33. On nie daje rady.

1.3K 78 14
                                    

Severus postanowił, że nie pokaże korespondencji dziewczynie. Nie będzie jej martwił. Nie chciał by się martwiła. Lepiej by już dowiedziała się po ostatecznym wyroku. Odesłał listy do szuflady i spojrzał na skrzatkę i zawołał ją.

- Amnezjo! - posiedział a podwładna podskoczyła przestraszona. - Powiedz skrzatom by zrobiły obiad dla pięciu osób i poślij po mojego syna do Hogwartu. - oznajmił spokojnie. Skrzatka pokiwała entuzjastycznie głową i wziął stoliczek, położył obok siebie, bo dziewczyna spała mu na udzie. Zaczął skrobać coś na pergaminie, a jak skończył, to na kolejnych dwóch. Westchnął ciężko. Czas było wszystko załatwić, najwyraźniej zostało mu dwa dni życia, bo w Azkabanie sobie nie pożyje.
Spojrzał na swoją żonę i westchnął ciężko. Chciałby żeby była szczęśliwa. By ktoś ją chronił.

- O czym myślisz, Sev? - usłyszał cichy głos i spojrzał na nią. - O tobie. Jesteś taka piękna i cudowna. Zasługujesz na kogoś lepszego...

- O czym ty mówisz? - szepnęła i wtuliła się w jego udo jeszcze mocniej. - Ratujesz mnie z opresji, nigdy mnie nie dotykałeś jak nie chciałam, dajesz wsparcie i wiem, że naprawdę szczerze mnie kochasz - szepnęła cichutko i mruknęła. Spojrzała na mamę. - Martwi się...

- Prawie dwa razy zostałaś zgwałcona, ja też się martwię. Boję się o twoją psychikę. Patrzyłaś się trzy godziny w jeden punkt.

- Musiałam sobie przemyśleć kilka spraw - szepnęła i westchnęła. - Cieszę się, że mam cię za męża. Nie wiem jak mam ci się odwdzięczyć za to wszystko. - mówi patrząc mu w oczy i unosząc się. Musnęła go w brodę. Wyżej nie dosięgła, nie chciała obudzić mamy. Severus złapał jej twarz i połączył ich usta, dziewczyna nie miała nic przeciwko przeciwko i oddała pocałunek, robili to powoli, więc młoda dama przygryzła jego wargę ciągnąć ją w swoją stronę, a potem mocniej naparła na jego wargi.

- Mary... Podniecasz mnie tak bardzo, że mam ochotę cię teraz wziąć. Nie jest to dobrym pomysłem, bo twoją mama może się w każdej chwili obudzić- mruknął gardłowo, a dziewczyna jakby dopiero teraz zdała sobie sprawę, że jej delikatne gryzienie i ciągnięcie mogłoby zachęcać do rozkręcania gry wstępnej.

- Przepraszam. Nie chciałam cię podniecić - szepnęła i spojrzała w dół. - Severus'ie - jęknęła cierpiętniczo. - Twój... Kolega...

- Jakby nie patrzeć jesteś bardzo seksowną czarownicą. Ja jestem stary i dawno nie miałem kobiety. Rzuciłbym się na ciebie i doprowadził do orgazmu.

- Severus'ie! - jęknęła zasłaniając czerwoną twarz dłońmi.

-Długo nie miałem kobiety, więc troszkę by minęło, aż bym stał się tak dlikatny. Uwielbiałem kąsać, ale teraz zamiast przyjemności bym sprawił ci ból. Jeżeli będziemy często uprawiać seks, szybciej dojdę do perfekcji. - mruknął, a ta słuchając tego robiła się coraz bardziej czerwona ... I podniecona. Gwałtownie złożyła nogi spinając się, przez co jej mama została niezbyt delikatnie obudzona.

- Cześć córciu... Jak się czujesz? - zapytała siadając i trąc oczy. - Tak się martwiłam. Moje małe maleństwo - przytuliła ją do siebie mocno.

- Jest dobrze mamo... Jest dobrze. On nie zrobił mi krzywdy. Poniosły mnie emocje no i wyciągnęłam różdżkę, przepraszam. Zrobił się szum, a nie chciałam tego. - szepcze cichutko i uśmiecha się delikatnie. - Nie mam traumy. Mam przy sobie Sev'a. On mnie od niej trzyma z daleka - szepcze i przytula ją mocno. Zaburczało jej w brzuszku przez co się zarumieniła.

- Amnezjo! - zawołał Severus. Jak skrzatka się pojawiła to poprosił ją o dwie kanapki dla Mary. Podał je młodej kobiecie, a ta uśmiechnęła się i musnęła jego policzek. Bardzo delikatnie uniósł kącik ust.

***

W końcu wyszli z sypialni i we trójkę zeszli do salonu. Matka i córka usiedli na kanapie, a mężczyzna na spokojnie otworzył barek i wyjął dobre wino.

- Masz ochotę? - zapytał starszej kobiety, a ta przytaknęła zakładając nogę na nogę.

- Chcesz mała lampkę? Przed obiadem to nawet wskazana. - oznajmiła i uśmiechnęła się. Dziewczyna pokiwała głową i obie dostały po kieliszku z napojem. Dziewczyna upiła niepewnie łyk i posmakowała.

- To jest nawet dobre - mruknęła cicho, a Severus przytaknął.

- To bardzo dobre wino, jedno z droższych, ale za to bardzo dobrze smakuje. Słodycz w nim jest dobrze wyważona.

- Ty chyba naprawdę kochasz nauczanie, co? - kobieta uśmiechnęła się. Mężczyzna odblokował kominek, bo spodziewał się gości nalał sobie Brandy.

- Lubię przelewać w młode chłonne wiedzy umysły swoją wiedzę, ale nie jak ci tego nie chcą, a nie wiele osób lubi się uczyć. - mruknął cicho.

- No taaak- mruknęła. - Czemu już nie zjemy już obiadu? Dwie kanapki mi nie wystarczą. - burknęła o napiła się wina, Severus spojrzał na jej usta i się zamyślił. - Sev?

- Czekamy na kogoś - oznajmił i podszedł do niej. - Chodź ze mną na chwilkę - mruknął i wziął ją za dłoń. Ta odłożyła kieliszek i poszła za nim. - Przepraszam - oznajmił i złapał ją w pasie dociskając do siebie.

- Co robisz? - zapytała. Stali w korytarzu, zaraz obok, za ścianą, był salon i sidziała tam jej matka.

- Potrzebuje cię, by się zaspokoić- oznajmił. - Używanie ręki mi już nie pomaga. Ciągle chodzę niezaspokojony. - mruczał jej do ucha, a ta zarumieniła się mocno.

- T-to takie starsze osoby się jeszcze masturbują?

- Myślisz, że na na czym twój ojciec jeździ jak się podnieci, a twoja mama mu nie pomoże? Albo mój syn, nie ma dziewczyny, więc musi to robić. - oznajmił i schylił się przyciskając ją do ściany. Zbliżył usta do jej szyi i otarł się biodrami. Zachowywał się. Jak bachor, dzieciak, ale on więcej nie wytrzyma! Chciał posiąść tą kobietę! Chciał ją mieć na siebie nabitą!

- O-on sie nie masturbuje. N-Nie musi - stęknęła. Zagryzła wargę, a ten chował głowę w jej włosach. - p-przepraszam cię Sev... P-po ostatnim ... Nie chcę seksu.

- Yhym, tak, przepraszam - odsunął się od niej i spuścił głowę. - Przepraszam, nie powinienem był. Przepraszam - speszył się i praktycznie uciekł z korytarza na górę. Dziewczyna zarumieniona wróciła na kanapie i wypiła duszkiem wino. Jej rodzicielka się na nią patrzyła, a ona oparła się o kanapę.

- Mamo... Mam problem z Sev'em. - oznajmiła i przytuliła się do jej nóg.

- Jaki problem kochanie? - zapytała, gdy ta położyła się wygodnie na plecach i położyła nogi na oparciu kanapy, ale nadal z głową na jej nogach.

- On... potrzebuje seksu. - oznajmiła, a kobieta uniosła brew. - W sensie, powiedział, że masturbacja mu nie wystarcza, że potrzebuje kobiety.... Ale ja nie jestem gotowa. Nie po tym wszystkim... A jednak chce mu pomóc.

- Pomóc w osiągnięciu spełnienia? - zapytała, a ta przytaknęła. - Możesz zawsze uprawiać z nim seks oralny. - oznajmiła, a ta zrobiła minę, która pokazywała, że nie wie co o co jej chodzi. - No... Wziąć jego penisa do ust - powiedziała, a ona się podniosła.

- Do ust? Jego penisa? Przecież on powinien wchodzić w pochwę. To...

- Nie wyobrażaj sobie za dużo kochanie. Lepiej to zrobić, a nie o tym myśleć. Najlepiej nałożyć na penisa smakową gumkę i pomyśleć, że liżesz banana - oznajmiła, a Mary uniosła brew. - Wiesz, nam mężczyźni wpychają języczki w kobiecość. - oznajmiła.

- Ja nie umiem... Chcę mu pomóc, ale no...

- Spróbuj po prostu. Zostajecie tu na noc? Przyniosę ci opakowanie gumek, zaraz wracam. - mówi i całuje ją w policzek. Teleportowała się do domu i wróciła po chwili. - Proszę- mówi podając jej paczkę.- Wiesz jak się je zakłada. - mówi. Króciutko jej streściła jak to robić, milczały kiedy przez kominek wpadł ojciec Mary, Matt i Angel. Młoda kobieta wstała i uściskała przyjaciela.

- Powiem mu dzisiaj - oznajmił jej, a ona uśmiechnęła się do niego z uśmiechem.

- Wspieram cię. Życzę ci szczęścia. I tobie też, Angel - przytula oboje. Są w komplecie

Jak zdobyć serce nietoperza?Where stories live. Discover now