Dopóki mogę...

7.6K 715 168
                                    

- Ryu, znowu pójdziesz do szkoły bez śniadania! -założyłem ręce na piersi, przybierając surowy ton. Chłopak nie przejął się tym zbytnio, wymijając mnie i pędząc w kierunku drzwi frontowych, w pośpiechu naciągając buty na nogi.

- Wrócę na obiad - rzucił przez ramię i już go nie było. Westchnąłem przeciągle. Nie po to się produkuję i wstaję wcześniej, żeby młody chodził cały dzień głodny.

Mieszkałem z rodziną Ayumi od kilku miesięcy. Byłem im niezmiernie wdzięczny, że zgodzili się przyjąć mnie pod swój dach i próbowałem się odwdzięczyć w postaci gotowania. Muszę przyznać, że jestem niezłym kucharzem. W międzyczasie szukałem pracy. Zacząłem dorabiać dorywczo jako barman w jednym z małych pubów. Zawsze to jakaś gotówka. Właściwie to nie jestem przyzwyczajony do pracy fizycznej. Zwykle siedziałem w biurze i odwalałem papierkową robotę, załatwiając sprawy związane z firmą ojca, dopóki mnie nie wydziedziczył. Pokręciłem głową i zacząłem sprzątać w kuchni. Ayumi już dawno wyszła z domu, miała kilka spraw do załatwienia. Zerknąłem na zegarek. Było jeszcze na tyle wcześnie, że nie musiałem się martwić o kombinowanie, co zrobić na obiad. Usiadłem przy stole, sięgając po książkę, którą akurat czytałem. Jednak nie mogłem się skupić na jej treści. Ciągle zastanawiałem się nad urodzinami Ryu. Do imprezy zostały zaledwie 4 dni. Ayumi już dawno wszystko rozplanowała, pozostało mi tylko wcielić w życie jej plany. Zastanawiało mnie, czy chłopak zaprosił jedyną osobę na której mi zależało, żeby zjawiła się tamtego wieczoru - Shiro. Nie chciałem się go pytać, miałem nadzieję, że sam mi o tym powie. Starałem się być przyjacielski, zdobywając jego zaufanie, ale nadal, mimo tego nie chciał mi powiedzieć niektórych rzeczy. Przez ostatnie kilka dni wyjątkowo mnie unikał. Nie mam pojęcia, co się mogło stać, przypuszczałem jedynie, że ma to jakiś związek z Shiro. Starałem się wypytać, dowiedzieć się czegokolwiek, ale Ryu zbywał mnie lub po prostu milczał. Zmarszczyłem brwi. Dlaczego właściwie mi zależało na tym dzieciaku? Nie mogłem powiedzieć, że nie jest miłym, choć nieco zamkniętym w sobie chłopakiem, ale normalnie nie zawracałbym sobie głowy, żeby się nim zajmować. Oryginalnie nie miałem się do niego przywiązywać, ale tak jakoś wyszło, że polubiłem go. To chyba tym gorzej. Nie mogę zapominać o moim głównym celu. To dlatego wróciłem, to dlatego musiałem ponieść konsekwencje, którymi było wydziedziczenie i zostanie bez niczego. Nie wiem jakim cudem udało mi się przekonać Ayumi, żeby tak łatwo mnie przygarnęła. Wiedziałem, że się we mnie kochała, miałem jedynie nadzieję, że nadal tak jest. Nigdy nie przypuszczałem, że wszystko ułoży się z taką łatwością. Co zabawne, nie tylko mnie przyjęła, to dla mnie rzuciła Shiro, dzięki czemu mogłem próbować go odzyskać. Jednak nie zdawałem sobie sprawy z relacji pomiędzy Ryu i jego nauczycielem angielskiego. Niby widziałem jakieś oznaki i przypuszczałem, że to chłopak poczuł miętę do Shiro, ale przez myśl mi nie przeszło, że On czuje to samo! Myślałem, że kiedy wrócę, będziemy mogli być razem. Z każdym spotkaniem docierało do mnie, że On może mnie już nie kochać. Tak naprawdę nigdy ze sobą nie zerwaliśmy. Nadal miałem nadzieję, iż może uczucie, którym się kiedyś darzyliśmy rozpali się na nowo. Ale dzień po dniu traciłem nadzieję. Jednak nie poddam się, nie mogę. Wiem, że On jest człowiekiem, z którym chcę spędzić resztę mojego życia.

Co mogłem zrobić w takiej sytuacji? Miałem nadzieję, że jakoś uda mi się go przekonać, ale moje starania spełzły na niczym. Przecież nie zmuszę go do niczego. Z Ayumi udało mi się bez większej ingerencji, ale nie przewidziałem, że coś może się zrodzić pomiędzy Ryu a Shiro. Zostałem przez niego odrzucony, poczułem się wtedy, jakbym dostał w twarz. Nigdy bym nie pomyślał, że On... Teraz to nie jest ważne, ważne jest, żeby Shiro przejrzał na oczy. Nie uwierzę, że zakochał się w tym chłopaku! Owszem, jest miły i ładny, ale czy On zapomniał o tym co nas łączyło? Puścił w niepamięć wspólnie spędzone chwile, lata, noce, kiedy go pocieszałem, kiedy wyznał mi co do mnie czuje, jak dobrze nam było? Skreślił to, bo zniknąłem? Nie da się tak łatwo zapomnieć, ja nie mogę, nie chcę. Kochałem go przez każdy jeden dzień naszej ośmioletniej rozłąki. Przecież mógł się odezwać w każdej chwili, zostawiłem ten sam numer, łudząc się, że jednak zmieni zdanie i odezwie się do mnie. Co on widzi w Ryu? Wróciłem dla Niego, nie rozumiem jego zachowania. Wiem oczywiście, że nie da się nadrobić straconego czasu. Pokręciłem głową. Nie mogę się poddać, jeśli istnieje chociażby maleńka szansa na odzyskanie go, wykorzystam wszystkie środki, żeby trafić do jego serca. Tylko w jaki sposób? Co powinienem zrobić? Głównym powodem moich zmartwień jest Ryu. Gdyby nie on, nie miałbym problemów. Ale ten chłopak musiał nieźle namieszać w głowie Shiro. Nadal nie mam pojęcia, jakim cudem On się zakochał w swoim własnym uczniu. Zawsze był szalony i nie bał się wyzwań, ale nigdy bym nie przypuszczał, że posunie się do tak odważnego kroku. A ten chłopak nie widzi i nie docenia tego, że On dla niego stracił poczucie zdrowego rozsądku. Co ma on, czego ja nie mam?

Zachciało mi się pić. Zajrzałem do lodówki, gdzie na jednej z półek powinno stać zimne piwo. Nie myliłem się. Sięgnąłem po butelkę i wziąłem spory łyk. Zmarszczyłem brwi, jeśli dobrze pamiętam Shiro ma niesamowicie słabą głowę. Zawsze jak piliśmy potrafił odpaść po zaledwie dwóch piwach. Dlatego często go pilnowałem, żeby nie przekraczał limitu, żebym nie musiał później użerać się z nim, kiedy był pijany. A kiedy był pijany... W tym momencie mnie olśniło. Muszę jedynie upewnić się, że Ryu zaprosi swojego nauczyciela na imprezę, a ja sprawię, że młody zmieni zdanie o Shiro. Uśmiechnąłem się sam do siebie. Nie przypuszczałem, że rozwiązanie będzie tak proste. Dopóki mogę zrobić cokolwiek w celu odzyskania Shiro, zrobię to. Z konsekwencjami zmierzę się później, byle by tylko On znów był ze mną.

Tym razem krótko, bo więcej informacji jak na razie nie jest nam potrzebnych, a i mi się nie chciało produkować. 18 Ryu!!! Cóż, trochę się porobi...

You have no idea (BL)Where stories live. Discover now