Nowe miasto - Liberia III

By Sigh-Lena

2.6K 376 133

" My wszyscy brodzimy w mroku śmierci ... " Biegnij. Biegnij króliczku. Na końcu drogi czeka Cię tylko śmierć... More

Prolog
Krainy :
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8.1
Rozdział 8.2.
Rozdział 9.1.
Rozdział 9.2.
Rozdział 10.1.
Rozdział 10.2.
Rozdział 10.3.
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17.1.
Rozdział 17.2.
Rozdział 18.1.
Rozdział 18.2.
Rozdział 19.1.
Rozdział 19.2.
Rozdział 20.2.
Rozdział 21.1
Rozdział 21.2.
Rozdział 22.1.
Rozdział 22.2.
Rozdział 23
Rozdział 24.1.
Rozdział 24.2.
Rozdział 25
Rozdział 26

Rozdział 20.1.

16 4 0
By Sigh-Lena


Zgrzyt krat sprawił, że otworzyłam oczy, wybudzając się z cudownego snu. Leżałam na kamiennej podłodze. Naga. Przede mną w pozycji gotowości do walki kucał nagi Baal, warcząc ostrzegawczo do osób stojących w wejściu do celi. Podniosłam wzrok. Aker stał sztywno na nogach, patrząc na nas ze swoimi czarnymi oczami pełnymi furii. Za nim stał Fenrir i Balor. Ten ostatni patrzył na mnie z nieukrywanym szokiem.

- Uspokój swojego kochanka, nim ja to zrobię ostatecznie – wywarczał Aker i wiedziałam, że słowa kieruje do mnie. Dotknęłam otwartą dłonią pleców Baala. Były takie gorące. Nie reagował. Pocałowałam go lekko w plecy. Przestał warczeć. Gdy jednak się ruszyłam, ustawił się tak, by być pomiędzy mną a mężczyznami.

- Nie dotkniesz go, Aker. Jest mój. – wywarczałam. Aker także lekko warknął w ostrzeżeniu. Rzucił w naszym kierunku ubrania.

- Porozmawiamy, jak się ubierzesz. Nie chcę Cię oglądać nago. – po czym się odwrócił plecami, by dać mi możliwość ubioru.

Jednak nie wszystko potoczyło się tak, jak powinno. Baal rzucił się na plecy Akera. Ten złapał go za gardło w jednej sekundzie. I obaj puścili delikatnie swoją moc. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że krzyknęłam. Wiedziałam, że Aker mój jednym skinieniem, jednym przepływem mocy zabić więźnia. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że klęczałam niedaleko nich i błagałam Akera, by tego nie robił. Spojrzał na mnie , a ja nie potrafiłam znieść tego, co właśnie zrobiłam. Odsłoniłam szyję w pełnym poddaństwie, na co ostatkiem sił Baal warknął.

- Moje życie i wolność, za jego życie i wolność. – wyszeptałam, choć wszyscy doskonale to usłyszeli. Ale czułam, że nie mogłam go teraz stracić.

- Przyjmuje. Jeśli cię zdradzi albo zrani, mam prawo do wyznaczenia kary, a nawet śmierci. Jasne? – wyszeptałam zgodę czując spływające mi po policzkach łzy. Właśnie oddałam swoją wolność za życie Baala. – Wracajmy do domu. – po czym puścił mężczyznę na ziemię i odszedł, jak gdyby nigdy nic.

Baal objął moją twarz i scałował łzy.

- Coś ty zrobiła. – wyszeptałam.

- Wykupiłam ci wolność, którą tak pragnąłeś.

- Nigdy nie będę wolny. A ty zmieniłaś pana.

- Czyż oboje nie należymy do niego zgodnie z kontraktem? – uśmiechnełąm się i wtedy zrozumiał. Oboje i tak byliśmy niewolnikami Akera. Z tą tylko różnicą, że jeszcze wcześniej mógł nas po prostu puścić, albo moglibyśmy wykupić się u niego. Teraz ja stałam się jego własnością na zawsze i nigdy nie da mi odejść. Wiedziałam o tym, ale po tym, jak nazywa mnie swoją córką – i tak by mi na to nie pozwolił. Baal tego jeszcze nie wiedział.

Spojrzałam na strażników. Czekali przy otwartych kratach do celi. Ale nie było u nich radości. Balor wyglądał inaczej. Stał się dowódcą nie własnego oddziału, a jednostki. Awansował. Zebrałam ubrania i szybko się w nie przyodziałam. Baal także to uczynił, choć nadal starał się być pomiędzy mną a mężczyznami. Warczał, jak gdyby nie mógł znieść, że na mnie patrzą.

- Cześć Balor. Kupę lat. Gratuluję awansu.

- Dziękuję, Kal. Widzę, że wiele się zmieniło. – ale w głosie nie wyczułam nutki przyjaźni, jaką kiedyś mieliśmy. Był inny. Twardszy. Surowszy.

Wyszlam z celi, a wtedy z hukiem zatrzaśnieto drzwi. Baal stał przy kratach . Ostatni raz ścisnęliśmy swoje dłonie. On musiał zostać w areszcie, ja miałam wrócić do posiadłości Akera. Odprowadzana przez dawnych znanych mi żołnierzy.

- Słyszałem, że Pan ma nowych gości, pilnie strzeżonych, ale nie spodziewalem się tu Ciebie. Chodziły plotki, że znalazł sobie kochankę.

- Nie jestem jego kochanką. Wykupił mnie i innych podczas ostatniej wizyty u siostry.

- Byłaś u Whiro? Szukaliśmy cię....

- Pojmana, sprzedana. Dużo się działo, Bal. Ale widzę, że i tu spore zmiany. Zapracowałeś na niezły awans. – ale nie czułam radości od niego.

- Musiałem awansować, by podnieść moją .... Hierarchię. – powiedział cicho.

Nie rozumiałam. Jednak kiedy przekroczyliśmy wrota w murze i weszliśmy do Alapin, zdziwiłam się tymi pozdrowieniami w stronę Balora. Witano go, jak gdyby był tu dobrze znany. To mnie zdziwiło. Ale on też nie był przeszczęśliwy z tego powodu. Widzialam, jak się uśmiechał i także pozdrawiał innych mieszkańców, ale nie było w tym prawdziwej radości, a założona maska.

Doszliśmy akurat do ogrodu, gdy podbiegła do nas jedna z młodych dziewcząt. Miała na sobie piękną i skromną suknię, włosy odpowiednio ułożone. Skłoniła się nam, choć na mnie dziwnie spojrzała, jak gdyby nie rozumiejąc, co tu robię. Ale szybko wróciła spojrzeniem do Balora.

- Panie, dobrze Cię widzieć. Panienka zaraz będzie gotowa do posiłku.

- Dziękuję, muszę jednak odprowadzić gościa do jej komnat.

- Jestem pewna, że służka sama trafi do swej pani, zwłaszcza po nocnej nieobecności – to ostatnie wywarczała z takim jadem. O co tu chodzilo?

- Ona ma rację, Bal. Stąd już sama trafię do komnat. Dziękuję za wszystko. – po czym pocałowałam go w policzek. Spiął się, a dziewczę przed nami nabrało głośno powietrza. Ale ja niewiele sobie z tego robiłam. Poszłam w stronę własnych komnat wiedząc, że będę musiała się nieźle wytłumaczyć z nieobecności.

Nie myliłam się. Gdy tylko przeszłam przez próg i zamknęłam drzwi, natychmiast zostałam zaatakowana przez Imę i Ry. Jedna przez drugą na mnie krzyczały, gdzie byłam i jak wszyscy mnie szukali oraz jaki Aker był zły.

- Ima, bylam u Baala. Żyje i ma się dobrze, choć jest w celi. – dziewczyna uśmiechnęła się z ulgą, choć nie taką radością, jak ja. Ale przecież mieliśmy zupełnie inne relacje, chociaż obie byłyśmy niewolnicami.

- Tak, można to poczuć. – zaśmiała się Ry. – Chodź, przygotowałam ci kąpiel. Zmyjesz z siebie mężczyznę i będziemy mogły udać się na posiłek. 

Continue Reading

You'll Also Like

35.2K 2.3K 25
Od pamiętnych wakacji mija już 5 lat. Kiedy wydawać by się mogło że najgorsze już za nimi, pewnego spokojnego dnia ich życie zmienia się diametralnie...
178K 24.6K 36
Tabby Davenport prowadzi spokojne, uporządkowane życie. Jest właścicielką baru, w którym pracuje, ma oddanych przyjaciół i dar, z którego korzysta, b...
1K 200 19
"Wszystko zaczęło się od śmierci i kończy się śmiercią" - Tak myślał Mitchel Black, kopiąc swój własny grób. - Za kilka lat nikt nie będzie pamiętał...
6.1K 363 58
W której dwie siostry - Buffy i Dawn Summers, po ostatnich wydarzeniach w Sunnydale, przeprowadzają się do Nowego Jorku, aby rozpocząć nowe życie i p...