#9 Propozycja nie do odrzucenia

47 8 0
                                    

Youko

Śmiech Bakugou. Huk. Ogromny ból w plecach. Chyba przegrywam? Moja ręka nie chce współpracować z ciałem. Prąd. Dalej ciemność i pustka.

Otwieram leniwie oczy, sądząc, że zobaczę chodnik i uliczkę w której toczyła się walka. Nie. Nie czuje zimna bruku, tylko ciepło łóżka. Jestem w domu? Chyba nie. Moje widzenie trochę się poprawia.

Jestem w gabinecie Recovery Girl. Satruszka przywiatła mnie, opowiedziała w skrócie co się stało i podała kilka tabletek. Po chwili,  zawroty głowy i ból pleców minęły.  Do sali weszli Sero, Denki i Eijiro. 
-Co się stało? O co poszło? - wypytywali
Rozejrzałam się. Na łóżku po przeciwnej stronie leżał nieprzytomny Bakugou. Wszystko sobie przypomniałam i opowiedziałam historię chłopakom. Pomijając wątek mojego brata.

Gdy moje słowa wyjaśnień dobiegły końca, Recovery Girl wykonała jeszcze kilka badań i wypuściła mnie do domu. Przy próbie wstania z łóżka znów poczułam okropne rwanie w plecach, ale cóż, takie skutki wdawania się w bójkę. Gdy już miałam wychodzić staruszka poprosiła aby ktoś poszedł ze mną, bo mogę zemdleć po drodze itp. Na ochotnika zgłosił się Sero z dwóch prostych powodów.
1) Eijiro chciał zostać z Bakugo
2) Mieszkał najbliżej

Wyszłam więc razem z moim przyjacielem z kampusu. Denki niestety szybko musiał się od nas oddzielić. Niezręczną ciszę przerwał Hanta:
-Nie uwierzę że tak po prostu podszedł i zaczął nawalać wybuchami. To Bakugo, ale nie przesadzajmy.

Tak. Nadszedł ten moment. Trzeba się wytłumaczyć. Jak bardzo żenująca by nie była prawda. Chociaż jakie to żenujące? Dla mnie wcale. Bardziej dla Katsukiego. Sero powiedziałam prawdę, bo wiedziałam, że się nie wygada. Jego mina pod koniec opowieści nie różniła się zbytnio od mema z zaskoczonym pikatchu. 

-No tego spodziewałem się najmniej- skwitował dalej łącząc fakty.
Szliśmy dalej w milczeniu. Nie była to niezręczna cisza, tylko taka pomiędzy przyjaciółmi którzy myślą nad czymś intensywnie.

Dotarliśmy już pod moją klatkę. Zapewniałam, że dam już radę, ale Sero uparł się, że odeskortuje mnie pod drzwi.
Po wykonaniu zadania odszedł do siebie, oferując się jeszcze gdybym czegoś potrzebowała. Nie jestem przecież niepełnosprawna! Poleżę trochę w łóżku, może jutro nie pójdę do szkoły ale będzie okej.

Właśnie. Łóżko. Nie zdejmując nawet butów rzuciłam się na nie i odetchnęłam. -przyszła bohaterka też musi odpoczywać- z tą myślą zasnęłam.  Obudziłam się późnym wieczorem. Trochę po 21. Dziwnym trafem rozpierała mnie energia. Może nie odbić się to zbyt dobrze na moim zdrowiu, ale idę pobiegać.

Eijiro

Zostałem z Bakugou. Z wiadomych powodów. Jego twarz mimo że lekko przybrudzona emanowała spokojem jak nigdy.
Skorzystałem z szansy która może się nie powtórzyć. Położyłem swoją rękę na jego. Fuck. Poruszył się. Cofnąłem dłoń, ale położyłem ją znów gdy okazało się że blondyn nadal jest nieprzytomny. Obudził się po jakiś 30 minutach. Recovery Girl wykonała jeszcze kilka badań i wypuściła Katsukiego do domu.
Było z nim lepiej niż z Youko. Przynajmniej zewnętrznie.  Gdy wyszliśmy z gabinetu spytałem go o powód walki nic nie powiedział.
-Chcesz iść do mnie?- spytał po wielu minutach ciszy. Ani nie niezręcznej ani przyjemnej. Po prostu zwykłej cichej ciszy- starych nie ma w domu.
-Jasne- odpowiedziałem z uśmiechem. Sama idea iścia do jego domu była propozycją nie do odrzucenia, a jeśli wracając do domu natknałbym się na wkurzoną siostrę nie byłaby to przyjemna konfrontacja.

Mieszkanie Bakugou nie było niczym niezwykłym, ale fakt że przebywałem tam z nim sam na sam trochę przyprawiał mnie o dreszcze. Pff.. oczywiście na nic nie liczyłem ale miło było tak pomarzyć.

-Chcesz coś do picia?-zapytał kierując się do kuchni- mam wodę, sok, colę...
-Może być sok- odpowiedziałem siadając na kanapie. Po chwili blondyn przyniósł nam po szklance picia. Usiadł obok mnie i włączył telewizor. Widać po nim było jak bardzo jest zmęczony. Po takiej walce nawet się nie dziwiłem.

-Wiesz Bakugou.. Jak jesteś zmęczony to powinieneś iść spać, ja sobie pójdę- zamierzałem wstać, ale blondyn złapał mnie za rękę.
-Zostań.
Przekonał mnie.
-Em.. no dobra- na powrót usiadłem. Włączyliśmy jakiś film. Nie mam nawet pojęcia jaki. Byłem zajęty przyswajaniem informacji o bliskości Katsukiego.

Tymczasem w siedzibie ligi złoczyńców

-Ma powód do zemsty, ma zdolności i potężny quirk. - Dabi wymieniał zalety najnowszego obiektu obserwacji ligi.
-Jest przeurocza i dostrzegam w niej ta rządzę krwi!- zawturowała mu Toga
-A ten jej brat?
-To straszna beksa
-Pomyślcie logicznie, jeśli złoczyńcy zabili jej ojca raczej nie będzie chciała do nich dołączyć- Kurogiri przestał czyścić szklanki i podszedł do stołu gdzie toczyła się narada.

Dobrze myślicie, rozmawiali o Youko. Liga złoczyńców ma więcej wiadomości niż możecie przypuszczać. Na przykład z jakiegoś źródła dopłynęły do nich wieści o bójce w jednej ze ślepych uliczek.
Właśnie dlatego chcieli spotkać potencjalną kandydatkę na osobności. Aby przekonać się, czy informator miał rację. Tylko kiedy i w jaki sposób? No i oczywiście co stwierdzi dziewczyna?

-Muszę się przewietrzyć-rzucił Dabi i wyszedł tylnymi drzwiami z knajpy. Dlaczego wszystko było na jego głowie? Sami zwerbowali go do tej "ligi" a nic nie potrafią załatwić. Przemierzał brudne uliczki, które nocą świeciły pustkami. Bo kto normalny łazi w nocy po takiej dzielnicy? Pomyślałby że Nikt. Ale nie. Przez chwilę był nawet skłonny podziękować Bogu, ale etyka złoczyńcy niestety tego zabrania.

Youko biegła z skuchawkami w uszach.
Znała ten rejon jak własną kieszeń, więc o pomyleniu drogi nie można było mówić. 

Złoczyńca jak gdyby nigdy nic wyszedł z za ściany i zatrzymał młodą bohaterkę.
Ta wyjęła z uszu słuchawki i spojrzała się na niego z pytającą miną.

-Jestem Dabi, wybacz że prosto z mostu, ale mam dla ciebie ofertę nie do odrzucenia. Dołącz do Ligi złoczyńców.

_______
Dobra! Jestem tu
I chyba na dłużej
I coraz częściej.
Będę się starać
Słów 919

Say Goodbye | 𝑻𝒐𝒅𝒐𝒓𝒐𝒌𝒊 𝒙 𝒐𝒄 | Edytowane Where stories live. Discover now