Druga strona medalu (Shiro)

11.8K 1K 189
                                    

- Co z Tobą, Shiro? - Ayumi dźgnęła mnie w ramię, wyrywając z zamyślenia. Siedzieliśmy u mnie w domu i oglądaliśmy jakiś serial, chyba jeden z jej ulubionych. Nie interesowały mnie zbytnio losy głównej bohaterki ani jej ponadprzeciętnie przystojnego kochanka. Nic dziwnego, że się wyłączyłem. Myślałem o wczorajszym wydarzeniu. Nadal nie mogę się otrząsnąć z tego co właściwie zrobiłem. Moja teraźniejsza dziewczyna patrzyła na mnie pytająco, jakby zachęcając mnie do wyznania co mi leży na sercu. W życiu bym nie mógł jej powiedzieć, ponieważ skończyłoby się to natychmiastową śmiercią.

- Nic, po prostu się zamyśliłem. - uśmiechnąłem się do niej, pozwalając jednocześnie na położenie głowy na moich kolanach. Zacząłem gładzić lekko jej włosy, co spotkało się z aprobatą w postaci rozmarzonego westchnięcia. Nie drążyła dalej tematu, tylko wróciła do oglądania, dając mi spokój. Dlaczego w ogóle z nią jestem? Przecież nie żywię do niej żadnego uczucia, może za wyjątkiem przyjaźni, bo muszę przyznać, że naprawdę świetna z niej dziewczyna. Patrzyłem tępo w telewizor, nie zwracając w ogóle uwagi na to, co dzieje się na ekranie. Od dłuższego czasu próbuję uporać się z pewnym problemem mnie dręczącym. Głównym jego źródłem jest Ryu, brat Ayumi. Zakochałem się w tym chłopaku, najprościej rzecz ujmując. Nie wiem w jaki sposób i dlaczego. Po prostu pewnego dnia obserwując jego pracę na jednej z moich lekcji stwierdziłem, że jest niezwykle słodki. Dosłownie nie mogłem oderwać od niego wzroku. Samo patrzenie na niego sprawiało mi satysfakcję. Możliwe, że Ryu przypominał mi nieco mnie z czasów licealnych. Obserwowałem go od kilku miesięcy. Dopiero w drugiej klasie zwróciłem na niego uwagę. Być może przez to, że strasznie się zmienił przez wakacje. W zaledwie kilka tygodni przeszedł niemal kompletny proces dojrzewania i z chłopca stał się mężczyzną. Zauważyłem też, że na moich lekcjach zaczął się dziwnie zachowywać. Nie skupiał się, kiedy byłem blisko niego stawał się czerwony jak cegła. Mogłem niemal usłyszeć jego walące niczym młotem serce. Domyśliłem się, że reaguje tak na mnie. Ryu unikał mnie jak ognia, ale też ku mojemu niezadowoleniu opuszczał się z angielskiego. Jako nauczyciel nie mogłem pozwolić na pogorszenie się. Zagroziłem mu prywatnymi korepetycjami ze sobą. Myślałem, że skoro tak bardzo chce mnie uniknąć, to weźmie się do nauki, żeby nie zostawać ze mną sam na sam po lekcjach. W międzyczasie poznałem Ayumi. Traktowałem ją jak koleżankę, ale potem dowiedziałem się przypadkiem, że jest siostrą Ryu. W dodatku to ona zaproponowała mi chodzenie ze sobą. Z początku nie chciałem się wplątywać w związek, myślałem, że odstraszę ją nieco, jeśli powiem, że jestem biseksualny. Jest to prawda, tylko że nieco naciągana. Bardziej od kobiet podobają mi się mężczyźni. Nie mam problemu z sypianiem z kobietami, uważam je za piękne istoty, ale muszę być wtedy w nastroju. Zdecydowanie bardziej kręcą mnie faceci. Nie wyjaśniłem tego Ayumi, a ona nie miała nic przeciwko takiemu stanowi rzeczy, więc zgodziłem się na zostanie jej chłopakiem. Stał za tym jeszcze jeden powód. Próbowałem wybić sobie z głowy Ryu. Codziennie myślałem o tym chłopaku, stał się wręcz moją obsesją. Obserwowałem go z ukrycia, wypytałem też Ayumi o kilka rzeczy z nim związanych. Doskonale wiedziałem, że nie powinienem czegoś takiego robić, tym bardziej, że jestem nauczycielem. Gdyby dyrekcja dowiedziała się, iż łączą mnie jakiekolwiek dodatkowe stosunki z uczniem nie tylko ja zostałbym wywalony, ale również i uczeń. Dlatego też starałem się powstrzymać od jakichkolwiek dodatkowych kontaktów z Ryu. Ale jak na moją dziewczynę przystało, dostałem zaproszenie do jej domu. Nie widziałem nic złego w zobaczeniu przynajmniej jak mieszka jej rodzina. Nie pomyślałem jednak, że brat Ayumi nie wie, że jej teraźniejszym chłopakiem jestem ja, jego nauczyciel, w dodatku prawdopodobnie się we mnie podkochiwał. Nie spodziewałem się po nim jednak aż takiej reakcji. Próbowałem mu wyjaśnić, że to wcale nie do końca jest tak jak myśli, ale nie udało mi się. Kiedy czekałem na niego pod drzwiami łazienki, moje serce biło jak szalone, myślałem, że już po wszystkim, znienawidził mnie totalnie. Widziałem jego czerwone oczy, nie ma wątpliwości, że płakał. Chyba właśnie wtedy się w nim na serio zakochałem. Doskonale wiedziałem, iż to przeze mnie płakał. W dodatku bez okularów i w luźnych ciuchach wyglądał jeszcze lepiej niż w szkole. Tak bardzo chciałem go przytulić i pocałować, wiedziałem, że to niemożliwe. Przez kilka dni nosiłem się w sobie, żeby zerwać z Ayumi i wytłumaczyć Ryu co do niego czuję. Nie myślałem już nawet o konsekwencjach. Być może udałoby mi się załatwić tak, że to mnie by zwolnili, a jemu pozwolili uczyć się dalej. W końcu podjąłem decyzję. Nie mogłem ciągle okłamywać Ayumi i udawać zainteresowanie nią. Robiłem to tylko ze względu na jej brata. Wiem, że to mocno nie fair, ale chęć bycia blisko niego, poznania go była większa. Umówiłem się z Ayumi w jakiejś nowo otwartej kawiarni, gdzie mogłem spokojnie wytłumaczyć jej, że jednak nie mogę z nią dalej być. Jakie było moje zdziwienie, kiedy zupełnie niespodziewanie pojawił się tam również Ryu, razem z jakąś dziewczyną. Nie potrafiłem ukryć zaskoczenia. Ayumi oczywiście była wniebowzięta i zaczęła rozmawiać z Eriną, chyba tak się nazywała towarzyszka Ryu. Chłopak wyszedł niespodziewanie do toalety, rzeczywiście od dłuższego czasu był nie swój. Postanowiłem pójść za nim, myślałem, że może uda mi się z nim porozmawiać. To, co się stało później, nie powinno mieć miejsca. Ryu był na mnie wściekły, zdaje się, że zauważył, że nie darzę jego siostry żadnym głębszym uczuciem. Pytał mnie dlaczego z nią jestem. Nie mogłem mu powiedzieć, że ze względu na niego, ale tak mocno na mnie naciskał, że w końcu nie wytrzymałem. "Przez Ciebie, Ryu", tylko tyle miałem w moim umyśle i nieumyślnie to powiedziałem na głos. Nie mogłem już wytrzymać. Chęć dotknięcia go, pocałowania była tak ogromna, że nie mogłem się powstrzymać. Bezmyślnie przyparłem go do ściany i pocałowałem namiętnie. O dziwo on oddawał moje pocałunki. Po chwili mój umysł się obudził i zorientowałem się, że robię coś, czego nie powinienem. Odsunąłem go od siebie. Był taki bezbronny, całkowicie zaskoczony. Myślałem, że moje serce zaraz wyskoczy z klatki piersiowej. Musiałem mu to wyjaśnić, dlatego poprosiłem, żeby przyszedł do mojego gabinetu po lekcjach. Obaj wróciliśmy na swoje miejsca. Obserwowałem go uważnie. Odwracał swój wzrok ode mnie, był nieobecny. W pewnym sensie cieszyło mnie to do tego stopnia, że nie potrafiłem oderwać od niego swojego spojrzenia. Nie zdawałem sobie sprawy, że aż tak bardzo się zakochałem. Nie czułem się tak od czasu... Nieważne. Tamtej nocy nie mogłem spać. Nadal na swoich ustach czułem jego nikłe pocałunki. To było tak podniecające i przyjemne, że nie wytrzymałem. Na samo wspomnienie o wydarzeniach w toalecie, robiłem się twardy. Myślałem tylko o jego twarzy, o jego zapachu, ciele, nie mogłem się opanować. Spuściłem się po kilku sekundach. Dawno nikt na mnie tak nie zadziałał. Myślałem całą noc nad tym, co mam mu powiedzieć, jak mam wyznać mu, że go kocham. W końcu poszedłem do szkoły bez jakiegoś większego planu. Po lekcjach powiem w końcu, co do niego czuję. Mimowolnie ciągle się uśmiechałem. Lekcje mijały mi w mgnieniu oka. Jednak to, co zdarzyło się na przerwie na lunch zmusiło mnie do zmiany zdania. Dyrektor szkoły wezwał do siebie wszystkich nauczycieli. Powiedział, że jeden z wychowawców był w związku z uczniem, w dodatku z chłopcem. W związku z tym oboje zostali wydaleni ze szkoły, a samego nauczyciela czeka rozprawa sądowa. Te informacje spowodowały, że zacząłem intensywnie myśleć, czy to co chcę zrobić jest dobre. Możliwe, że jeśli będziemy ostrożni, nie zostaniemy przyłapani. Nie chciałem przede wszystkim zniszczyć życia Ryu. Może jednak lepiej nie obciążać go tak wielką odpowiedzialnością? Powinienem raczej powstrzymać swoje rządze i pomyśleć o jego dobru na pierwszym miejscu. Zapewne jeśli powiedziałbym mu, że go kocham, on nalegałby na bycie ze sobą. To zbyt ryzykowne. Zamiast mojego wyznania, muszę go raczej do siebie zniechęcić. Ja mogę wytrzymać jeszcze kolejny rok. Tylko do czasu skończenia przez niego szkoły. Muszę go potraktować tak, żeby trzymał się ode mnie z daleka, możliwe, że nawet będę musiał mu złamać serce. Ale to dla jego dobra. Kiedy w końcu do mnie przyszedł, nadal biłem się z myślami czy to dobry pomysł. Zaskoczył mnie, bo niespodziewanie wyznał mi, że podobam mu się. Skoro tak, muszę go zranić, utrzymać go z dala od siebie. Z bolącym sercem wyobraziłem sobie, że jest to moja rola do odegrania. Kiedyś chodziłem na kółko teatralne, więc łatwo przychodzi mi wchodzenie w role. Powiedziałem mu, że nie ma szans, byśmy byli razem, powiedziałem dokładnie odwrotnie to co chciałbym mu w rzeczywistości przekazać. Widziałem jego wyraz twarzy, wiedziałem, że będzie musiał się z tym pogodzić. Nie mogę teraz z nim być, ale nie zamierzam z niego rezygnować. Mam tylko nadzieję, że jakieś resztki uczucia, którym mnie darzy zostaną do czasu, kiedy wreszcie będziemy mogli być razem. Tego wieczora płakałem. Dawno już nie pozwoliłem sobie na taką chwilę słabości. Nie móc być z osobą, którą się kocha, to ogromny ból psychiczny. Ale to dla większego dobra. Postanowiłem wmawiać to sobie przez cały czas.

Spojrzałem na Ayumi. Zasnęła oglądając swój serial. Nadal gładziłem jej włosy. Jak bardzo żałuję, że zamiast niej na moim kolanie nie leży teraz Ryu. Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza. Tak jest lepiej, Shiro, zrobiłeś dobrze, podpowiadał mój umysł, a serce powoli pękało z żalu.

******

Mam nadzieję, że ten rozdział nieco wyjaśnił sytuację. Wszelkie komentarze mile widziane :)

Fakt #2 Shiro ma 26 lat, więc jest starszy od Ryu o 9 lat. Zaczął pracować dokładnie wtedy kiedy Ryu poszedł do pierwszej klasy liceum. Jest młodym nauczycielem z zamiłowaniem do nauczanego przez niego angielskiego.

You have no idea (BL)Where stories live. Discover now