Rozdział 21

1K 22 4
                                    

„Czuję, że coś dużego stanie się poza moją kontrolą."

~~

„Kochanie, wstawaj." Poczułam, że ktoś dotyka moje ramię i mruczę zaspana.

„Obudź się, dzisiaj musisz iść dopracy." Powiedziała moja mama. Stęknęłam i jeszcze głębiej zanurzyłam twarz w poduszkę. Nie chcę wstawać, jest o wiele za wcześnie.

„Za pięć minut, mamo." Powiedziałam błagalnie głosem stłumionym przez poduszkę.

„Już ci pozwoliłam pospać 10 minut dłużej. Już czas wstawać. No dalej!" Powiedziała zdzierając ze mnie kołdrę. Jęknęłam głośno powoli wstawając z łóżka.

„A teraz się wykąp, strasznie pachniesz." Narzekała.

„Oczywiście matko, dla ciebie wszystko." Powiedziałam ironicznie wywracając oczami.

„Nie pokazuj mi swoich fochów, albo zabieram twój telefon i będziesz uziemiona. I to moje ostatnie ostrzeżenie." Zrugała mnie i odwróciłam się od niej.

Zdjęłam ręcznik z wieszaka i weszłam do łazienki. Spojrzałam na siebie w lustrze i o boże, mama miała rację. Nie tylko brzydko pachnę, ale i źle wyglądam.

Wzięłam do ręki telefon i zaczęłam szukać odpowiedniej piosenki do kąpieli. Wybrałam „Something Big" Shawna Mendesa. Pewnie dopiero za milion lat będę wstanie iść na jego koncert.

Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Pod strumieniem ciepłej wody mogłam się w końcu zrelaksować.


„Jak mogę pom- Harry! Co tutaj robisz?" Uśmiechnęłam się, gdy przekraczał próg kawiarni.

„Pamiętasz o naszej randce?" Odpowiedział i podszedł do lady. Ubrany był w czarne dżinsy, białąmarynarkę i czarny t shirt.

„Oczywiście, że tak." Powiedziałam optymistycznie. Może faktycznie zapomniałam, ale bez przesady. Każdemu zdarza się zapomnieć, prawda?

„Może powinienem ukarać cię za zapomnienie o niej, hm? Wyszeptał mi do ucha. Moje oczy natychmiast rozszerzyły się ze strachu i pokręciłam głową.

„To chodźmy." Zażądał.

„Teraz jestem w pracy. Moja przerwa obiadowa jest dopiero za 30 minut Harry." Powiedziałam. Dzisiaj pracuję tylko ja i jeszcze jedna dziewczyna, więc nie ma mowy, że mogę wyjść wcześniej na przerwę.

„Arabella, nie jestem cierpliwym mężczyzną. Chodźmy." Żądał coraz bardziej uparcie.

„Jeżeli zaraz nie wyjdziemy obiecuję ci, że twój tyłek będzie czerwieńszy od pomidora. Idziemy." Wyszeptał szorstko.

„Harry, nie mogę wyjść." Powtarzam, obstawiając przy swoim. Potrzebuję tej pracy i nie ma mowy, że zaryzykuję jej utraty, żeby iść na jakiś głupi lunch.

„Zła odpowiedź kochanie. Bardzo  zła odpowiedź." Uśmiechnął się szyderczo i wyszedł z kawiarni. Cojest z nim nie tak?

„Kto to był?" Pyta Anna, moja współpracownica. Wzdycham i kręcę głową.

„Nikt ważny." Odpowiadam na co się uśmiecha i potakuje.

„Mhm." Mruczy i odchodzi nic więcej nie mówiąc.


Zamknęłam drzwi do mojej sypialni i od razu rzuciłam się na łóżko. Miałam za sobą długi dzień wpracy i byłam bardzo szczęśliwa, że mogę w końcu odpocząć.

Wzięłam laptopa ze stolika nocnego iotworzyłam go. Przejrzałam twittera i wszystkie inne social media po czym włączyłam Netflixa.

W tym samym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. Westchnęłam i zeszłam na dół, aby otworzyć drzwi.

Oczywiście Harry był po drugiej stronie. Otworzyłam je  szerzej, aby mógł wejśćdo środka.

„Nie, wychodzimy." Zażądał nie wchodząc do środka.

„Co?"

„Powiedziałem, że wychodzimy."Powtórzył z wyraźną frustracją a w głosie.

„Nigdzie nie id-"

„Kurwa, wychodzimy, tylko pogarszasz teraz swoją sytuację, rozumiesz to?" Powiedział chwytając mnie za rękę. Zamknął za mną drzwi i zaczął ciągnąć w stronę samochodu. Posadził mnie na miejscu pasażera i od razu zamknął drzwi, abym nie była w stanie wyjść. Jak mądrze z jego strony.

„Czy możesz mi chociaż powiedzieć gdzie jedziemy Harry?" Zapytałam się najmilej jak tylko mogłam.

„Do mojego domu." Powiedział prosto nie dodając nic więcej.

„Dlaczego?" Dopytywałam się. Wyciągnął mnie siłą z domu, więc mógłby chociaż wyjaśnić całe to zajście.

„Arabella, proszę cię, zamknij się." Powiedział zły. Dając mi tym samym ostrzeżenie.

„Albo?" Uśmiechnęłam się złośliwie. Wiedziałam, że gram mu w tej chwili na nerwach.

„Arabella, nie jestem kurwa w nastroju. Jak tylko dojedziemy do mnie to wszystko Ci wytłumaczę." Powiedział.

„Co dokładnie masz zamiar mi wytłumaczyć?" Zapytałam, nie wiedząc co mam mu odpowiedzieć.

Zignorował mnie i skupił się na prowadzeniu samochodu. No cóż, ktoś zdecydowanie wstał dzisiaj lewą nogą.

Nagle zahamował zatrzymując samochód przed swoim domem. Na szczęście pasy bezpieczeństwa powstrzymały mnie przed uderzeniem.

„Bell." Wyszeptał i wybiegł z samochodu. Odpięłam pasy i prześlizgnęłam się przez miejsce kierowcy, aby móc wyjść z samochodu.

„Harry, co ty robisz?!" Krzyknęłam, widząc go pogrążającego się w rozpaczy. Co on do cholery robi?

„Widziałem ją." Wydyszał oddychając ciężko.

„Kogo widziałeś? Harry, o czym ty mówisz?" Chwyciłam go za ramiona starając się go uspokoić.

„Kurwa, widziałem ją." Odetchnął, jego oddech wrócił do normy.

„Harry, myślę, że coś ci się przywidziało." Powiedziałam i złapałam go za ramię prowadząc w stronę domu.

„Widziałem ją!" Wykrzyczał i odepchnął mnie od siebie przez co upadłam na beton.

Spojrzał na mnie szorstko, jego oczy przybrały odcień ciemniejszej zieleni. Nie wyglądały jak zwykle.

Podszedł do mnie i schylił się tak, że byliśmy prawie na tym samym poziomie. Złapał mnie za policzki i przyciągnął do siebie.

„Nie waż się mnie kurwa dotykać."




Yes, Daddy (Harry Styles) //Tłumaczenie PLWhere stories live. Discover now