3. Wolni. Nieostrożni.

3K 159 24
                                    

Uczniowie czym prędzej chcieli opuścić sale od eliksirów. Wzrok Snape wskazywał na to, że Mary nie wyjdzie z sali żywa. Czekała cierpliwie aż ślizgoni i Gryfoni opuszczą pomieszczenie, obok niej czekał Matt. Nie lubił tłumów i wolał poczekać.
- Idziemy polatać po obiedzie? - zapytał nachylając się delikatnie nad nią.
- Możemy iść. Tylko czy Gryfoni nie mają treningu? - zapytała.
- Kto powiedział, że będziemy latać po boisku? - mruknął i uniósł prawy kącik ust do góry. Zdziwiona zadarła głowę aby na niego spojrzeć.
- Nie poznaje cię - mruknęła z lekkim uśmiechem.
- Właściwie gadałem z ojcem na temat świąt. Przyjedziemy ale za to poświęcenie z mojej strony chcę abyś założyła tą czerwono czarną sukienkę.
- Tak! - pisnęła i rzuciła mu się na szyję nie mając pojęcia, że Mistrz Eliksirów im się przypatruje.

***

Gdy została sama z postrachem Hogwartu spóściła wzrok na swoje buty.
- Dlaczego nie chodzisz na eliksiry? - zapytał lustrując jej ciało za co się zganił w myślach. "Stary zboczeniec" pomyślał o sobie. Wiedział, że ona jest dla niego zakazana. Był przyjacielem rodziny, jeżeli chciał ją chociażby widywać w czasie wolnego musiał mieć jakiś kontakt z jej rodziną. Ale to nie było tak, że tylko ze względu na nią jest ich przyjacielem. Wiele razy mu pomogli za co jest im ogromnie wdzięczny.
- Pani Pomfrey mi zakazała na jakiś czas, zaszkodziły mi opary z kociołków - powiedziała dalej uparcie wgapiając się w swoje buty.
- Po pierwsze, patrz na mnie jak się do mnie zwracasz. Po drugie, pani Pomfrey powinna mnie o tym powiadomić, nie sądzisz? - zapytał z jadem w głosie na co dziewczyna się wzdrygnęła. Zawsze odczuwał jakąś chorą satysfakcję gdy wiedział, że uczeń się go boi ale nie tym razem. Dziewczyna niepewnie podniosła głowę do góry i z całą odwagą jaką z siebie wykrzesała spojrzała w oczy Snape, był tym czynem szczerze zdziwiony ale jak to on nie dał tego po sobie poznać.
- Nie wiem profesorze dlaczego nikt tego panu nie przekazał. Może mieli ciekawsze rzeczy do roboty... - chciała chyba coś dodać ale ugryzła się w język. - To wszystko? Chciałabym iść na obiad.
- Dlaczego uderzyłaś Wesley'ów.
- Nakłamali mi o uczuciu pewnego chłopaka co mogło być dla niego krzywdzące w takiej sytuacji, ponieważ prawdopodobnie chciał lub nie chciał mi o tym powiedzieć osobiście - powiedziała bez zająknięcia nadal hardo patrząc mu w oczy.

***
- I jak tam? - zapytał Draco gdy Mary usiadła przy stole.
- Jakoś poszło - uśmiechnęła się do niego. - Nie zarobiłam szlabanu ani ujemnych punktów.
- To jaki kit mu wcisnęłaś w takim razie? - zapytał zaciekawiony Malfoy.
- Powiedziałam prawdę. Opary z kociołków mi zaszkodziły - odparła.
- Jaaaasne - Draco uśmiechnął się kpiąco a Matt rozbawiony pokręcił głową.
***
Siedziała na trybunach i obserwowała Freda. Gryfoni mieli trening a oczywiście Wesley był w drużynie.

- Gotowa na pokaz? - rudzielec podleciach do niej i zawisnął głową w dół.

- Pokazł błaznów? Zawsze - uśmiechnęła się do niego. - Zaraz się zbieram. Idę z Mattem polatać.

- Wątpisz, że potrafię coś więcej niż robienie psikusów? - zapytał mróżąc oczy.

- Nigdy w życiu. Wiem, że jesteś wybitnie uzdolniony - blondynka puściła mu oczko. Wesley uśmiechnął się do niej i obrócił miotłe, tak, że siedział głową do nieba.

- No, Matt przyszedł. - powiedział niezbyt usatyswakcjonowany tym odkryciem. - Masz ją całą odstawić i w stanie nie naruszonym. Ona jest moja - mruknął do przyjaciela dziewczyny na co ten wywrócił oczami.

- Napewno od razu polecimy w jakieś ustronne miejsce i będziemy się tam miziać - odparła rozbawiona blondynka. Fred otworzył szerzej oczy.

- No chyba nie! - krzyknął oburzony. - Nie ma prawa!

- To ja decyduje z kim się będę miziać, kolego - westchnęła ucałowując go w policzek. - Pa pa! - zaśmiała się wsiadając na miotłę, którą przyniósł jej przyjaciel. Po chwili już razem z Matt'em pędzili nad Zakazanym Lasem. Czuli się ... Wolni. Nieostrożni. I to przeważyło szalę. Wyprzedzali się nawzajem gdy Mary zniżyła tor lotu przez co zahaczyła o czubek jakiegoś drzewa. Straciła panowanie i obijając się o gałęzie spadła na ziemie.

Jak zdobyć serce nietoperza?Where stories live. Discover now