Siedmiu grzesznych facetów (1...

By nadiaintheclouds

15.2K 1K 470

- Dziewczyno, nie zajmuję się wprowadzaniem dziewic w życie. - Dlatego powinnam już iść. - Powinnaś. Aroganc... More

Od autorki
TOM PIERWSZY. Pycha, część 1. Paweł
Pycha, część 2. Paweł
Pycha, część 3. Paweł
Chciwość, część 4. Cyryl
Chciwość, część 5. Cyryl
Chciwość, część 6. Cyryl
Chciwość, część 7. Cyryl
Chciwość, część 8. Cyryl
Nieumiarkowanie, część 9. Napoleon
Nieumiarkowanie, część 10. Napoleon
Nieumiarkowanie, część 11. Napoleon
Nieumiarkowanie, część 12. Napoleon
Nieczystość, część 13. Nikodem
Nieczystość, część 14. Nikodem
Nieczystość, część 15. Nikodem
Nieczystość, część 16. Nikodem
Gniew, część 17. Gutek
Gniew, część 18. Gutek
Gniew, część 19. Gutek
Gniew, część 21. Gutek
Gniew, część 22. Gutek
TOM DRUGI. Lenistwo, część 23. Lucas
Lenistwo, część 24. Lucas
Lenistwo, część 25. Lucas
Lenistwo, część 26. Lucas
Lenistwo, część 27. Lucas
Lenistwo, część 28. Lucas
Lenistwo, część 29. Lucas
Lenistwo, część 30, Lucas
Zazdrość, część 31. Zuza & Pan Z
Zazdrość, część 32. Zuza & Pan Z
Zazdrość, część 33. Zuza & Pan Z
Zazdrość, część 34. Zuza & Pan Z
Zazdrość, część 35. Zuza & Pan Z
Mały komentarz do Siedmiu Grzesznych Facetów
Zmiana okładki :-)
NA ZACHĘTĘ: Ciekawość, część 38. Angelika
Ciekawość, część 39. Paweł
Ciekawość, część 40. Cyryl
Ciekawość, część 41. Angelika
Ciekawość, część 42. Paweł
Ciekawość, część 43, Angelika & Paweł
Ciekawość, część 44. Paweł
Ciekawość, część 45. Napoleon & Niko
Ciekawość, część 46. Paweł
Ciekawość, część 47. Paweł, Nikodem, Angelika
Ciekawość, część 48. Paweł
Ciekawość, część 49. Angelika & Paweł
Ciekawość, część 50. Paweł & Angelika
Ciekawość, część 51. Angelika & Paweł
Ciekawość, część 52. Paweł
Ciekawość, część 53. Angelika & Paweł
Ciekawość, część 54. Paweł & Angelika
Ciekawość, część 55. Paweł & Angelika
EPILOG NR JEDEN

Gniew, część 20. Gutek

243 18 10
By nadiaintheclouds


ANGELIKA

– Ten.

Wskazałam nowoczesny, lekki stolik, który moim zdaniem idealnie uzupełniał wystrój gabinetu. Dopasowałby się do miodowych foteli, które same nakłaniały do zwierzeń.

Właśnie wtuliłam się w jeden z nich i przeglądałam strony sklepów z ekskluzywnymi meblami. Namówiłam Gutka na poszukanie stoliczka w sieci zamiast jeżdżenia po mieście.

Byliśmy sami, recepcjonistka poszła do domu. Rzuciła mi tylko zaciekawione spojrzenie, kiedy mnie wprowadził. To było jak najbardziej odpowiednie miejsce.

Skoro tutaj rozpoczęła nasza relacja. Zainicjował ją ten mężczyzna, mówiąc wprost, co czuje w związku z moją osobą. A teraz siedział na oparciu fotela i zaglądał mi przez ramię. Na biurku stygły dwie herbaty. Za oknami można było dostrzec ulice Gdyni, pełne świateł i miejskiego wieczornego gwaru, ale w gabinecie panował kojący półmrok i spokój.

– Ten.

– Tak.

– Pokaż bliżej.

Podniosłam tablet, a Gutek ujął w dłoń mój nadgarstek. Znowu poczułam dreszcz. Zadarłam głowę, żeby zobaczyć, czy on czuje to samo, co ja.

Wpatrywał się w ekran, a potem się uśmiechnął, ale nadal na mnie nie patrzył. Masował mój przegub. – Tak, ja też.

Chrząknęłam i chciałam zabrać rękę, a on mi na to pozwolił. Zabrał tylko tablet.

– Zamawiam – powiedział. – Podoba mi się. Masz dobry gust.

– Dzięki.

Wstałam, żeby przynieść nasze kubki z herbatą.

Kiedy się odwróciłam, Gutek siedział już na moim miejscu. Miałam do wyboru też drugi fotel, ale... Podeszłam do niego, a on domyślnie wpuścił mnie między swoje kolana. Zajrzałam w tablet, właśnie opłacał to zamówienie.

– Nie masz gdzie odłożyć kubków – powiedział – ale nie martw się. Właśnie zamawiam stoliczek. Specjalnie dla ciebie.

– Czyli jednak zapraszasz mnie na terapię.

– Zapraszam cię – odłożył tablet ostrożnie opierając go o bok fotela – do swojego życia.

Wziął ode mnie kubek. – Co chcesz powiedzieć?

– O co chcesz zapytać? – odbiłam pytanie.

Patrzył na mnie popijając herbatę. Dotknął mojego łokcia. – Usiądź.

Wypiłam połowę herbaty i w końcu się na to zdecydowałam. Przytuliłam się do jego piersi, a Gutek obejmował moje plecy. Umieściłam głowę w zagłębieniu między jego barkiem a szyją.

– Chcę zapytać, jakiego szukasz mężczyzny.

Zastanowiłam się. – Silnego.

Głaskał moje ramię. – Troskliwego? O tym też mówiłaś.

– Może i tak.

– Twój ojciec taki nie jest?

Ułożyłam się wygodniej.

– Mój tata był nieobecnym rodzicem, jego praca polega na ciągłych wyjazdach. Zostawił wychowanie mamie. Była nauczycielką i pewnie sądził, że to doskonałe rozwiązanie, bo pedagog zna się na dzieciach – niechcący zawarłam w tym sarkazm. – Poświęcała mi dużo czasu.

– Czyli to ona była opiekuńcza.

– Chyba za bardzo. Może kiedyś opowiem ci o tym, jak to się... w pewnym sensie skończyło.

– Bardzo chętnie – musnął ustami moje włosy – się o tym dowiem. A teraz wróć do swojego ideału mężczyzny.

– Niezależny, ale rozumiejący uczucia innych. Pełen pasji i jednocześnie opanowany. To zaraz przestanie być realne do osiągnięcia – oceniłam krytycznie swoje pomysły.

Gutek się zaśmiał.

– Wyjdziemy gdzieś jutro wieczorem?

Potwierdziłam ruchem głowy.

– Będę pracował do dwudziestej. Potem możemy spędzić wieczór wspólnie.

Gustaw był poukładanym i bardzo zajętym człowiekiem, który poświęcał mi naprawdę sporo czasu. W ciągu ostatniego miesiąca zdążyliśmy być osiem razy na kolacji, pięć razy w kinie, dwa razy na wystawie sztuki.

Ani razu się jeszcze nie całowaliśmy, nie mówiąc o seksie. Gutek przytulał mnie na przywitanie i na pożegnanie, bawił się moją ręką przy każdej okazji, czasami przeczesywał moje włosy, zazwyczaj wtedy, gdy siedzieliśmy w tym kinie. Byłam zaciekawiona i jednocześnie sfrustrowana. Czułam, że moja bliskość go pobudza. Teraz też. Obok zewnętrznej strony mojego uda znajdowało się coś dużego, gorącego i bardzo kuszącego, ukrytego w jego spodniach.

– Seks jest dla ciebie istotny, Angeliko? – Prawie podskoczyłam. Czy to, o czym myślałam, było widoczne na mojej twarzy?

– A dla ciebie nie?

Skierował moją głowę tak, że patrzyliśmy sobie prosto w oczy, a nasze usta były bardzo blisko.

– Zawsze będziesz odpowiadała pytaniem na pytanie?

– Tylko czasami – uśmiechnęłam się i poprawiłam okulary.

Gutek zdjął je i odłożył na podłokietnik. – No to odpowiedz.

– Nie odbiegam od normy, bo seks jest ważny chyba dla wszystkich?

– Zależy, jaki.

Atmosfera między nami zgęstniała.

– To znaczy? – zapytałam po chwili.

– Jeśli szukasz silnego i opiekuńczego mężczyzny, to właśnie takiego znalazłaś. Zajmę się tobą. Lubię mieć przewagę i troszczyć się o drugą osobę, w sposób zdecydowanie... dominujący.

Zamarłam z zaskoczenia.

– Zrozumiałaś? – zapytał cicho.

Kiwnęłam głową, bo przecież nie użył słów, których bym nie znała. Przesunął wargami po mojej skórze, zatrzymał się tuż obok kącika ust. Poruszyłam się i próbowałam dotknąć udem jego strategicznego miejsca.

Gutek zatrzymał moją nogę.

– Stop. Jeśli przyjmiesz moje zasady, to ten układ będzie polegał na tym, że robisz tylko to, co mówię.

Zawirowało mi w głowie.

– I... – zaczęłam mówić dając mu szansę na to, żeby powiedział, że to żart – mam sobie wybrać bezpieczne słowo?

Uśmiechał się tak, jakbym zapytała o coś zupełnie banalnego, na przykład o to, czy wypił już swoją herbatę.

– Możesz zacząć o nim myśleć.

Przesunął dłoń na tył mojej głowy i przycisnął znowu do siebie. Wyobraziłam sobie, jak to może wyglądać. On wygodnie rozłożony na tym fotelu i o połowę mniejsza ja, wtulona w jego sylwetkę. Czułam siłę, która od niego biła.

– Jak to się ma do twojego zawodu? – zapytałam szeptem.

– Mam prawo do życia prywatnego. Teraz rozumiesz, dlaczego od razu wiedziałem, że nie mogę zaproponować ci terapii.

Miałam wrażenie, że znam go coraz mniej, nawet jeśli dziś powiedział o sobie dużo więcej.

– Zrobiłem dwie ważne rzeczy oprócz tego, że nie przyjąłem cię jako pacjentki.

– Jakie... rzeczy?

– Bardzo często terapeuta ma swojego supervisora. Mój mieszka w Szwajcarii, tam, gdzie ostatnio praktykowałem. Powiedziałem mu na superwizji, że pociąga mnie piękna, młoda i bardzo niewinna dziewczyna, której o mały włos nie przyjąłem na terapię.

– Ale dlaczego mówisz mu o takich sprawach?

– Powinienem mówić mu o wszystkim, co może wpływać na sposób mojej pracy z pacjentami. Szczególnie, jeśli chodzi o potencjalne złamanie etyki zawodowej.

Otworzyłam szeroko oczy, zaskoczona faktem, że tak się to odbywa.

– Przyjął moje słowa do wiadomości. Omówiliśmy sposób, w jaki postąpiłem i zgodził się, że decyzja była słuszna. Nie zdradziłem, kim jesteś. Nie o to w tym wszystkim chodzi.

– Zupełnie się na tym nie znam – przyznałam. – Brzmi przedziwnie. A teraz już na pewno robimy wszystko tak, jak trzeba? Przecież siedzę na twoich kolanach w gabinecie.

Podniosłam głowę, żeby go widzieć. Gutek znowu się uśmiechnął. Popatrzył na widok za oknem.

– Napomknąłem na zebraniu zespołu, że nie jesteś moją pacjentką, tylko prywatną znajomą.

– To coś zmienia?

– Absolutnie wszystko.

Poruszyłam się w jego objęciach. Duże dłonie obejmowały moje plecy i było mi tak niesamowicie wygodnie.

– W knajpie nie mogę wziąć cię na kolana – szepnął mi do ucha. – A bardzo już tego chciałem.

– Okej. Rozumiem. Fajnie, że mamy takie... miejsce.

Zaśmiał się nad moją głową, a potem znowu przyszpilił swoimi oczami tak, że miałam ochotę przymknąć powieki, ale nie zrobiłam tego. Chciałam przeżyć tę sytuację do samego końca, bo nigdy mi się coś takiego nie zdarzyło.

– Jestem całkowicie szczery, Angeliko. Wiesz już, czego szukam. Jeśli chcesz spróbować, chętnie cię poprowadzę. Po prostu odczytałem takie sygnały od ciebie, ale mogę się oczywiście mylić.

Wypiłam herbatę do końca i on zabrał mi ten kubek. Wychylił się tylko trochę, po to, żeby go odłożyć.

– A jeśli się nie zgodzę? Co wtedy?

– A jak myślisz?

– Teraz ty odpowiedziałeś pytaniem na pytanie.

Patrzył na górę moich piersi. Tym razem założyłam koszulę, której guzik zdążyłam rozpiąć, a następny rozpiął się chyba sam.

Gutek pochylił się i złożył w tym miejscu leciutki pocałunek, który zadziałał o wiele intensywniej, niż gdyby był mocniejszy.

– Docelowo jestem zainteresowany tylko tego typu związkiem.

Poruszyłam się i on mnie jeszcze mocniej przytulił; to było podniecające w całkowicie nieodpowiedni sposób.

– Będziesz chciał mnie bić? – zapytałam prawie bezgłośnie. To była druga rzecz, którą kojarzyłam z hasłem „dominacja". Bezpieczne słowo i biczowanie czy coś tam.

– Nie. Interesuje mnie wiązanie, unieruchomienie ciebie i robienie wszystkiego, na co będę miał ochotę.

Zacisnęłam kolana. Jednocześnie poruszyłam ramionami, jakbym już teraz była związana i unieruchomiona.

– Jesteś całkowicie moim typem dziewczyny. Idealnym – szepnął Gutek. – Lubię takie drobne nadgarstki i kostki.

Przez bardzo długi czas milczeliśmy nie spuszczając z siebie wzroku. W końcu pierwszy szok minął. Czułam, jak mój oddech się uspokaja. Zaczęłam myśleć bardziej racjonalnie.

– Naprawdę nie wiem, co o tym myśleć. Nie chciałeś mnie dotykać, to znaczy... tłumaczyłeś się z tego w tym samym gabinecie.

– Bo to była inna sytuacja. Na razie – oparł znowu brodę na moich włosach – sposób, w jaki poruszamy się naprzód, całkowicie mi odpowiada.

Zaczęłam rozumieć, jak działał od samego początku. Wyczyścił sobie przedpole – było jasne, że nie może prowadzić mojej terapii, skoro miał aż tak szeroko zakrojone plany. Potem wypytał, czego chcę. Obserwował mnie, wyciągnął wnioski z każdego zdania, które do niego powiedziałam.

– To dlatego nie chcesz mnie zabrać do siebie? Masz tam jakieś łańcuchy i kajdany?

– Jasne, że... Nie. – dodał widząc niepewność na mojej twarzy. – Długa droga przed nami. Nie ufasz mi.

Przesunął rękami po moim ciele, wyprostował mi plecy i ostrożnie postawił na dywanie. Sam również wstał.

– Chodźmy na kolację. Gdybym był lepszym kucharzem, zaprosiłbym cię do siebie i twoje obawy szybko by się rozwiały.

Pomógł mi założyć płaszcz. Przekręcił klucz w drzwiach od swojego gabinetu, zgasił światła na korytarzu i uruchomił alarm. Na koniec zamknął jeszcze i te zewnętrzne drzwi.

Wyszliśmy prosto w marcową chlapę. Gutek wziął mnie za rękę.

– A ja się uczę gotowania – odezwałam się. – Wiesz?

Jego palce zacisnęły się na moich.

– Od tego blogera? – zagadnął dość niechętnym tonem.

– Nie. Od mojej kuzynki. Ona jest też bardzo dobra w kuchni, a jej przepisy są prostsze.

– To jest ta, która mieszka w Szwecji?

– Tak, ta.

– I co umiesz już ugotować?

Zaśmiałam się.

– Klasyk. Pomidorową.

Gutek pocałował moją rękę, z której zsunął rękawiczkę.

– Uwielbiam pomidorową. Zobacz, Angeliko. Tu mieszkam.

Staliśmy przed nowym budynkiem wciśniętym między dwa stare. To było jedno z ładniejszych miejsc w naszej dzielnicy, które zawsze budziło moją ciekawość, bo przez szklane drzwi można było zobaczyć wiszące w holu obrazy.

– Nie boję się – powiedziałam nawiązując do czegoś, co nigdy nie zostało powiedziane na głos, ale utkwiło gdzieś pomiędzy nami. – To byłoby absurdalne.

Gutek patrzył na moją rękę, którą wciąż trzymał przy ustach. Wypuścił ją, objął mnie i kliknął pilotem. Podziemny garaż zaczął się otwierać.

– Nie duś swoich emocji. Może się nie boisz, ale zupełnie spokojna też nie jesteś.

– Myślisz, że wiesz o mnie wszystko?

Gutek zaprzeczył wpuszczając mnie do samochodu.

– Nie. Ale bardzo bym chciał.

Wsiadł również i włączył muzykę. Miał na Spotify kolekcję playlist i dobierał je według swojego klucza.

– Gutek.

– Tak?

– Możesz mnie pocałować? Nie potrafię wyobrazić sobie żadnej bliskości, dopóki nie sprawdzę, czy całowanie się z kimś mi się podoba.

Wpisywał już jakiś adres w nawigację.

– Wyobrażasz sobie naszą „bliskość"? Od dawna?

– Przestań. Nie chcę tych psychologicznych zagrywek. Po prostu to zrób.

Nachylił się, ujął mój kark i przysunął do siebie. Jego wargi objęły moje. Wziął je w posiadanie w jednej chwili. Pocałunek nie był długi, ale staranny. Spokojny. Zdradzający doświadczenie.

– Proszę – odparł. – Jeszcze raz?

Otworzyłam oczy lekko oszołomiona. – Pewnie.

Continue Reading

You'll Also Like

4.2K 484 19
DRUGA CZĘŚĆ „SŁODKIEGO SMAKU LETNIEJ ZEMSTY" Kiedy dwa lata temu dwoje nastolatków rozstało się pewnego letniego wieczoru, świat obydwojga ponownie z...
128K 8.4K 36
Trzecia część serii "Call Me" "Nie dzwoń do mnie" szybko zamieniło się "Zadzwoń, potrzebuję cię". Charlie Dawson jest dzieciakiem po przejściach. Pro...
184K 5.8K 45
Współczesna opowieść o kopciuszku, w której książę okazał się być diabłem. On był samotnikiem, socjopatą i mordercą. Ona była tylko służącą w jego do...
21.1K 522 42
-Nie zasłużyłem na ciebie - wyszeptał, przeszywając moje ciało wyrzutami sumienia. Co zrobiłam, że zaczął myśleć w ten sposób? -Nie mów tak. -Cicho...