#14 Marzenia budują się na nowo. Voltmuffin cz.2

22 1 3
                                    


Liga złoczyńców z nową członkinią udali się na pierwszą akcję w rozszerzonym składzie.

Ufają jej. Przecież Dabi nie włączyłby do ligi byle kogo.
Chcą ją jednak sprawdzić.
Dabi poinformował ich o jej wynikach i opinii w UA. Że też ktoś na tyle nienaganny czai się teraz pod osłoną nocy na emerytowanego bohatera, aby wyłudzić informacje.

Nie do wiary.

Youko

To moja pierwsza akcja. Coś w rodzaju sprawdzianu? Przynajmniej tak to traktuję. Wątpię żeby odstawili mnie do domu i powiedzieli coś typy "no nie zdałaś". Z resztą udowodnili mi, ile o mnie wiedzą. Muszą znać moje umiejętności.

Idę w za dużej bluzie któregoś ze złoczyńców. Nie miałam nawet czasu żeby przebrać się w domu a wygląda na to, że to w kwaterze ligi będę teraz przebywać najczęściej. To chyba ten moment w którym porzucam aspiracje, ale poprzeczkę stawiam wyżej.

Ściskam scyzoryk w kieszeni. Dalej śledzę emerytowanego bohatera był w swoim czasie na topie. To on nie zdążył uratować mojego ojca. Gdyby tylko zakładał swoje obcisłe wdzianko szybciej...

W każdym razie. Skręca. Korzystam z szansy i przykładam mu nóż do gardła. Próbuje się wyrwać lub użyć indywidualności, ale w tym samym momencie pojawiają się moi sojusznicy.
-Tylko spróbuj staruchu- mówi Dabi groźnym głosem- piśnij lub spróbuj się wyrwać a będziesz płonął lub zwijał się z bólu.

Zabieramy go do kwatery. Dopiero teraz czuję że żyję i że gdzieś pasuje.

Wychodzę z budynku gdy zaczyna świtać. Kurde, która może być godzina? Wyjmuje telefon z kieszeni marynarki- 5.28 postanawiam zajść po jakiegoś energetyka na najbliższą stację paliw. Potem wracam szybko do mieszkania.

Eijiro śpi. Jestem okropnie zmęczona przesłuchaniem. Dopijam do końca i wyrzucam puszkę. Zmieniam mundurek na czysty i myję zęby. Nie mogę przyzwyczaić się, że od dziś w lustrze będę widzieć złoczyńcę.

Eijiro

Wstaję. Jak zwykle wielce niechętnie. Wolałbym dalej spokojnie spać niż radzić sobie z problemami.

Siostra ogląda coś na telefonie w kuchni, więc pewnie wróciła trochę później. Przecież nie mogła wpakować się w wielkie kłopoty jednego wieczoru.

Wykonuje szkolną rutynę i razem z Youko jedziemy metrem do szkoły.
Rozdzielamy się dopiero pod drzwiami wejściowymi. Ona idzie przywitać się ze znajomymi, a ja prosto do klasy.

Po lekcjach chcę załatwić sprawę z Todorokim.
Załatwić sprawę.. brzmi jakbym miał go conajmniej pobić. Jestem na to zbyt.. pokojowo nastawiony.
Chcę z nim tylko o tym pogadać, ale od razu coś krzyżuje mi plany.

-Oi, Shittyhair- słyszę za sobą. Mimowolnie się odwracam.
-Cześć Bakubro! Jak leci?
-Musze z tobą pogadać. Masz teraz czas?

I momentalnie zapominam o sprawie do załatwienia. Przepraszam Youko!!!

-Jasne.

Kilkanaście minut później idziemy do pobliskiej kawiarni. Zamawiamy napoje na wynos. Katsuki wydaje się być spięty.

-To o czym chciałeś pogadać?- spytałem gdy odbieraliśmy zamówienia i wychodziliśmy z lokalu.

Bakugou

Okej. Jesteśmy już tutaj. Co może potencjalnie pójść źle?.

Żartuje. Jeszcze mam szanse wszystko spierdolić.

Niby zaprosiłem go gdzieś po szkole, ale to jest nic w porównaniu do tego co chcę zrobić.
Rozmowa jest przyjemna. Pewnie dlatego że prowadzi ją Kirishima.

Powoli jednak schodzi na tematy na których ma być.
Wychodzimy z lokalu i idziemy na przystanek. Zaczyna padać.

-No wiesz... Tobie łatwiej będzie kogoś sobie znaleźć, Bakubro- lekko prycha- jesteś przystojny i taki...- nie może Chyba znaleźć odpowiedniego słowa. Ale... Czy według niego jestem przystojny???
-Jesteś przystojniejszy niż myślisz Shittyhair- obejmuję go ramieniem- O, i raczej to ty sobie kogoś szybciej znajdziesz. Ludzi nie odpycha twój charakter. -Halo? Czy on nie ma lustra, żeby siebie nie wiedzieć? Czy on nie dostrzega w sobie tego, co mi się tak rzuca w oczy? Lekko się uśmiecha a ja już nie wytrzymuję. Unoszę głowę i łączę nasze usta... Jego twarz ma teraz ten sam kolor co włosy, ale nie odsunął się ani nie dostałem jeszcze z liścia. Może będzie dobrze. Po chwili jednak dochodzi do mnie jedna rzecz. A jeśli on nie lubi chłopaków? Nie... mówił że podoba mu się chłopak.. ale... KURWAAA... I gdzie moja odwaga podziała się teraz!!!??? Zwieszam głowę i patrzę w podłogę bez słowa. Ale długo tak nie wytrzymuję i podnoszę na niego wzrok. Dzieję się coś czego kompletnie się nie spodziewałem. Podnosi mój podbródek delikatnie do góry i mnie całuje. Teraz on mnie. Co jest?  Głupie 3 centymetry o które jestem niższy. Jego usta są suche i ciepłe. Pocałunek z niepewnego, zmienia się już w poważniejszy. Jego język drażni moje podniebienie. W przerwach na oddech nasze języki łączy cienka nitka śliny. Jakie to zajebiste uczucie.... Po chwili jednak się od siebie odrywamy.
-Czyli... To miałeś na myśli mówiąc, że mnie lubisz?- pyta Kirishima.
-Już myślałem że się nie domyślisz i będę musiał co tłumaczyć- uśmiecham się. Szczerze. Pierwszy raz od bardzo dawna.
-Bo wiesz... Tym chłopakiem którego mam na oku w założeniu miałbyś być ty- zerka na mnie niepewnie. Wow... Nie dopuszczałem do siebie tej myśli, ale gdy on powiedział to na głos...
-W sensie... - chcę się upewnić. Muszę być pewny na 100%, ale.nie dane jest mi dokończyć.
-Tak, Bakugou. Kocham cię- słowa które od dawna chciałem usłyszeć. Z jego ust, w takiej właśnie sytuacji.

Youko

Po lekcjach wpadam jeszcze do sklepu po energetyka. Szkoła i bycie złoczyńcą męczą. Właśnie! Jestem złoczyńcą, więc czy muszę płacić? Oczywiście że nie!

Kradłam kiedyś jakieś małe przedmioty, ale teraz wszystko zaczęło nabierać tempa i dawać mi zastrzyki serotoniny.
W końcu nic mnie tu nie trzyma. W końcu mogę robić co chcę i uciec. Od rodziny i kolegów z klasy. Od niespełnionych miłości, starych marzeń. Od przeszłości i mojego dotychczasowego imienia.

Bo po co mam zostawać tu? Co mogłoby mnie zatrzymać? Nic oprócz ojca, ale hej. Nie żyje. Przez jakiegoś gościa który myśli że jest potężny.
Więc co mi zostało?

Zemsta.
A po niej?
Zobaczymy.

Say Goodbye | 𝑻𝒐𝒅𝒐𝒓𝒐𝒌𝒊 𝒙 𝒐𝒄 | Edytowane Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz