#8 lovers to enemies

65 9 3
                                    

[od początku mówię, że ciągle łapie mnie lekki cringe jak to czytam i jakichkolwiek poprawek bym nie wprowadziła jest tylko gorzej, więc enjoy this ]

Youko

Od kiedy wczoraj rozmawiałam z Todorokim czułam się inaczej. Jakbym zawsze przy nogach miała ciężarki, które wczoraj zostały zdjęte. Rzadko kiedy się przed kimkolwiek otwieram. Szczerze mówiąc, to nawet Eijiro nie wie, co dokładnie tamtego dnia wydarzyło się z tatą. Jakby spytał, to bym mu powiedziała. Nie pytał, matka nie kazała mi mówić, więc trzymałam to dla siebię. Przeciągam się na łóżku i wyciągam rękę po telefon. Niestety zapomniałam o mojej kontuzji, więc gdy tylko moja skóra się napreżyła, a ból przeszył całą moją rękę szybko ją cofnęłam. SHIT! Czy ja musiałam jeszcze dobijać tego złoczyńcę? Biorę telefon drugą ręką i odczytuje kilka wiadomości na grupie, do której Denki dodał Minę.

Sero: @ Youko żyjesz?

Denki: No dobre pytanie... Zawsze szybko odczytuje a Teraz co???

Mina: Chłopaki, spoko ona ma ciekawsze rzeczy do roboty... Widziałam ją z Todorokim

Denki: O-O

Sero: Uuu...

Dalsze smsy pominęłam. Nie miałam teraz najmniejszej ochoty na odpisywanie. Wstałam, ogarnęłam się i zjadłam śniadanie. Razem z Eijiro udaliśmy się na stację metra, gdzie spotkałam mojego taśmowego kolegę.
- Cześć amigo [z hiszpańskiego: przyjacielu jakby ktoś nie wiedział]- przywitał mnie
-Siemka- rzuciłam bez emocji. Skierowałam mój wzrok na mojego brata. Gapił się w telefon, nic ciekawego.

-To co Mina pisała to prawda?- spytał po chwili czarnowłosy- To z Todorokim?
- Ehh.. - westchnęłam- Ta.
-I co?- spytał z typowym lenny face'm
-I nic. Po prostu.
-Totalnie nic? A co mówiłaś ostatnio?
-Sero. Ogarnij się- skracam jego entuzjazm.
-Dobra, dobra- w końcu sobie odpuszcza. Dlaczego wogóle zadaję się z innymi? Czy nie dałabym sobie lepiej rady sama? Co ja mówię. Staję się jak Bakugo. "Nikogo nie potrzebuje i nikogo nie chcę" Tak, to prawda, nie potrzebuję, ale chcę.

Wysiadamy z metra i idziemy w stronę szkoły. Wszystko mija normalnie i bez żadnych ciekawych urozmaiceń. Nudnej lekcji uroku dodaje jednak rozmowa z Denkim. Ale to nadal za mało, żeby cokolwiek uważać za ciekawe.

Bakugo

Od rana nie działo się nic ciekawego. Zwykły poranek, zwykła droga do szkoły, tak samo zwykłe lekcje. Ta okropną nudę przerwała lekcja bohaterstwa. I All Might rozdający formularze z zaproszeniami na praktyki. Ja i ten debil ciepło-zimno dostaliśmy oczywiście najwięcej. Przeglądałem je sobie z satysfakcją, ile bohaterów chce uczyć mnie, wspaniałego Bakugo Katsukiego!

-Sporo ich masz- z zamysłu wyrwał mnie Shittyhair.
-Ta, a ty?
-Tylko kilka...

Resztę dnia myślałem nad... sam nie wiem czym. Moją głowę zaprzątały myśli tak głupie, jak to, czy i kiedy powiedzieć czerwonowłosemu idiocie o moich uczuciach, a zarazem tak sensowne i na miejscu, jak to do którego prosa powinienem pójść. Właśnie, kiedyś wypadało by mu powiedzieć... Ale ja nie musze mu tego mówić, nie? Ktoś może zrobić to za mnie? Jasne że nie. Kuźwa, Bakugo ogarnij się. Bohater numer 1 i boi się.... NIE! JA się przecież niczego i nikogo nie boję.

I tak, wracając samotnie ze szkoły na piechotę, żeby może wymyślić jakiś plan... czy cokolwiek natknąłem się na Youko. Nie wiem co mną kierowało. Nie wiem czy chce wiedzieć, ale...

-Hej, Youko- krzyknąłem w jej stronę
-Hm?- odwróciła się średnio zadowolona moim widokiem.
-Bo wiesz, że...- CHŁOPIE WYKRZTUŚ TO Z SIEBIE- lubię twojego brata
-No ta. I co w związku z tym?
-Nie wiem jak mam mu to powiedzieć- powiedziałem najciszej jak się dało
-Co ja mam z tym wspólnego?- powoli zaczęły puszczać mi nerwy. Jej chyba też.
-Jesteś jego siostrą. Powinnaś wiedzieć, czy nie wiem... Powinnaś wiedzieć o nim cokolwiek!
-Wiem tyle samo co ty- odwróciła się z zamiarem pójścia w swoją stronę, ale w tym momencie nie wytrzymałem. Złapałem ją za ramię i zaciągnąłem w jakąś uliczkę, przycisnąłem do ściany.
-To dowiedz się czegoś więcej- burknąłem lekko luzując uścisk i to był mój błąd. Skorzystała z sytuacji i teraz ona przyciskała do ściany mnie.
-Nie spytasz się sam? A no tak, jesteś tchórzem- prawie wysyczała.
I tak zaczęła się walka. Ostatnie, co z niej pamiętam, to ja, już prawie czujący wygraną, Youko leżącą na ziemi, zadałem prawie ostateczną eksplozję prosto w jej plecy, niespodziewany okropny ból i dalej ciemność.

Denki

Spokojnie wracałem z Sero i Eijiro ze szkoły, ale nasz spokój zakłóciły odgłosy walki w uliczce obok której przechodziliśmy. Zajrzeliśmy tam, aby zobaczyć scenę niczym z dobrego filmu akcji. Bakugo stał nad Youko posyłając soczystą eksplozję wprost w jej plecy, ta nie pozostała mu długo dłużna - złapała go za kostkę i zapewne posłała koło 1000 woltów wprost do jego ciała. Blondyn upadł, a mu byliśmy w ciężkim szoku.

Hanta wstępnie zatamował krwawienie czarnowłosej za pomocą swoich taśm, a Kiri wziął drugiego poszkodowanego na "panne młodą" i stwierdziliśmy, że w takim momencie należy udać się do Recovery Girl po drodze dyskutując o co mogło pójść. Całą konwersację trafnie podsumowałem:
-Zamiast "enemies to lovers" mamy "lovers to enemies".
-Mają zbyt podobne charaktery- stwierdził ze zmartwionym uśmiechem czerwonooki, gdy dotarliśmy do gabinetu. Wyjaśniliśmy sytuację i zostaliśmy ładnie mówiąc wykopani. Czekaliśmy przed drzwiami około pół godziny, aż lekarka wyszła i przedstawiła nam sytuację naszych przyjaciół.

-Nie wnikam, ale ta dwójka musi na prawdę za sobą nie przepadać- dodała na zakończenie, oznajmiła, że można już do nich wejść uprzednio gratulując Sero mądrego posunięcia.

_________________________________

Em... witajcie.
Czy ktokolwiek to czyta? (jeśli znajdzie się taka wybitna jednostka poproszę o komentarz)
Jak wcześniej pisałam, lepszych pomysłów nie było, wena mnie opuściła i to dlatego nie było mnie tu tak długo.
Hope you like it.

Słów: 888

Say Goodbye | 𝑻𝒐𝒅𝒐𝒓𝒐𝒌𝒊 𝒙 𝒐𝒄 | Edytowane Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz