Mary gdy tylko miała pewność, że wszyscy śpią to wstała i ubrała się cieplutko. Schowała do kieszeni telefon i portfel, chodź podejrzewała, że nic nie będzie otwarte. Zeszła po cichu na dół i ubrała cieplutkie buty, płaszcz, czapeczkę, szalik i rękawiczki. Otworzyła drzwi i już zrobiła krok, gdy ktoś złapał ją za dłoń. Spojrzała na poważną minę profesora Snape.
- Samej cię nigdzie nie puszczę, poczekaj - oznajmił i puścił ją, ubrał buty, płaszcz i oczywiście szalik po czym wyszli zamykając drzwi. - Gdzie chciałaś zwiac? - uniósł brew patrząc na nią.
- Chciałam się przejść... Ale nie chciałam wpaść na rodziców, nie chce ich widzieć - oznajmiła chowając twarzyczkę w szaliku, bo na twarzy pojawiły jej się rumieńce od zimna i wstydu.
- Powinnaś ich szanować, mimo wszystko, Mary. Oni się o ciebie najzwyczajniej w świecie martwią, chcą cię chronić. - oznajmił i spojrzał na jej przuroczę umieńce. - Uwierz, z perspektywy czasu żałuje, że nie spędzałem czasu z rodzicami, albo oni ze mną, byli wiecznie zajęci, to fakt, ale też mogłem podjąć inicjatywę. - westchnął chowając ręce w kieszenie.
- Severusie, to co innego, oni każą mi wyjść za mąż, nie chce, sama chciałam wybrac sobie męża, to ile będę miała dzieci, gdzie będziemy mieszkać i ile razy w tygodniu uprawiać seks! - burczała obrażona, a on sie z niej cicho śmiał.
- Zdajesz sobie sprawę, że wcale nie musisz usługiwać swojemu mężowi w łóżku? Znajdzie sobie jakąś kochankę, nie weźmie rozwodu, bo było by to hańbą dla niego i dla ciebie. Tak naprawdę możesz żyć z kim chcesz, tylko będziesz miała na papierze, że jesteś jego żoną. - powiedział, gdy szli powoli niewiadomo gdzie.
- Ta - śmieje się. - Mój mąż będzie mnie sam tam zaciągał - westchnęła. - Nie dam się! Będę go wkurzać całe dnie, bo i tak sobie to odbijać podczas stosunku - zaśmiała się.
- Chyba ci to nie przeszkadza. - stwierdził. - No dobrze, a co byś powiedziała, gdybyś miała wyjść za mnie? - zapytał.
- Właśnie pod ciebie układałam ten scenariusz. Nawet parą nie jesteśmy, a ty już jesteś narwany i najchętniej byś mnie zjadł - rzuciła mu oskarżające spojrzenie. - Nie powiem, czuje się wyjątkowo, ale i dziwnie. Jesteś moim nauczycielem i wieloletnim przyjacielem rodziny. A tak z ciekawości, gdybym za ciebie wyszła to nadal bym mieszkała w dormitorium?
- Nie - odpowiedział spokojnie totalnie ignorując wcześniejsze słowa, on sprawiał, że czuła się niekomfortowo? Nie chciał tego, naprawdę... - Byś zamieszkała ze mną w moich komnatach w Hogwarcie, albo byśmy się przenieśli do Hogsmade, po skończeniu przez ciebie szkoły moglibyśmy się wynieść gdzieś dalej, gdyż byśmy mogli się przenosić na wszystkie sposoby znane czarodziejom.
- Fajowsko - stwierdziła. - Zobacz, coś jest otwarte - powiedziała i podeszła do witryny kawiarenki. - Chodź, wejdziemy - powiedziała szczęśliwa i złapała go za dłoń wciągając do środka. - Dobry wieczór, otwarte? - zapytała niepewnie, a dość młoda właścicielka pokiwała głową.
- Tak, tak kochaniutcy i tak nikt na mnie nie czeka - powiedziała i podeszła do stolika, przy którym się rozsiedli, aby przyjąć zamówienie.
- No to... Ja poproszę gorącą czekoladę i to ciasto czekoladowe! - poprosiła dziewczyna zdejmując czapkę, szalik i rękawiczki. - A ty Sev?
- Poproszę kawę - oznajmił i zamilkł.
- I ciasto czekoladowe także dla tego pana - stwierdziła roześmiana dziewczyna i zaczeła podśpiewywać piosenkę świąteczną, która leciała z radia. Właścicielka uwinęła się szybciutko i podała im to o co prosili i poszła na zapleczę, dlatego mogli spokojnie porozmawiać. - wiesz... Tak bardzo się przestraszyłam jak powiedzieli mi, że znaleźli mi męża - szepcze. - nie chce wychodzić za mąż, nie teraz... Jestem nastolatką... chce wolności, wyjazdów, zabawy... Nie chce być kurą domową bez marzeń -szepcze a w jej oczach pojawiły się łzy.
- Spójrz na swoją mamę, czy ona jest nieszczęśliwa? - zapytał całując jej knykcie, bo złapał jej dłoń i głaskał delikatnie.
- Tata to sobie nieźle zaplanował... Najpierw próbował podrywać, a jak nie wyszło to dał mamie amortencję i zaciągnął do łóżka, a potem... Cóż, wyszła za niego za mąż...
- Wiesz, że twoja mama była od dawna w nim zakochana, prawda?
- le wtedy amortencja by nie zadziałała... - szepcze cichutko dziewczyna.
- Tak... Bo nie zadziałała... - uśmiecha się. - Twoja mama miała dość kariery i Rity więc wszystko to wymyślili, a ty byłaś zaplanowana od początku ich związku - śmieje się z jej miny, a ona oburzona wyrywa rękę.
- Aha?! Ale kłamcy - burczy niezadowolona. - Czemu mi nie powiedzieli?!
- Czasem paplasz od rzeczy - powiedział rozbawiony i znowu złapał jej dłoń, pocałował jej wnętrze. - Wiesz... Nie złość się, ale wiem kto będzie twoim mężem - oznajmił.
- Kto?! - zapytała patrząc na niego gotowa złapać go za kołnierz aby jej powiedział.
- Będę nim ja - uśmiechnął się do niej, a ona zaniemówiła.
Czeeeeśśććć!
Chcesz kolejną część?
Przyko mi, ale musisz o nią ładnie poprosić, napisz mi w komentarzyku czy podoba ci się powieść i jaka mogłaby być odpowiedź Mary na te wyznanie.
YOU ARE READING
Jak zdobyć serce nietoperza?
Teen FictionFF! Spojrzenie bez wyrazu, pokerowa twarz, nie modne ciuchy. Tak można określić tylko jedną osobę w całym Hogwarcie. Mimo tego, że to nietoperz z lochów on ma uczucia. Sam był przerażony tą myślą, przecież to jego uczennica! Nie ma prawa się...