1.Szokująca nowina

6.5K 221 102
                                    


Zjadła śniadanie i od razu udała się na lekcje Zaklęć i Uroków. Pracowała na wybitny, więc musiała się bardzo dużo uczyć, jednak nie zaniedbywała swojego przyjaciela Matta, wysokiego czarnowłosego mężczyznę o szarych burzliwych oczach. Był chudy jednak bardzo dobrze zbudowany. Chłopak był bardzo dojrzały, przez co ciągle go mylono z dorosłym czarodziejem. Usiadła w swojej ławce i skinęła mu głową co odwzajemnił. Gdy ławki się zapełniły lekcja się zaczęła i wszyscy zamilkli. Spokojnie wgapiała swoje przenikliwe spojrzenie w tekst gdy do sali ktoś wszedł. Kontem oka zauważyła powiewającą pelerynę należącą do postrachu Hogwart'u.

- Muszę zabrać dwójkę moich Ślizgonów - powiedział jak zwykle zimnym głosem wypranym z emocji. - Mary, Matt za mną! - powiedział a jego syn i jego niebiesko oka przyjaciółka wstali.

- Szykuje się szlaban co? - zachichotał George Wesley na całą klasę.

- To za te całuski na korytarzu po godzinie policyjnej - dodał Fred także głośno.

- Nos w książki - powiedziała Mary, była wysoka, zdecydowanie za wysoka na jej gust, miała piękne włosy do połowy pleców w kolorze ciemnego blondu pochodzącego pod kasztanowy - Typowi Gryfoni - parsknęła i przybiła z nimi piątki gdy przechodzili przez klasę do wyjścia. Wszyscy obecni ryknęli niepohamowanym śmiechem, jednak gdy zobaczyli Severus'a stojącego i mrożącego ich swoim spojrzeniem, przestali. Gdy Ślizgoni wyszli wszyscy na nowo wybuchli śmiechem, nawet nauczyciel śmiał się pod nosem. Każdy wiedział, że ta dwójka jest bliskimi przyjaciółmi ale nic między nimi nie ma, po za przyjaźnią i wspólną nienawiścią do Harry'ego Pottera. Po ostatecznej bitwie zaczął się zachowywać jak palant. Oczywiście dzięki Mattowi profesor Snape jest cały i zdrowy, za co połowa szkoły go nienawidzi.

- Siadać i słuchać - warknął nieprzyjemnym głosem gdy byli w klasie od Eliksirów. - Dyrektorka wyznaczył was abyście pomogli Hagrid'owi przy zbieraniu składników na eliksiry. Po dziesiątej macie stawić się pod jego chatką. Macie tu listę składników i musicie ich nabierać jak najwięcej. Udacie się w tym celu do zakazanego lasu więc macie na siebie uważać - powiedział wręczając im listę składników. - Szykują się zawody, w którym dwoje uczniów z każdego domu będzie się pojedynkować i wytypowałem was, jako najlepszych z domu.

- Dziękujemy profesorze, to dla nas zaszczyt - powiedziała Mary a nauczyciel na nią spojrzał i się nad czymś zamyślił.

- Wracacie na zajęcia - odezwał się po chwili.

***

-Sprawdzian z Transmutacji?! - jęknął Draco Malfoy, platynowy blondyn przez Gryfonów nazywany fretką. Arystokrata załamany złapał się za głowę. - W ten dzień gdy gramy z Puchonami?!

- Co się martwisz? Z ręką w kieszeni ich ograsz i zdążysz się nauczyć na Transmutacje. - powiedziała Mary zajadając się pasztecikami z dyni.

-Zamierzałem świętować a nie zakuwać - mruknął a dziewczyna sięgnęła po sok dyniowy.

-Trudno Draco. Przecież wiesz, że twoja matka poprosiła mnie abym Cię przypilnowała. - odezwała się i upiła łyk soku. - Patrz poczta! - zawołała i jej Sowa usiadła na jej ramieniu. Oprócz tego mądrego zwierzaka ma także kota o imieniu Olivier. Sobą dziewczyny trzymała w dziobie małą karteczkę. Mary ją otworzyła i na chwilę zamarła.

-Co się stało?! - zapytał Cracovii gdy dziewczyna zbladła. Wyrwał jej karteczkę gdzie idealnie prostym pismem było napisane 'Nie pij soku dniowego, ktoś dodał ci do niego amortencje - S' kolejny raz dostała przestroge od 'S' tym razem za późno.

- Kto dodał do soku Mary Amortencje!? - krzyknął Matt na całą wielką salę. Staną w jej obronie, jakby była jego dziewczyną. Wszyscy na niego spojrzeli. - Przyznać się! - krzyknął jeszcze raz gdy wszyscy zamilkli. Zwrócił na siebie uwagę nauczycieli. W końcu Minewra, która objęła stanowisko dyrektora po zmarłym Albusie wstała i się odezwała.

-Proszę opowiedzieć! - Mary coraz bardziej panikowała, nienawidziła Amortencji i każdy o tym wiedział. Gdy eliksir zaczął działać poczuła się dziwnie lekko. Starała się oprzeć jego działaniu siłą woli ale to tak jakby próbować kłamać gdy wypito serum prawdy. W końcu jakiś piętnastu latek wstał na chwiejnych nogach.

Podeszła do niego i wysyczała: "Dawaj" a on doskonale wiedział o co jej chodzi. Podał dziewczynie małą buteleczkę a ona szybko wypiła jej zawartość. Cieszyła się, że ma przyjaciela, który kochał zaglądać jej przez ramię.

- Przepraszam za zamieszanie - powiedziała i wbiegła z sali. Nie wiedziała, że pewien Ślizgon cały czas się na nią patrzył...

***

- Nie zakocham się nawet z przymusu! - warknęła pod nosem. Przez Amortencje wpadła jej matka, musiała wyjść za chłopaka który okazał się jej ojcem.

- Hej ślicznotko - przed dziewczyną pojawili się dwaj chłopcy.

- Abyście od tych ślicznotek nie dostali ślinotoku - odpowiedziała.

- Jak zwykle zabawna - powiedział George wraz z Fredem.

- Mamy dla ciebie informacje - powiedział jeden z nich.

- Ale one kosztują - dodał drugi.

- Ile? - zapytała zirytowana Mary.

- Siedem czekoladowych żab.

- To jakiś żart? - dziewczyna dwa razy zamrugała powiekami. - Pięć.

-Sześć.

- Stoi - powiedziała.

- Mamy info, na temat nietoperza. - powiedział Fred

- Zakochał się w uczennicy. Rozmawiał o tym z Minewrą. Zgadnij, kto jest obiektem jego ochów i achów. - dodał George

-Gadacie - mruknęła.

- To ty! - zapiszczeli jak nastolatki przy ataku fangirlu. Po tych słowach zza rogu wyszedł Severus Snape a bliźniacy dostali porządnie z liścia. Oboje.

Jak zdobyć serce nietoperza?Where stories live. Discover now