❝EVERYTHING❞ kamisato ayato x...

By asterisquee

42K 5.6K 1.4K

【 even if it's tearful waiting is happiness to me】 ❝𝘥𝘳𝘰𝘨𝘪 𝘮ęż𝘶, 𝘣𝘺ł𝘣𝘺ś 𝘯𝘢 𝘵𝘺𝘭𝘦... More

❝𝐞𝐯𝐞𝐫𝐲𝐭𝐡𝐢𝐧𝐠❞
prolog.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
32.
33.
34.
36.
37.
38.
39.
40.
41.
42.
43.
44.
45.
46.
47.
48.
49.
50.
51.
52.
53.
54.
55.
56.
57.
58.
59.
60.
61.
62.
63.
64.
65.
66.
67.
68.
69.
70.
71.
72.
73.
74.*
75.*
76.
77.
78.
79.
80.
81.

35.

449 73 14
By asterisquee






     — 𝐍𝐈𝐄 𝐌𝐀 powodów do obaw — odparł uspokajająco lekarz, uśmiechając się pocieszająco w stronę chorej. Ayato mimo kręcenia w głowie stał z godnością, prostując plecy, aby nawet w gorączce być tą samą, wyrafinowaną osobą. Mężczyzna badający jego żonę, która w przeciwieństwie do niego leżała prawie bez ducha na łóżku, zabrał swoje rzeczy, po czym złożył mu niski, pełen szacunku pokłon. — Zwykłe przeziębienie. Radziłbym zażywać ciepłą zupę, najlepiej miso, jako że da się łatwo ją połykać. Niech Milord przeleży ten czas pod kołdrą i dopiero po przejściu choroby należy zmienić pościel. Lepiej w tym czasie nie zmieniać miejsc spania.

— Dziękuję — odparł, zakładając jedną rękę za plecami. Nawet w luźniejszym kimonie zastępującym jego codzienny elegancki ubiór w trakcie spania prezentował dumnie swój klan, nie pozwalając nikomu dojrzeć jak powoli opuszczają go siły, a gorączka trawi składane myśli. — Thoma, odprowadzisz gościa? 

— Naturalnie, Milordzie. — Chłopak również się skłonił, opuszczając z lekarzem jego sypialnię. Mimo że nie przypadł mu do gustu fakt, że ktoś kręcił się po pokoju przeznaczonym tylko dla niego, nie mógł pozostawić siebie w tak tragicznym stanie.

Od razu po wyjściu dwójki usiadł na brzegu materaca, łapiąc palcami nasadę nosa. Nienawidził być chory. Bycie przykutym do łóżka to jedna z gorszych rzeczy, która mogła go spotkać. Już widział jak sprawy przybierają nieprzyjemne obroty przy jego nieobecności, a stos dokumentów powiększa się z dnia na dzień. Nic nie mógł na to jednak poradzić. Wina leżała po jego stronie i nierozważności w biciu się śnieżkami. Chociaż szczerze dobrze się bawił, skutki roztropnego zachowania zawsze dochodziły w najmniej chcianych momentach. Musiał jak najszybciej pozbyć się kręcenia w głowie i ciepłej temperatury ciała.

Jedynym pocieszeniem było to, że nie skończył jak jego żona. Wsuwając się z powrotem pod kołdrę, mimo ogromnej niechęci, zerknął w bok. Na rozgrzanym czole leżała biała szmatka nasączona wodą, mająca zbić gorączkę, znacznie wyższą od jego, a przymknięte oczy ruszały się nerwowo, jakby nie mogły zapaść w sen. Ciche westchnięcie wydobyło się z jej ust, kiedy wysunęła dłoń spod kołdry i zsunęła szmatkę z głowy, pozwalając kroplom wody zjechać po skórze. Posłała jedno, przelotne i niechciane, spojrzenie w jego stronę, aby zamknąć oczy jeszcze raz, jakby była to nieprzyjemna mara.

Najwyraźniej nie tylko mu nie podpasował ten pomysł.

— Jak ci się tu dotychczas podoba? — Nie był pewien czy to wina gorączki rozluźniającej mu język, czy trawiących go od dawna pytań, ale to ostatecznie on przerwał ciszę panującą w sypialni. Ale nawet po jego słowach niezręczność nadal unosiła się jak burza nad łóżkiem, sprawiając, że miał ochotę skrzywić się na twarzy.

— Oszczędź sobie czczych pogawędek... I tak już mnie boli głowa — odparła ledwo wyrzucając z siebie kolejne słowa. Ayato nie mógł nie poczuć się odrobinę urażony. Próbował jedynie być miły, a ona miała jeszcze czelność odwrócić się do niego plecami.

Gdyby mógł wyjść z łóżka, z chęcią by to zrobił, ale mógł jedynie chować się głębiej pod kołdrą i jak naburmuszone dziecko czekać aż wszystko minie.

— Jest dobrze.

No cóż przynamniej teraz nie leżał w łóżku z niezakończonym tematem. Dziewczyna nie odezwała się już więcej, preferując chowanie się w ciepłym kokonie z ich wspólnej kołdry. Nie wypowiedział się jednak na temat, pozwalając aby jego klatka pozostała bez okrycia. Po paru nocach przyzwyczaił się do dzielenia się w kwestii łóżkowej. Mimo że jego żona w śnie często mimowolnie rozkładała się na materacu, czasem nawet kończąc głową po drugiej stronie, nie szczędził jej ani poduszek ani kołdry, upewniając się że jest zakryta kiedy wchodził do sypialni i kiedy z niej wychodził.

— Ah, Milordzie. Mam zupę zgodnie z zaleceniem lekarza — rozległ się głos powracającego chłopaka, który posłał mu współczujące spojrzenie, kiedy zauważył, że Ayato ledwo powstrzymywał pociąganie nosem. Odstawił tacę na bok, stając niepewnie przy ich łożu.

— Thoma, dobrze że jesteś. Przynieś moje dokumenty i oznajmij wszystkim że jestem niedysponowany. Przypuszczam, że Ayaka już wie? — wyrzucił z siebie ciąg ułożonych przed czasem zdań, przyglądając się jak ten kiwa posłusznie głową, nawet jeśli w oczach czaił mu się sprzeciw. Był pewien, że ten wolałby gdyby na spokojnie odpoczął. Jednak obowiązki wzywały.

— Thoma... — Cienki, ochrypły głos wydobył się spod kołdry, na co Thoma przyjrzał się kokonowi w którym była związana [t.i.] i niepewnie zbliżył się, aby wysłuchać, co ma do powiedzenia. Jej dłoń wysunęła się spod materiału, wskazując aby podszedł bliżej.

— Tak, Milady? — odpowiedział, nachylając się do przodu. 

Mimo że zapewne nie miało to większego znaczenia, jego policzki zabarwiły się na głębszy odcień.

— Chodź na chwilę. Bliżej... — szepnęła, prostując się na chwilę, aby szepnąć coś do jego ucha. Brwi Ayato ściągnęły się na ten widok, ale z jego ust nie wypłynęło ani jedno słowo. Zamiast tego zainteresował się miso leżącym na tacce obok. Wziął miskę do ręki, krzywiąc się na widok pływających warzyw.

— Oczywiście — odparł, posyłając jej delikatny uśmiech. — Już się robi.

Miał tylko nadzieję, że nikt nie widział jego kwaśnej miny, kiedy przełykał zupę.

Continue Reading

You'll Also Like

4.6K 470 28
Erwin i Gregory byli kiedyś nierozłączni, łączyła ich prawdziwa miłość, która wydawała się niezniszczalna. Jednak z czasem ich relacja zaczęła się po...
77K 2.9K 53
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
109K 10.7K 69
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zacis...
9.4K 947 24
"Do cholery jasnej miałeś nigdzie nie wychodzić!", krzyknął przez co młodszy wzdrygnął się spuszczając wzrok. "J-ja tylko-", starszy mu przerwał, "co...