You have no idea (BL)

By MrsYaoiGr8

452K 38.4K 9.2K

Miłość rodzi się powoli, pod kiełkującym spojrzeniem czułości. Nie ma czegoś takiego jak zakazana miłość. Nie... More

Ryu
Rodzina jest najważniejsza
Dziewczyna
Zakochanie?
Dlaczego?
Kto powiedział, że jestem miły?
Druga strona medalu (Shiro)
Żegnaj
Nienawidzę horrorów
Poranek
Chcę Cię bliżej poznać
Deszczowy dzień
Nie wiem...
10k, let's celebrate!
Jeszcze nie wiesz
Beznadziejnie zakochany beznadziejny dorosły
Yukio
To tylko sen
Młodszy brat
Ayumi
Kim on właściwie jest?
Przeszłość bywa bolesna
"Tamta osoba"
Co było, już nie wróci
On jest dorosły
Nigdy tak o Tobie nie myślałem
To Ciebie wybrał
Wszystko widzę
To NIE jest randka
Dopóki mogę...
Urodziny (+18)
Tak będzie lepiej
Kilka słów do Autorki
Nie mogę go stracić
Gdzie jesteś?
O co Ci chodzi?
Jedziemy tam natychmiast
Przecież ja go kocham
Czy warto to dalej ciągnąć?
Przepraszam
Kochasz mnie, i co dalej?
Jak na razie jest dobrze (trochę +18)
Za nim pójdę na koniec świata
Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy
Tylko tyle mogę teraz zrobić
Nie mogę Cię nie kochać
Sądzę, że złamałeś mu serce
Pytania bez odpowiedzi
A mamy o czym rozmawiać?
Tak. Kocham Cię.
Właśnie tego się boję...
Za mało tematów do rozmyślań
Wyjazd
Czas to zakończyć
Niespodzianka (+18)
Ostatni raz
Stara miłość nie rdzewieje
Epilog
Słowo od Autorki

Nieporozumienie

7.8K 933 181
By MrsYaoiGr8

- Przestań zerkać na ten cholerny zegarek co pięć sekund! - Aki klepnął mnie w ramię, kiedy znowu sprawdziłem godzinę. Dochodziła 16. Staliśmy w małym parku, niedaleko mojego domu. Nikogo w nim nie było, oprócz nas.

- A co jeśli się rozmyślił? - denerwowałem się niemiłosiernie, mimo, że widziałem Shiro już tyle razy. Zacisnąłem pięści, wbijając i tak już krótkie paznokcie w wierzch dłoni. 

- Hej, spokojnie. Nie masz powodu do zdenerwowania. - mój przyjaciel najwyraźniej zauważył, że niezbyt komfortowo się czuję i pogładził mnie po głowie uspokajająco.

- Oj, przecież wiem, ale mimo tego... - nie dokończyłem, gdyż szybkimi krokami zbliżał się do nas mój nauczyciel od angielskiego. Kiedy go zobaczyłem serce zabiło mi mocniej. Był ubrany w czarny płaszcz, nieco rozpięty na górze, odsłaniający tors mężczyzny. Spojrzałem w panice na Akiego.

- To on? Niezły jest. - powiedział cicho, przyglądając mu się uważnie. - Zobaczymy, czy będzie zazdrosny o Ciebie. - dodał.

- Co zamierzasz zrobić? - spojrzałem na niego krzywo, czując, że nie będzie to przyjemne. 

- Zaufaj mi. - odpowiedział i położył mi rękę na biodrze. Chyba nie zamierza na poważnie udawać, że jesteśmy ze sobą?! Shiro podszedł do nas uśmiechając się.

- Cześć Ryu. - przywitał się ze mną, podając mi rękę. Czułem jak kolana się pode mną uginają. Nie ze względu na to, że ten facet tak na mnie działał, ale raczej na to, że miałem złe przeczucia co do tego, co właśnie zamierza zrobić Aki. Nie chcę, żeby Shiro pomyślał choćby przez chwilę, iż jesteśmy w związku. Mam gdzieś, czy będzie zazdrosny o mnie, czy nie. Błagałem w myślach, żeby mojemu przyjacielowi nie przyszło do głowy coś idiotycznego.

- Cześć Shiro. - czułem jak mój głos drży. Wspaniale, jeszcze brakowało mi głosiku jak u dziesięciolatka!

- A Ty to... - zaczął Shiro. W tym momencie Aki przysunął mnie do siebie, łapiąc za rękę, na tyle ostentacyjnie, dając do zrozumienia jasno, kim dla mnie jest.

- To Aki, mój... - zacząłem, ale ten idiota mi przerwał.

- Chłopak. - dokończył za mnie z uśmiechem na twarzy, podając wolną dłoń Shiro. Spojrzałem w panice na mężczyznę. Przez jego twarz przeszedł niemal niedostrzegalny cień zaskoczenia i... zawiedzenia? Pokręciłem głową.

- Jesteśmy przyjaciółmi. - starałem się sprostować, ale Aki bawił się w najlepsze, podsycając ogień.

- Czy nasz związek dla Ciebie nic nie znaczy Ryu? Uczucie, które nas łączy sprowadzasz do zwykłej przyjaźni? - to brzmiało jakby odgrywał rolę nieszczęśliwego kochanka, w jakimś dramacie. Jaki idiota dałby się na to nabrać?

- Czyli zaprosiłeś mnie tutaj, żeby się pochwalić, że masz chłopaka? - najwyraźniej Shiro to kupił. Nie mogłem w to uwierzyć. On serio uwierzył w marne aktorstwo Akiego? 

- Aki przestań. - jęknąłem błagalnie. Miałem nadzieję, że to wszystko mi się śni, durny koszmar, który za chwilę się kończy.

- Nie, to ja do ciebie napisałem. - odparł mój przyjaciel. - Chciałem ci powiedzieć, żebyś odczepił się od Ryu. Nie oddam ci go. - Aki najwyraźniej dopiero się rozkręcał, gdyż objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Zamorduję go, przysięgam.

- Nie wiem co twój chłopak ci powiedział Aki-kun, ale nic pomiędzy nami nie ma, prawda Ryu-kun? - Shiro zwrócił się do mnie. Poczułem się słabo, kiedy zobaczyłem, że się uśmiecha. Czyli jemu jest wszystko jedno? Czy naprawdę nie mam u niego żadnych szans? Nie chcę, żeby tak było. 

- Co masz na myśli? - spytałem cicho.

- Nie jestem członkiem Twojej rodziny, Ryu. To, że kiedyś chodziłem z Ayumi nie znaczy, że jesteśmy sobie bliscy. - rzucił Shiro, wyraźnie poirytowany. - Jeśli to już wszystko to pójdę sobie, mam jeszcze inne obowiązki. - odwrócił się i zrobił krok do przodu. W tym momencie coś we mnie pękło. Czułem, że jeśli pozwolę mu odejść w nieporozumieniu, już nigdy nie będę miał chociażby cienia szansy na zbliżenie się do niego.

- Znudziła Ci się zabawa w starszego brata, Shiro?! - podniosłem głos. Zatrzymał się. Najwyraźniej nie spodziewał się, że się odezwę. Na jego twarzy widać było zaskoczenie. Jednak szybko wykrzywił ją uśmiech politowania.

- A co, chciałeś mojego błogosławieństwa? - odparł ironicznie na moją zaczepkę. Coraz bardziej byłem na niego wściekły. Czemu całkowicie mnie odrzuca? Już nawet nie udaje miłego.

- A co jeśli tak? - odparowałem, wpatrując się w niego wściekle. Nie wiedziałem co mam robić. Wiedziałem tylko jedno, nie chcę, żeby się odwrócił i poszedł w swoją stronę. Nie chcę oglądać jego pleców ze świadomością, że nie będę miał możliwości kiedyś iść obok niego.

- W takim razie macie moje błogosławieństwo. Cieszę się, że mój młodszy braciszek jest szczęśliwy. - nie mogłem w to uwierzyć. Gdzie się podział tamten człowiek, który całował mnie w toalecie, gdzie odszedł szarmancki Shiro, stawiający mnie w dwuznacznych sytuacjach, przyprawiając o szybsze bicie serca i ten, który powiedział Erinie, żeby się ode mnie odczepiła? Nawet nie chciał zawalczyć, po prostu powiedział co chciałem, żebym się od niego odczepił. Poczułem na ramieniu dłoń Akiego.

- Więc nie będzie ci przeszkadzało, jeśli zrobię to? - przyjaciel przysunął się do mnie i pocałował w kącik ust, zanim zdążyłem jakkolwiek zareagować. W panice zerknąłem na Shiro. Jego twarz wyglądała jakby w jednej sekundzie przebiegła po niej cała gama emocji od niedowierzania, gniewu, wściekłości aż po chłodną akceptację. Jego pięści się zacisnęły, żeby kilka chwil później palce opadły bezradnie i wciskając dłonie do kieszeni płaszcza. Aki odsunął się, obserwując mężczyznę.

- Niezbyt, róbcie sobie co chcecie. - powiedział gniewnie, odwracając się  odszedł w stronę z której przyszedł. Nie byłem w stanie nawet się odezwać. Mój głos ugrzązł mi w gardle, nie pozwalając wypowiedzieć prośby, aby Shiro został. Potrafiłem tylko patrzeć jak znika za zakrętem. Mój umysł działał jakby w zwolnionym tempie. Nie do końca docierało jeszcze do mnie, co się właśnie stało.

- Ryu? - Aki dotknął mojego ramienia. Nie zastanowiłem się nad tym co robię. Zacisnąłem pięść, a moja ręka powędrowała do policzka przyjaciela, uderzając go z impetem. Zapewne się tego nie spodziewał, gdyż zatoczył się, niemal nie upadając. Zaskoczony patrzył na mnie z wyrzutem, nie rozumiejąc czemu właściwie dostał ode mnie. Zmarszczyłem brwi i automatycznie skierowałem się w stronę domu. Mój umysł był pusty, jak pokój bez mebli, pomalowany na jakieś depresyjne kolory, z zaciągniętymi żaluzjami, panował w nim półmrok, a na samym środku siedziałem ja, bezradny i nie wiedzący co zrobić. Co teraz? Shiro myśli, że mój najlepszy przyjaciel jest moim chłopakiem, a ja nie potrafiłem nawet wyjaśnić mu, że ten idiota udawał, żeby był o mnie zazdrosny. Teraz nie tylko nie jest o mnie zazdrosny, ale jest mną całkowicie niezainteresowany. Jeden cios to za mało dla Akiego. Usłyszałem za sobą kroki i wołanie. Udawałem, że go nie słyszę. W końcu chwycił mnie za nadgarstek.

- Nie dotykaj mnie! - wrzasnąłem. Chciało mi się krzyczeć i obwiniać wszystko i wszystkich o to co się właściwie stało. Po co właściwie w ogóle dawałem Akiemu swój telefon, dlaczego się zgodziłem, żeby się spotkać z Shiro? Czemu w porę nie przerwałem tego głupiego przedstawienia i nie wyjaśniłem o co chodzi? Po jaką cholerę Aki mnie pocałował? 

- Ryu, posłuchaj mnie. - przyjaciel, jeśli tak mogę nazwać tego chłopaka, potrząsnął mną. - Sorry, poniosło mnie nieco, nie powinienem Cię pocałować i jest mi przykro z tego powodu. - powiedział, targając włosy, wyglądając jak szczeniak, który wiedział, że pogryzł kapcie swojemu właścicielowi, starając się teraz go przeprosić.

- No co Ty nie powiesz! - dalej mówiłem podniesionym tonem.

- Ale jednego dowiedzieliśmy się na pewno. - dodał radośnie. Wywróciłem oczyma.

- Tak. Że nie mam już żadnych szans u Shiro. - warknąłem. Zawsze patrz optymistycznie na to, co przyniesie Ci los, ile razy słyszałem to od Akiego. Tym razem szklanka nie była w połowie pełna, a takie bzdury to może sobie wciskać innym, nie mi i nie w takiej sytuacji.

- Wręcz przeciwnie! Nie widziałeś jak on jest o Ciebie cholernie zazdrosny? - Aki wydawał się nie dowierzać, że sam do tego nie doszedłem. Zachowywał się jakby to było tak oczywiste. 

- Niby kiedy? Może wtedy, kiedy sobie poszedł?! - nie chciało mi się wierzyć w to, co mówił. Wydawał się być jedynie zaskoczony, później widziałem raczej obojętność.

- Serio nic nie zauważyłeś? Cały czas patrzył na mnie morderczym wzrokiem, gdyby tylko mógł z pewnością by mnie uderzył. A kiedy Cię pocałowałem... przecież to oczywiste, że mu na Tobie zależy! - próbował mnie przekonać. Zazdrosny o mnie? Czy patrzyliśmy na tę samą osobę? Może rzeczywiście, nieco to tak wyglądało, ale nie sądzę, żeby było tak, jak mówił Aki.

- Nawet jeśli, teraz już nie ma to znaczenia. Mogę zapomnieć o jakimkolwiek związku z Shiro. - burknąłem i przyspieszyłem kroku. 

- Chyba nie zamierzasz się poddać! - krzyknął za mną Aki. Tak, właśnie taki miałem zamiar. Poddać się. Zapomnieć, zostawić to w przeszłości. - Może pomogę Ci to jakoś odkręcić...

- Ty już się do niczego nie mieszaj! Z resztą... ugh... mam to gdzieś. - wszedłem do domu, zrzuciłem buty i rzuciłem się na łóżko w swoim pokoju. Chwilę później poczułem, że ktoś usiadł obok mnie. - Nie chce mi się z Tobą gadać, Aki. - wyburczałem w poduszkę.

- A ze mną pogadasz? - łagodnie odezwał się Yukio. Nie miałem ochotę na rozmowę z nikim, nawet z nim.

- Wolałbym nie. - warknąłem. Nie chciałem tak się do niego odezwać. - Sorry, jestem dzisiaj nie w humorze. - sprostowałem.

- Coś się stało? - dalej drążył temat Yukio. Westchnąłem ciężko.

- Można tak powiedzieć. - dalej leżałem twarzą do poduszki.

- Aki? - dopytywał uspokajającym tonem.

- Można tak powiedzieć. - powtórzyłem.

- Wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko, Ryu. - dotknął mojego ramienia. Jego duża dłoń była kojąco ciepła.

- Wiem. Dziękuję. - podniosłem głowę. 

- Oczywiście. - przeniósł dłoń do mojej twarzy, chwytając mnie za brodę. - Rozchmurz się. Jutro z pewnością będzie lepiej. - uśmiechnął się i puścił oczko. 

- Masz doświadczenie w pocieszaniu. - powiedziałem, wymuszając uśmiech. Nie chcę, żeby się o mnie martwił.

- Shiro też często chodził nachmurzony, to przy nim się nauczyłem... - przerwał w pół zdania. - Co on Ci znowu zrobił? - przysiadł się bliżej, obejmując mnie ramieniem.

- Nic. - odwróciłem głowę. Aż tak widać po mnie, że to o niego chodzi?

- Nie kłam, przecież widzę. Jeśli chcesz, to pogadam z nim...

- Nie, nie musisz. To akurat jest już sprawa rozwiązana. - powiedziałem i strąciłem jego ramię ze swojego. Nie chcę wplątywać jeszcze do tego Yukio.

- Ok, ale jakby co, to pamiętaj, że zawsze Ci pomogę jak tylko będę mógł, Ryu. - powiedział wychodząc z pokoju.

- Dzięki. - odpowiedziałem, kładąc się na łóżku i gapiąc w sufit. Wróciłem myślami do tego, co mówił Aki. Czy to możliwe, żeby Shiro był o mnie zazdrosny? Jego reakcje były aktami zazdrości? Jakoś nie chce mi się w to wierzyć. Czy chcę zostawić go w nieświadomości, że Aki nie jest moim chłopakiem, a to wszystko jest jednym wielkim nieporozumieniem? Chciałbym mu wytłumaczyć, chociaż tyle mogę zrobić. Nie chcę, żeby myślał, że mój przyjaciel jest ze mną w związku. Jutro muszę się z nim spotkać. Tylko czy będzie chciał mnie wysłuchać?

Chciałabym podziękować wszystkim, którzy regularnie odwiedzają moje opowiadanie oraz zostawiają po sobie ślad w postaci gwiazdek i komentarzy. To one dają mi motywację do pisania, gdyż wiem, że są osoby, którym się podoba moja radosna twórczość i czekają na kolejne rozdziały. Dla Was specjalne arigato gozaimashita. I specjalne podziękowania dla moich edytorów za wsparcie i genialne pomysły na fabułę!

A teraz chcę jeszcze wspomnieć o osobie, której prace są nie tylko ciekawe, ale i świetnie napisane. Moim zdaniem zasługuje na większe grono czytelników, więc zachęcam do zapoznania się z jej profilem. Mowa tutaj o saki2709 Masz dziewczyno talent! :)

Continue Reading

You'll Also Like

3.5K 273 7
Chrome jest młodym wilkołakiem, który dopiero co dołączył do straży. Nevra jest przystojnym wampirem, szefem jednej ze straży. Co się stanie, gdy los...
65.2K 2.9K 46
• Hard yaoi nie chcesz nie czytaj • Przekleństwa • Zboczone • Sceny 18+ • Kategoria wiekowa to minimum 15 lat • Nie odpowiadam za psychike • Niektór...
426K 30K 33
Fragment Nagle poczułem, że coś mnie kręci w nosie. W życiu każdego czlowieka, następuje moment, w którym kichnie i wyleje kubek wrzątku na nauczycie...
819K 44.6K 44
Istnieją dwa typy popularnych facetów. Pierwszy to seksowny podrywacz a drugi to zimny jak lód, zły chłopiec. Co się stanie gdy właśnie tych dwoje na...