#11 Siedemnastka jakiej nie było

28 5 1
                                    


Wy chcecie to jeszcze czytać? Jakby mam kilka pomysłów i jakbyście chcieli to mógłbym zacząć publikować np. rozdział co 3/4 dni. Dajcie znać w komentarzach.
Teraz przejdźmy do konkretów.

Youko

Te urodziny są bez sensu. Zwłaszcza, że nie mam z czego się cieszyć dalej ciągnąc ze sobą decyzję o dołączeniu do ligi złoczyńców. Cokolwiek by się nie działo, chcę chronić moich przyjaciół i Eijiro.

Z drugiej strony, może chwilę jasności takie jak ta impreza są najbardziej potrzebne by rozświetlić trudniejszy czas? Przekonamy się już za kilka godzin.

Razem z moim bratem od rana przygotowujemy mieszkanie do imprezy. Zajmuje to znaczną część soboty. Przed czternastą kończymy i padamy z nóg. W ramach odpoczynku siadam na moim łóżku i biorę z półki pierwszą lepszą mangę. Starając się skupić równomiernie na pilnowaniu czasu i fabule książki mijają mi kolejne minuty.
- Skoro impreza jest na 18, gdzieś o 16.30 zacznę się ubierać i zrobię makijaż- głośno myślę. Wszystko idzie zgodnie z planem, o wyznaczonej godzinie wstaje i poddaję się czynnościom natury urodowej.

Eijiro

Cały czas myślę o Bakugo. Czy aby na pewno przyszedł tam tylko aby pomyśleć? Wątpię abym kiedykolwiek się dowiedział. Po skończeniu przygotowań po prostu padam na łóżko.
Chyba nie chcę tej imprezy. Nie, imprezę chcę, ale żeby nie było na niej Bakugo.
A może właśnie żeby był?
Może nie chce imprezy, tylko Bakugo?
Lub nie chce żadnego z powyższych.
Czy może wszystko w jednym?

Eeeh,,, takie gadanie wcale nie jest męskie. Zachowuję się jak durnie zakochana baba.

Ostatni raz poprawiam włosy i wychodzę. Przedstawienie musi trwać, a goście zaraz się pojawią.

Shoto

Mój pomysł na prezent wiele odbiega od normy. Odbiega nawet od ideii prezentu. Nieduża czarna kotka cicho pomrukiwała w plecaku. Biedaczka, ale cóż. Życie nie jest łatwe.

Jak powszechnie wiadomo nienawidzę imprez. Jednak na tą musiałem pójść. Wewnętrzny głos, który ma nade mną większą kontrolę niż rozsądek wziął górę.
Nie chciałem jednak wpaść  na sam początek, więc stwierdziłem, że troszkę się spóźnię.

W końcu dotarłem na miejsce. Wszedłem i moim oczom ukazało się zjawisko, które ludzie zwykli nazywać rozrywką. 
Chciałem dać Youko prezent gdy nikt nie będzie na nas patrzeć.
Spytałem się więc Midoryi czy wie gdzie ona jest.
-Widziałem jak wchodziła do pokoju.
Najwyraźniej musiała zmęczyć się towarzystwem. Też czasem tak robię.

Zapukałem do drewnianych pół przeszklonych drzwi i wszedłem, gdy usłyszałem ciche "proszę". Była nieco zdziwiona, gdy mnie zobaczyła. 
-Myślałam, że nie przyjdziesz. 
-Jednak jestem. I.. chciałbym dać ci prezent- wyjmuje z plecaka malutką kicię.
-Jeju jaki śliczny kotek- wzięła ją na ręce i zaczęła głaskać. Kotka cicho pomrukiwała- Dziękuję Todoroki

-Cieszę się że się podoba. Długo myślałem co ci dać. Tak właściwie to kotka- widok Youko z lekkim uśmiechem trzymającą w rękach kota to najsłodsze co widziałem w moim życiu- Jak ją nazwiesz?
-Jeszcze nie wiem- odpowiedziała- widzę nie przepadasz za imprezami?
-To nie tak.. po prostu- gubiłem się w słowach- no dobra. Nie przepadam za nimi.
-Szczerze mówiąc ja też. Zwłaszcza za takimi wielkimi, ale brat się uparł.

Poczułem potrzebę dowiedzenia się o niej trochę więcej.

-Jakie urodziny byś chciała?- zapytałem
-Kilka najbliższych osób. Ty, Sero, Denki i Mina.

Czyli jestem jej najbliższy?
Rozmowa jakoś się toczy. Nie ma small talku ani niezręcznej ciszy. Przynajmniej do czasu gdy do pokoju wchodzi Eijiro.

-Chodzcie. Gramy w 7 minut w niebie!

Niechętnie wychodzimy.
-Todoroki, grasz?-pyta Momo zdziwiona. Tylko przytakuje. Mija kilka rund. Jiro z Kaminarim, Asui z Tokoyamim, Uraraka z Midoryią.
Izuku kręci butelką, a jej szyjka zatrzymuje się na mnie.
-Todoroki-kun? -zaczyna zielonowłosy
-I Youko!- dorzuca Ashido. Uśmiecham się, ale szybko przestaję. Nikt nie może się dowiedzieć.
-Idziesz Shoto? - patrzy na mnie i wstaje z kanapy. Przytakuje, wstaję i idę za nią.
Zaraz gdy wchodzimy do pokoju myślę jak zacząć. Nie muszę jednak długo się zastanawiać, bo zostaje przyciśnięty do ściany i czuję na sobie jej usta. Chwilę stoję jak wryty, potem ogarniam co się dzieję i odwzajemniam pocałunek.
Nie chciałem jednak dawać jej dominacji na tak długo, ale nie było to takie łatwe. Jej usta były cały czas na moich. Po chwili poczułem skubanie mojej dolnej wargi. Rozchyliłem usta bardziej i jej język znalazł się w moich ustach. Obejmuję ja w pasie i przyciągam bliżej siebię. Jej ręka znajduje się na moim policzku. 

To moja chwila- myślę, i po chwili moja prawa ręka wślizguje się pod jej koszulkę. Czuję jak przechodzą ją ciarki. I o to chodziło, ale... skoro my teraz... Czy to znaczy że ona też? Czy to tylko wyzwanie? Fajnie.. niczego się nie dowiedziałem, ale przyznaję jej usta są takie... Miękkie i ciepłe. Lekko suche i trochę spierzchnięte, ale jednak i tak przyjemne. Nachylam się trochę, żeby ułatwić jej dostęp i jeszcze bardziej zmniejszyć dystans między nami. Przez chwilę jest świetnie. Całujemy się dalej, a moje palce miziają jej plecy. Ale za długo tak być nie może. Odrywam się od jej ust, składam kilka pocałunków na policzku,  zbieram się na odwagę i szepcze jej do ucha
-Jesteś wspaniała- okej... Ile jeszcze czasu? Odpowie mi? Wracam do pionu i czekam na reakcję.
-Ty też- szepcze i znów łączy nasze usta. Tym razem w bardziej namiętnym i głębokim pocałunku. O ile taki może być. Wplata rękę w moje włosy i nie przerywa. Ale w głowie mam jedno pytanie. Całuje mnie nadal, więc może odwzajemnia uczucie?
-Może 7 minut to za mało?- Ashido otwiera drzwi i widzi nas.. no tak jak stoimy. Ja przyciśnięty do ściany przez czerwonooką. Youko odrywa się ode mnie i idzie z powrotem usiąść na kanapę między Denkim a Miną. Lekko się uśmiecha, ale nic nie mówi. Kręcę butelką. Wypada Bakugo.. kogo by mu dać?
-Bakugo i Eijiro - są... Przyjaciółmi, więc nie powinno sprawić im to kłopotu, a ja będę miał 7 minut na myślenie o tym, co się działo.  Nadal było mi gorąco, po obu stronach. Bakugou pociągnął czerwonowłosego do pokoju i zamknął drzwi.  Youko zaczęła gadać z Miną i Denkim.. Podszedłem do Momo i zacząłem z nią gadać o niczym ważnym.. skoro Youko może po tych wspaniałych 7 minutach tak normalnie gadać że znajomymi to ja też. Chwila.. nie jestem przecież zazdrosny.. Na pewno nie o Denkiego, czy Hantę... Tak?

𝒀𝒐𝒖𝒌𝒐
Całowałam się z Ciepłą lodówką... To była jedyna rzecz o jakiej mogłam myśleć od kiedy wyszliśmy z mojego pokoju. Powiedział że jestem wspaniała. Albo to było tylko dla wyzwania? Ale po co miałby kłamać? Z rozmyślań wyrwała mnie Mina
-Heej.. ziemia do You
-Co.. mówiłaś coś?- krzywo się uśmiecham
-Jak było?- zapytał Sero. Rozejrzałam się dookoła, żeby upewnić się, że Todorokiego nie było gdzieś blisko. Na szczęście nie. Rozmawiał z Yao-momo i Deklem.
-Dobrze- odpowiadam- świetnie nawet... No wiecie przecież- prycham. 

//
Ostatnio jakoś tu ruch jest, mimo że mnie nie ma. Może czas zacząć powoli wracać???

Anyways, chcecie to dalej?

Say Goodbye | 𝑻𝒐𝒅𝒐𝒓𝒐𝒌𝒊 𝒙 𝒐𝒄 | Edytowane Where stories live. Discover now