Jak na razie jest dobrze (trochę +18)

4.7K 361 98
                                    

Otworzyłem oczy. W pokoju panował półmrok, ponieważ słońce dopiero co wstawało. Obok mnie spał Shiro, cicho pochrapując. Jakoś jeszcze nie mogłem się przyzwyczaić do tego widoku. Przeciągnąłem się leniwie, krzywiąc się z bólu. Moje ciało jeszcze nie do końca doszło do siebie po wypadku. Wyszedłem ze szpitala ponad tydzień temu. Zgodnie z obietnicą od razu zabrałem wszystkie rzeczy do Shiro. Nie wiedziałem jak to wytłumaczyć Yukio, jednak to Shiro z nim porozmawiał i tamten nie robił problemu, życząc mi szybkiego powrotu do zdrowia, a nam obojgu szczęścia. Czy jestem szczęśliwy? Można tak powiedzieć. Przez ostatni czas sporo się zmieniłem. Dosyć mocno przyczyniła się do tego przeprowadzka z rodzinnego domu. Usamodzielniłem się, miałem więcej czasu, żeby przemyśleć kilka spraw oraz zastanowić się czego właściwie chcę. Wiem, że chcę być z Shiro, to pewne. Jednak wiem również, że to nie będzie proste. Dzieli nas wiele rzeczy, poczynając od różnicy wieku aż po charakter. Oboje się kochamy, ale czasem to nie wystarcza. Boję się, że zbyt wiele nas dzieli a zbyt mało łączy. Spojrzałem na niego. Jest przystojny, nawet bardzo, za bardzo. Może mieć dziewczynę na pstryknięcie palcami, a jednak wybrał mnie. Mimo tego nie czuję się jakoś zbytnio, nie wiem jak to określić... zachwycony tym faktem. Seks z nim jest nieziemski, za każdym razem mam wrażenie, że wychodzi nam to coraz lepiej. Na razie wszystko jest w porządku, ale na jak długo? Nadejdzie taki moment, kiedy będziemy musieli powiedzieć mojej mamie. Będzie taki moment, że wszyscy będą wiedzieć, bo nie będzie można ukrywać tego w kółko. I co wtedy? Nie martwię się o Shiro, co do niego nie mam co się obawiać, wiem, że sobie z tym poradzi. Boję się o siebie. Boję się, że nie kocham go wystarczająco. A co jeśli to tylko szczeniackie zauroczenie, które nietrafnie interpretuję jako miłość? Mam wiele wątpliwości.

Poszedłem do kuchni i usiadłem na zimnym blacie, wyglądając przez niewielkie okienko. Widziałem tylko kilka bloków, podobnych do tego, w którym mieszkamy. Drgnąłem, kiedy jego ciepła dłoń musnęła moją nogę i powędrowała do policzka. Pocałunek na dzień dobry. Krótki, ale konkretny. Potem kawa, a ja w tym czasie szykowałem mu kanapki do szkoły. Szybki prysznic, trzaśnięcie drzwiami i resztę poranka, razem z popołudniem spędzałem sam, zamknięty w mieszkaniu, bo miałem zwolnienie ze szkoły przez kolejny tydzień. W tym czasie czytałem książki, grałem w gry, nieco sprzątałem i gotowałem obiady. Czy tak będzie wyglądać nasze życie? Shiro się bardzo starał, od razu kiedy wracał poświęcał mi całą swoją uwagę, dużo rozmawialiśmy, staraliśmy się jakoś załatać dziury w naszych brakach wiedzy o sobie nawzajem i im więcej rozmawialiśmy, tym bardziej zdawało mi się, że nie łączy nas wiele. Tak jakoś, nie widziałem powodu dlaczego jesteśmy razem. Jak można kogoś kochać, skoro teoretycznie nie macie ze sobą dużo wspólnego?

Tego wieczoru, kiedy Shiro wrócił z pracy i zjadł obiad, jak zwykle siedzieliśmy na kanapie, ale jakoś rozmowa nam się nie kleiła. Po dłuższej ciszy w końcu wypaliłem:

-Shiro, dlaczego właściwie mnie kochasz? - od dłuższego czasu mnie to nurtowało. Co sprawiło, że się we mnie zakochał?

- Co to za pytanie? - spojrzał na mnie nieco zdziwiony po czym zmarszczył czoło. - Wiesz, jakoś nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Według mnie to nie ma znaczenia dlaczego. Tak po prostu jest i już. - wzruszył ramionami, jakby uznając temat za zamknięty. Ta odpowiedź jednak nie usatysfakcjonowała mnie.

- To dlatego, że lubisz seks ze mną? - próbowałem go nieco sprowokować.

- Nie wiem czy pamiętasz, ale zanim pierwszy raz poszliśmy do łóżka, już wtedy za Tobą szalałem, więc seks nie ma tutaj nic do rzeczy. Ale odpowiadając na Twoje pytanie to tak, lubię się z Tobą ruchać, jeśli o to Ci chodzi. - był wyraźnie rozbawiony moim pytaniem. Na jego odpowiedź uniosłem brwi próbując ukryć zmieszanie.

You have no idea (BL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz