22. Cudowna piątka

82 8 84
                                    

20.01.1944 r.

— Wstawaj, skarbie — wymruczał jej do ucha, trącając nosem nagie ramię.

Kobieta jedynie mocniej owinęła się kołdrą, zupełnie ignorując swojego partnera.

— Hela, wiesz, która jest godzina? Mamy na wieczór rezerwację...

— Ale o czym ty mówisz? — jęknęła zaspana. — Jaką znów rezerwację?

Usiadła, kompletnie zapominając o swojej nagości. Przeciągnęła się z ziewnięciem. Gdy poczuła na sobie czujny wzrok mężczyzny, speszyła się i próbowała ponownie zakopać się pod kołdrą. Złapał jej dłoń i spojrzał prosto w oczy tym hipnotyzującym spojrzeniem. Dotknął jej policzka i zwrócił delikatnie ku sobie.

— Nie musisz tego robić. Wszystko już widziałem. Ty zresztą u mnie też.

Ostatni tydzień miał być dla nich niezapomniany. Spędzili go wyłącznie w swoim towarzystwie — odstawili na bok codzienne obowiązki. Sporo rozmawiali, ale przede wszystkim poddawali się fizycznym uciechom. 

Jej pierwszym był jakiś żołnierz niskiej rangi stacjonujący wtedy w Warszawie. Chyba rosyjski, a może ukraiński? Nie pamiętała nawet, jak się nazywał, ale kojarzyła w swojej pamięci, że nie należał do czułych i wylewnych mężczyzn. Miała wtedy jakieś dziewiętnaście lat. Niczego nie żałowała, choć ukrywała ten fakt przed światem. Gdyby ktoś się dowiedział, byłaby zupełnie skończona w oczach wszystkich. 

Sebastian żartował z jej pruderyjności. Z Katją przywykł do czego innego, stwierdziła gorzko w duchu. Prawdopodobnie nigdy nie będzie mu ze mną jak z nią.

W pewnym sensie plan, jaki wymyśliła, powiódł się. Zdołała go uwieść i sprawić, by to on o nią zabiegał. Twierdził, że oszalał na jej punkcie. Poświęcał jej właściwie niemal całą swoją uwagę. Bardzo jej to pochlebiało.

Nie żałowała ani chwili spędzonej z nim, mimo że dla zdobycia tego mężczyzny, dopuściła się paru niecnych rzeczy. Wieczorem wyłączyła gorącą wodę, by ten musiał wykąpać się w zimnej, która pobudzała znacznie bardziej niż ciepła. Biedaczek nie miał się nigdy o tym dowiedzieć. 

A ona nie miała pojęcia, że jego problemy ze snem były raczej permanentne i nie dotyczyły temperetaury kąpieli. Specjalnie tego wieczoru trochę się umalowała, a przed wyjściem przebrała się w koszulkę nocną sięgającą kolan. Wiedziała, że jeśli nie uległby jej wdziękom tej nocy, udałoby się następnej. Według niej było to tylko kwestią czasu.

— Wiem, że widziałeś. — Spojrzała na niego drapieżnie. — Ale nie chcę paradować przed tobą cały czas nago. Wolę zostawić pewne rzeczy dla wyobraźni.

— A ja bym jednak wolał pierwszą opcję. — Uśmiechnął się. — Zbieraj się. Dobrze wiem, że musisz zrobić te wszystkie swoje śmieszne czary na twarzy. Bo potem będziesz na mnie krzyczała, że nie ma czasu i musimy już wychodzić.

— Sebastian, od początku. O co chodzi z tą restauracją?

— Nie mówiłem ci? — Uniósł brwi. — Zarezerwowałam nam doskonały stolik U aktorek. Dzisiaj ma być występ znakomitej wykonawczyni.

— Nie mówiłeś.

— To teraz mówię. Będzie też Hohenberg. Chcesz zjeść śniadanie?

— Boże, znowu on? — Nakryła twarz rękoma.

— Tak. Już go nie lubisz? — Udał zdziwienie. Zgodnie z tym, co ustalili z hrabią, nie powiedziała Oberhausowi o ich rozmowie na balu.

— Jest bardzo dziwny. Wzbudza we mnie niepokój.

Zaplecione sercaWhere stories live. Discover now