy przyjdzie? Starałem się nie okazywać zdenerwowania, uśmiechając się i dziękując za życzenia. Salon coraz bardziej się wypełniał, a jego nadal nie widziałem. Może się rozmyślił i jednak nie zamierza się zjawić. Straciłem nadzieję, kiedy moja mama przywiozła ogromny tort, a Yukio rozdawał szampana.

- Wszystkiego najlepszego, Ryu. - goście wznieśli toast, pijąc moje zdrowie. Więc oficjalnie mam 18 lat. Jestem dorosły i odpowiedzialny za siebie. Dopiero teraz to do mnie w pełni dotarło. To uczucie było dziwne, ale nie nieprzyjemne. Czułem jak przede mną otwierają się nowe drzwi. Spojrzałem na wejście. Akurat w tamtej chwili do domu wszedł Shiro. Kolana pode mną niemalże się ugięły. Nie przypuszczałem, że może wyglądać jeszcze lepiej. Włosy zaczesane na bok, tworzące delikatne fale, nieznacznie rozpięta biała koszula i czarne spodnie komponowały ubiór, który podkreślił jego urodę. Spojrzał na mnie przelotnie, uśmiechając się. Niemalże natychmiast znalazł się przy nim Yukio, szepcząc mu coś do ucha. Shiro pokiwał tylko głową i poszedł za nim. Nie mogłem oderwać od niego wzroku. Prawie, że zapomniałem o oddychaniu. Dopiero, kiedy zniknęli za rogiem, wróciłem do rzeczywistości. Usłyszałem szepty wśród kolegów. Zdaje się, że zauważyli przyjście nauczyciela. Rozglądali się niespokojnie. Chyba powinienem im wyjaśnić dlaczego on się tutaj znalazł. Jednak zanim zdążyłem się odezwać, Shiro stanął w widocznym miejscu oznajmiając.

- Spokojnie, jestem tutaj prywatnie. Przyszedłem na zaproszenie znajomego. Ryu nie wiedział, że wpadnę, ale mimo wszystko, wszystkiego najlepszego dla solenizanta. Bawcie się dobrze. - uśmiechnął się, puszczając oczko do wszystkich go słuchających. Rozejrzałem się. Zdaje się, że kupili tę historyjkę, gdyż atmosfera od razu się rozluźniła. Shiro zerknął przelotnie w moją stronę i odszedł w kąt pokoju, odbierając z rąk Yukio butelkę piwa. Uniósł ją lekko do góry, jakby wznosząc toast i zaczął pić. Nie mogłem oderwać od niego wzroku. Po co się tak dzisiaj wystroił? Nie powinienem teraz o nim myśleć. To moja impreza. Czas się zabawić. Sięgnąłem po piwo i pociągnąłem łyka. Tak się składa, że wcześniej nie próbowałem alkoholu. Niezbyt mi smakował, ale piłem dalej, żeby się rozluźnić. W pewnym momencie ktoś trącił mnie łokciem i nieco z zawartości butelki wylądowało na mojej koszuli. Skrzywiłem się, odstawiając piwo. Muszę się przebrać. Udałem się na górę, żeby zmienić ubranie. Zacząłem przeglądać zawartość szafy, kiedy nagle ktoś położył mi rękę na biodrze. Odwróciłem się przestraszony, gdyż nie spodziewałem się, że ktoś za mną pójdzie. Odetchnąłem z ulgą widząc twarz Shiro.

- Nie strasz mnie tak. - burknąłem. Shiro bez słowa zaczął odpinać guziki przy brudnej koszuli, zsuwając ją ze mnie. Nie protestowałem, ale mimo tego poczułem dziwne podniecenie, kiedy to robił. Następnie sięgnął do szafy i nałożył na mnie kolejną, bez żadnego słowa. Kiedy skończył, uśmiechnął się, przesuwając kciukiem po moim policzku.

- Proszę Cię, bądź ze mną. - wyszeptał. Po jego policzku popłynęła pojedyncza łza. Patrzyłem zaskoczony i jednocześnie urzeczony. Nigdy nie widziałem go płaczącego. I nigdy nie spodziewałem się go zobaczyć w takim stanie. Bezmyślnie przyciągnąłem go do siebie, oplatając swoje dłonie wokół jego karku. W tamtym momencie podjąłem decyzję, z którą tak długo zwlekałem. Chcę być z nim, nie ważne czy nas odkryją, czy wywalą mnie ze szkoły. Poradzę z tym sobie, znajdę sposób.

- Taki mam właśnie zamiar. - poczułem jak jego ramiona zaciskają się na mnie mocniej, a jego twarz ukryła się w mojej szyi, łaskocząc mnie przy każdym oddechu. Nie wiem jak długo tak staliśmy, ale nie chciałem, żeby mnie puścił.

- Musimy wracać na dół. Jesteś w końcu główną atrakcją tego wieczoru. - powiedział cicho Shiro, odsuwając mnie od siebie. Następnie pocałował mnie w policzek. - Nie martw się, dokończymy to później. - puścił do mnie oczko i wyciągnął rękę. Chwyciłem za jego dłoń, która zacisnęła się na mojej, ciągnąc w stronę schodów. Poszedłem za nim niechętnie. Wolałbym z nim zostać, mógłbym leżeć wtulony w niego całą noc, słuchając bicia jego serca. W połowie schodów Shiro puścił moją dłoń, każąc iść przodem. Nie mogliśmy wrócić w tym samym czasie. Na dole Ayumi bawiła się w DJ-a, rozkręcając imprezę. Wydawało się, że wszyscy świetnie się bawili. Ja jednak chciałem, żeby goście już sobie poszli, a ja mógłbym zostać z Shiro sam na sam. Rozejrzałem się. Gdzie on tak właściwie jest?

- Ryu, tutaj się ukryłeś! Chodź się z nami napić. - zawołali koledzy podając mi kieliszek. Przechyliłem go szybko, połykając i krzywiąc się. Picie alkoholu nie jest dla mnie. Sięgnąłem jednak po kolejną porcję i już miałem ją wypić, kiedy tuż obok mnie wyrósł jakby spod ziemi Shiro, zabierając mi kieliszek i sam go wypijając.

- Chyba nie chcesz być nieprzytomny, kiedy będziemy się kochać, prawda? - wyszeptał mi do ucha, odchodząc. Zamrugałem szybko, starając się przetworzyć to co właśnie do mnie powiedział. On zamierza dzisiaj ze mną spać? Spojrzałem w jego kierunku, stał przy barze i patrzył na mnie, popijając drinka, którego przed chwilą wręczył my Yukio. Kiedy zobaczył, że na niego patrzę, uśmiechnął się lekko. Moje podbrzusze zacisnęło się. Dlaczego właściwie byłem tak podniecony? Tym razem sięgnąłem po piwo. Nie mogłem się na niczym skupić, w głowie cały czas słyszałem jego słowa. Cholera jasna! Nie potrafiłem się opanować.

- Wszystko w porządku? - podszedł do mnie Yukio, kładąc mi dłoń na ramieniu. Czy wyglądałem dziwnie? Zapewne byłem czerwony jak burak, zarówno od alkoholu jak i emocji, które teraz we mnie szalały.

- Tak, pewnie. - odpowiedziałem, sięgając po drinka. Czułem, że potrzebuję alkoholu, żeby się uspokoić. I tym razem znów, zanim się zorientowałem, napój zniknął z mojej ręki, żeby wylądować w przełyku Shiro.

- Yukihiro, chyba nie chcesz, żeby Ryu nie pamiętał swojej własnej imprezy. Nie dawaj mu tyle alkoholu. - nauczyciel uśmiechnął się w jego kierunku.

- Ależ skąd. Przypilnuję go. - burknął Yukio. Najwyraźniej nie był w humorze, gdyż zaczął iść dalej.

- Ja się nim zajmę. Nie musisz się martwić. - odparł Shiro, sięgając po kolejnego drinka z pobliskiego blatu. - Chyba coś Ci powiedziałem, prawda? Nie uprawiam nekrofilii. - wyszeptał do mojego ucha, po czym odszedł kawałek dalej. Teraz miałem pewność. On nie żartował. Naprawdę chciał dzisiaj się ze mną kochać! Dlaczego więc on ciągle pił? Właśnie sięgał po kolejne piwo. Teraz ja podszedłem do niego, zabierając mu butelkę. Chyba alkohol dodał mi odwagi, gdyż normalnie pewnie bym tego nie zrobił. Pociągnąłem łyka. Shiro spojrzał na mnie zdumiony.

- No co, to działa w dwie strony. - wzruszyłem ramionami, szczerząc się w jego kierunku.

- Ale ja mam mocniejszą głowę, kotku. - wymruczał mi do ucha Shiro, zabierając mi piwo i wypijając resztę. Spojrzałem na niego spod byka. Ten tylko zaśmiał się krótko. - Nie prowokuj mnie. Musisz poczekać do końca imprezy. - znów schylił się, tym razem przygryzając płatek mojego ucha.

Na razie nie zanosiło się na koniec. Było dopiero po 21. Zmarszczyłem brwi. Co mogę zrobić, żeby to wszystko skończyło się szybciej? Ayumi! Niemalże pobiegłem w jej kierunku.

- Ayumi! - próbowałem przekrzyczeć muzykę. Dopiero po chwili mnie zauważyła, zdejmując z uszu słuchawki.

- No co tam? - była rozpromieniona, gdyż znajdowała się w centrum uwagi. Aż szkoda mi się zrobiło, ale musiałem ją poprosić.

- Dałoby radę jakoś szybciej zakończyć imprezę? - przybrałem błagalny ton. Spojrzała na mnie zawiedziona. - Nie to, że mi się nie podoba, jesteś wspaniałym organizatorem i DJ-em. - dodałem szybko na swoją obronę.

- To o co Ci chodzi, młody? - rzuciła, nadal wyraźnie niezadowolona.

- Niezbyt dobrze się czuję, a dopóki są goście nie mogę zniknąć. Głowa mi pęka, proszę, moglibyśmy już skończyć? - popatrzyłem na nią błagalnie. Ayumi tylko westchnęła przeciągle.

- Nie potrafisz się bawić Ryu. Nawet własną imprezę chcesz kończyć o 22. Niech Ci będzie. - wywróciła oczyma i obwieściła do mikrofonu, że jeszcze tylko 3 kawałki i kończymy na dzisiaj.

Natychmiast udałem się w stronę Shiro. Nadal stał w tym samym miejscu, w którym go zostawiłem. Pociągnąłem go za ramię, w bardziej odległe miejsce.

- Idź do mojego pokoju i czekaj tam na mnie. Powinienem niedługo przyjść. - powiedziałem i niemal natychmiast wróciłem na parkiet. Nie chciałem, żeby wiedzieli, że Shiro został. Wolałem, aby zniknął teraz, pomyśleli, że wyszedł wcześniej, zwłaszcza Ayumi i Yukio. Obejrzałem się za siebie i zauważyłem jak mężczyzna wchodzi po schodach. Uśmiechnąłem się sam do siebie. Myśl, że czeka na mnie w mojej sypialni podniecała mnie jeszcze bardziej. Czułem jak alkohol uderza mi do głowy, ale byłem całkowicie świadomy, tylko nieco bardziej rozweselony niż zwykle. Goście powoli zaczęli się rozchodzić, a ja stałem przy wyjściu, żegnając ich i dziękując za przyjście. W myślach błagałem, żeby wychodzili szybciej. W końcu dom został pusty. Ayumi rozłożyła się na kanapie, popijając drinka, a Yukio znosił naczynia do kuchni. Moja matka miała dyżur, więc już dawno sobie poszła.

- Ekhm, dziękuję Wam za świetną imprezę urodzinową. - zwróciłem się w stronę siostry i jej chłopaka.

- Nie ma za co. - odpowiedzieli niemalże chórem, uśmiechając się. Widać, że byli zmęczeni.

- Albo mi się wydawało, albo w tłumie widziałam gdzieś Shiro. - w pewnym momencie odezwała się Ayumi.

- Serio? Nie zauważyłem go. Zapraszałeś go? - odparł Yukio, udając niewiniątko, jednocześnie spoglądając w moim kierunku.

- Nie, oczywiście, że nie. Pójdę już spać. Yukio, mógłbyś przenocować dzisiaj z Ayumi, bo chciałbym się wyspać, a z Ciebie ranny ptaszek... - zacząłem, ale ten pokiwał tylko głową. - Jeszcze raz Wam dziękuję. - zacząłem wspinać się po schodach, starając się opanować emocje. Stanąłem przed drzwiami swojego pokoju. Dokładnie wiedziałem co mnie za nimi czeka. Wziąłem głęboki wdech i wszedłem do środka. Na łóżku siedział Shiro, miał rozpiętą koszulę. Kiedy usłyszał szczęk zamka, spojrzał w moją stronę.

- Jesteś wreszcie. - powiedział zachrypniętym głosem. Podszedł do mnie, ponownie rozpinając moją koszulę. Czułem jak jego oddech przyspiesza. Niemalże zdarł ją ze mnie. Ja również położyłem dłonie na jego torsie, przesuwając nimi aż do ramion, zrzucając jego okrycie. Schylił się i zaczął całować moje obojczyki, zbliżając się powoli do ust. Zbyt powoli. Chciał być delikatny, wiedział, że to mój pierwszy raz. Ja nie chciałem jednak czekać, nie teraz, kiedy był mój.

- Nie tutaj. - mruknąłem i uniosłem jego twarz do swojej. Zacząłem go całować łapczywie, jakby był w tym pokoju tylko przez chwilę, jakby miał zniknąć, zostawiając mnie samego w ciemności. Shiro złapał mnie za pośladki, podciągając do góry. Oplotłem stopy wokół jego talii, a ten przycisnął mnie do ściany, obsypując gradem pocałunków, robiąc to niezwykle namiętnie. Zacisnąłem ręce na jego szyi, chłonąc każdy jego najdrobniejszy ruch. Przeniósł mnie na łóżko, zjeżdżając ustami coraz niżej. Znalazł się przy linii bioder, zasysając skórę w tamtym miejscu, zostawiając malinkę. Rozpiął moje spodnie, zsuwając je z nóg. Już miał to samo zrobić z bokserkami, kiedy zatrzymał się i spojrzał mi w oczy.

- Jesteś tego pewien, Ryu? Możemy to zrobić kiedy indziej... - próbował się upewnić, sprawdzić, czy aby się nie rozmyśliłem.

- Pragnę Cię. - widziałem ten błysk w oku, wiedziałem, że on pożądał mnie tak samo jak ja jego.

- Postaram się zrobić to delikatnie. - wyszeptał, zsuwając resztę odzieży. Mój penis już dawno był w stanie pełnej erekcji. Shiro uśmiechnął się i włożył go do ust, zaczął ssać sam koniec, powodując, że wydałem z siebie jęk rozkoszy. Zasłoniłem usta dłonią. Nie przypuszczałem, że będzie to takie przyjemne. Schodził coraz niżej, biorąc go głębiej do gardła, poruszając głową. Był w tym świetny, od czasu do czasu pomagając sobie językiem. Czułem, że niedługo dojdę. Moje mięśnie zaczęły drżeć.

- Shiro... - wysapałem i w tym momencie moja sperma wylądowała w jego ustach. Słyszałem odgłos przełykanej śliny. Spojrzałem na niego w popłochu. - Nie musiałeś! - wykrzyknąłem cicho, żeby za chwilę jęknąć z bólu, gdyż poczułem jak coś wsuwa się do mojego odbytu.

- To będzie trochę boleć. - powiedział przepraszająco mężczyzna, pozwalając mi się oswoić z dziwnym uczuciem. Po chwili zaczął poruszać palcem. Nie było to najprzyjemniejsze uczucie, ale nie sprawiało mi olbrzymiego bólu. Przybliżył się do mnie i zaczął całować, starając się odwrócić moją uwagę od tego co robił ze swoim palcem. Po kilku minutach takiej stymulacji dołożył kolejny palec, sprawiając, że moje ciało wygięło się w łuk. - Wiem, wiem, przepraszam. - mruczał mi do ucha. - Jeszcze trochę. - obsypywał całe moje ciało pocałunkami, nie przestając poruszać palcami. Już się do tego przyzwyczaiłem. Nagle Shiro wyjął je i szybkim ruchem zaczął ściągać spodnie. - Nie wytrzymam już dłużej. - moim oczom ukazała się jego dorodna erekcja, na którą naciągnął sprawnie prezerwatywę.

- Jak bardzo będzie boleć? - jęknąłem. Wiedziałem, że pierwszy raz nie należy do najprzyjemniejszych. Kiedyś czytałem jak wygląda seks pomiędzy dwoma facetami.

- Postaram się, żeby jak najmniej. Odwróć się na brzuch. - posłusznie wykonałem jego polecenie. - Chwyć kołdrę między zęby. - złapałem kawałek materiału. Poczułem jak coś zimnego wciera w mój tyłek, ocierając także w tym miejscu swojego penisa, następnie wślizgując się pomiędzy pośladki. Krzyknąłem z bólu. Kołdra stłumiła większość dźwięku, a po moich policzkach popłynęły łzy. Bolało jak cholera. Shiro nie poruszał się, czekając, aż się przyzwyczaję do tego dziwnego uczucia. - Ryu, powiedz kiedy mogę zacząć. - poprosił Shiro. Zacisnąłem pięści i zamknąłem oczy, biorąc głęboki wdech. Pokiwałem głową na znak gotowości. Zaczął wykonywać minimalne ruchy. - Rozluźnij się, będzie Ci to sprawiało większą przyjemność i mi również. - wyszeptał do mojego ucha, wykonując mocniejsze pchnięcie. Jęknąłem przeciągle, krzywiąc się. Nie mogłem się rozluźnić. Shiro to zauważył.

- Nie dam rady. - byłem na granicy płaczu. Nigdy nie przypuszczałem, że to będzie aż tak ciężkie.

- Spokojnie. - zakrył mi usta dłonią, wykonując mocniejsze pchnięcie, wywołując kolejną falę jęków. - Już prawie cały wszedłem. - nie poruszał się, całując moją szyję. - Jesteś cudowny. Tak się cieszę, że się zgodziłeś, Ryu. Jesteś mój, a ja Twój. Rozluźnij się, proszę. - miał rację, niepotrzebnie się spinałem. Spróbowałem rozluźnić mięśnie, przecież jesteśmy teraz parą, to nie jest nieznajomy, robimy to bo chcemy. - Dobry chłopiec. - mruknął Shiro, zaczynając poruszać biodrami. Nadal bolało jak cholera, ale w jakimś stopniu odczuwałem przyjemność z seksu. On zauważył, że może poruszać się szybciej, więc zwiększył tempo. Ból pomieszał się z rozkoszą, sprawiając, że zacząłem wydawać  odgłosy o jakie nigdy w życiu bym siebie nie posądził. Czułem ciepło jego ciała zarówno w sobie jak i na zewnątrz. Jego pojękiwania podniecały mnie jeszcze bardziej, a krótkie pchnięcia doprowadzały niemalże do szaleństwa. Znów byłem twardy. Shiro to zauważył i złapał za mojego penisa, poruszając nim sprawnie.

- Shiro... - wyjęczałem, spoglądając na niego. Widziałem jaką sprawiałem mu przyjemność, czułem lekki zapach jego potu, pomieszany z perfumami. Oparł swoją głowę o moje plecy stękając cicho, tuż nad moim uchem. Wiedziałem, że dochodzi. Całe jego ciało zesztywniało, ruchy stały się bardziej chaotyczne, drżał. Ja również byłem u kresu. Doszedłem zaledwie chwilę przed nim.

- Ryu... - jęknął i opadł na mnie, wykonując kilka mocnych i posuwistych ruchów. Leżeliśmy tak przez chwilę. Następnie wysunął się ze mnie, zdejmując prezerwatywę, wyrzucając ją do kosza, wycierając penisa w chusteczki leżące na szafce nocnej. Byłem wykończony, ale szczęśliwy. On również się uśmiechał. Odsunąłem kołdrę, wchodząc do środka, ruchem głowy zapraszając również Shiro. Ten niemal natychmiast znalazł się przy mnie. Położyłem głowę na jego piersi, wsłuchując się w przyspieszony rytm jego serca.

- Wszystkiego najlepszego. - wyszeptał mi do ucha Shiro. - Dziękuję, że się zgodziłeś. - uniósł moją głowę i złożył na moich ustach krótki pocałunek. Odsunął się na chwilę, gładząc kciukiem mój policzek, jednak znowu mnie pocałował, tym razem bardziej namiętnie. Nie miałem już nawet siły na nie odpowiadać. Uśmiechał się lekko. - Byłeś wspaniały. Śpij. - wróciliśmy do pozycji wyjściowej. Otoczył mnie ramieniem, gładząc po głowie. Byłem niesamowicie szczęśliwy, nie mogłem uwierzyć, że ja i Shiro właśnie się kochaliśmy a teraz idziemy razem spać. To chyba najszczęśliwszy dzień w moim życiu! Miałem tylko nadzieję, że nie będzie to wyjątek. W końcu zasypiam u boku osoby, którą kocham, czy może być coś lepszego?

Do końca części pierwszej został już tylko rozdział!!!

Continue Reading

You'll Also Like

250K 6.4K 45
Aurora Freeman, obiecująca lekkoatletka, za sprawą stypendium zyskuje możliwość wkroczenia w mury nowego liceum. Z pozoru całkiem normalna sprawa, je...
1.4K 155 23
W dalekowschodnim cesarstwie Liuxian panuje rozkwit, a kultywowana od tysiącleci tradycja porcelanowych lalek ułatwia trzymanie poddanych w religijny...
653K 45.6K 35
!TO NIE JEST FANFICTION! #27 w Dla nastolatków 18.03.2017 Opowiadanie YAOI (boy x boy). Nie lubisz? Po prostu nie czytaj ;) Okładka zrobiona przez...
110K 6.1K 13
Znaleźć głodnego wampira gdzieś w lesie? Niby pewna śmierć Ale co jeśli ten wampir okaże się być malusim i praktycznie bezbronnym stworzeniem, który...