#6 To było do przewidzenia

90 8 1
                                    


Eijiro

Gdy wszedłem do domu, Youko jeszcze nie było postanowiłem przygotowania do imprezy rozpocząć sam. Ogarnąłem jakieś przekąski, coś do picia, i kilka innych rzeczy. Po paru chwilach przyszła moja siska. Z tego co można było po niej zauważyć, była zdziwiona.
-Ha, a co? Kochany braciszek też umie przygotować imprezkę! - mówię do siebię pod nosem. Ona chyba tego nie słyszy, ale może to i lepiej. Po skończonych przygotowaniach, poszedłem przebrać się z mundurka w coś bardziej męskiego. Padło na czarne jeansy, trochę przetarte, żeby nie wyjść na sztywniaka i czarna koszula. Zapinając ją zdałem sobie sprawę, że będzie Katsu... ON będzie! Dobra... raz się żyje. Zostawiłem dwa guziki przy szyi rozpięte. Po chwili jednak coś do mnie dociera. Znaczy... Wiedziałem to. Podejrzewałem, ale dociera do mnie na dobre.
-Zakochałem się w Bakugou. W chłopaku mojej siostry...- siadam na łóżko. Może żeby to zagłuszyć znajdę sobie kogoś innego... Przecież nie odbiję chłopaka Youko. Dobra... Riot! Nie myśl tyle bo to źle na ciebie działa. Wstaję i wychodzę z pokoju. Po chwili zaczynają przychodzić inni. Wszyscy fajnie się bawimy. Może oprócz Baku, który większość czasu siedzi tylko na kanapie. A no właśnie... Baku. Nawet w zwykłej bluzie i jeansach wygląda świetnie. Zmienił bym tylko wyraz jego twarzy. Z "jak cholernie mi się nudzi" na jego piękny uśmiech. Nie ten szyderczy, ukazujący się gdy Izuku się przewróci, tylko ten prawdziwy, szczery.
Po chwili Youko wychodzi na balkon. Za nią idzie Katsu. Widzę jak rozmawiają. Najpierw spokojnie, obydwoje opierają się o barierkę, potem Youko już ma wychodzić, kiedy Katsuki ją zatrzymuje. Pewnie myślała, że to już ostatnie słowo, ale on chciał jej jeszcze coś powiedzieć lub uznał po prostu, że to on zadecyduje kiedy nastąpi koniec. Tak zdarzało się dość często, ale nie tym razem. You odwraca się i Bakugou kontynuuje, dalsza wymiana zdań przebiega jak pomiędzy normalnymi ludźmi, a nie bombą atomową, która czeka na zrzucenie i chodzącym piorunem, gotowym strzelić każdego. Gdy ich rozmowa kończy się na dobre, Baku siada na kanapie obok mnie, a moja siostra najwyraźniej straciła ochotę na imprezę, bo poszła do swojego pokoju. Ale... nigdy nie przepadała za imprezami więc nie wydarzyło się nic złego. Mam przynajmniej taką nadzieję. W każdym razie... Baku siedzi obok mnie, co powinno być normalne dla przyjaciół. Tia.... przyjaciół. Dziwi mnie jedno. Nic nie mówi, tylko na mnie patrzy. Postanawiam przerwać tą lekko niezręczną ciszę:

-Bakubro?

Katsuki

-Tak bardzo nie chce mi się iść na tą imprezę- wzdycham. Ale nie wchodzi w grę kolejne wymiganie się. Muszę powiedzieć Youko... Tylko jak.. Kurwa!!! Nie wymięknę! Przyszły bohater numer 1 nie może srać, przed powiedzeniem dziewczynie że kocha jej brata! Chyba... A może to jest w ogóle zły pomysł? Nie... Na pewno nie... Od kiedy poznałem Eijiro nie zachowywałem się już normalnie... Co ten shittyhair ze mną zrobił?
- Dobra.. zaraz się zaczyna- zwlekam się z łóżka i ubieram jakieś spodnie i bluzę. Wychodzę z domu i kieruję się pod umówiony adres. Pukam do drzwi i otwiera mi Eijiro. Wygląda... Cudownie. Ubrany cały na czarno z włosami postawionymi na górę. Chociaż w tych za dół też wygląda słodko. Ja pierdole... Nie wiem czy celowo zostawił dwa guziki koszuli rozpięte, ale dzięki temu wyglądał jeszcze lepiej. Gdyby tylko wiedział jak na mnie działa.
-Hej Bakubro!- uśmiechnął się ukazując przy tym te ostre ząbki.
- Hej shittyhair- rzuciłem. Jeszcze nie czas na czułości. Jeszcze. Wszedłem w głąb domu i zobaczyłem... Już chyba wszystkich z tej " świetnej nowej klasy". Czyli byłem ostatni. Czyli pewnie do tej pory już coś robili. A co jeśli niedopięta koszula Eijiro to czyjaś zasługa? KURWA KATSUKI PRZESTAŃ! Karcę się w duchu. Okej... Lubię go, ale nie mogę być tak cholernie zazdrosny. Wszyscy bawią się spoko. Jak to na dobrej imprezce. Widzę jak Youko wychodzi na balkon.

-Chyba czas z nią pogadać- myślę i wstaję z kanapy. wychodzę na balkon i staję obok niej opierając się o barierkę.

-Hej- zaczynam tak.... zwykle i przewidywalnie.
-Siemka- tak samo zwykłą odpowiedź otrzymuję- muszę ci coś powiedzieć Katsu
-To świetnie, bo tak się składa, że ja tobie też- spoglądam na nią ukradkiem. Nie wygląda jakby to co miała mi powiedzieć było dobrą nowiną.
-Chyba musimy zerwać...- patrzy na mnie oczekując reakcji. Ale... czy mogę odejść tak o, bez tłumaczenia, po prostu i być szczęśliwym z Eijiro? Pf... raczej, że nie. Może jestem dupkiem, ale ...czuję się w obowiązku jej o tym powiedzieć.
-To samo chciałem ci powiedzieć- głupio się uśmiecham. Nie wiem co robić. Pierwszy raz w życiu.- Ale jest jeszcze jedna rzecz- Już ma wychodzić z balkonu, kiedy kładę jej ręke na ramieniu przy tym zatrzymując- Bo ten...
-Huh?- odwraca się w moją stronę
- Chyba zakochałem się w Eijirou- zamykam oczy i jestem gotowy na wszystko. Ale niczego się nie doczekuję - nic nie powiesz? Rzuciłem cię bo kocham twojego brata, a ty nic!?
-A co mam powiedzieć? Rozpłakać się i krzyknąć, że jesteś dupkiem?- fakt. to nie w jej stylu- A tak poza tym, to nie ty mnie rzuciłeś, tylko ja ciebię. Powiedziałam to pierwsza.
-Dobra, po prostu zerwaliśmy- nurtowało mnie jeszcze jedno pytanie- a em.. głupio mi pytać, ale... Eij mnie lubi?- boże... zabrzmiałem jak idiota
-Chyba tak. Wiesz co? Pomoge wam troszkę- uśmiecha sie szyderczo- znaczy nie wam.. Tobie.
-Niby jak?- zadrwiłem z niej. MI nie trzeba pomagać! Chyba, że... jej pomoc okazałaby sie pomocna. W końcu jest jego siostrą.
-A jakkolwiek byś chciał. Na przykład załóżmy, że będziesz chciał zrobić mu jakąś romantyczną niespodziankę. Zabrać go na jedzonko. Kto ci powie jaka jest jego bezwzględnie ulubiona knajpka?- podnosi brew- albo na jakim horrorze dosłownie szcza w majty ze strachu i wystarczy 15 minut, żeby zasnął w ciebię wtulony znając jedną sztuczkę- Okej... jej pomoc bardzo mi się przyda w zdobyciu serca czerwonowłosego.

Say Goodbye | 𝑻𝒐𝒅𝒐𝒓𝒐𝒌𝒊 𝒙 𝒐𝒄 | Edytowane Where stories live. Discover now