Rozdział 15

4.1K 157 18
                                    


  "At night I'm not alone. It's me, the dark and the tears."

***

"Ubierz się, zawiozę cię do szkoły." Powiedział Harry rzucając mundurek w moją stronę.

"Dobrze." Wyszeptałam idąc w stronę łazienki. Zostałam zatrzymana przez jego uścisk na moim ramieniu."

"Dobrze co?"

"Dobrze tatusiu." Starałam się uniknąć kontaktu wzrokowego.

"Dobra dziewczynka."

***

"Miłego dnia w szkole, kochanie." W myślach zrobiłam zdegustowany wyraz twarzy, gdy nazwał mnie kochaniem. Nie jestem jego.

Szybko oddaliłam się od samochodu zanim miał jeszcze szansę cokolwiek powiedzieć. Wiem, że będę mieć kłopoty, gdy wrócę do domu, ale kto powiedział, że muszę wracać do jego domu?

"Oh, patrzcie! To dziwka, która sypia ze starszym mężczyzną." Zaśmiała się Ashton razem z jej przyjaciółmi. Trzymałam nisko głowę unikając spojrzeń innych.

"Spójrz na mnie, gdy do ciebie mówię dziwko." Krzyknęła Ashton. Jej szpilki wydawały odgłos z każdym krokiem, gdy podchodziła do mnie.

"Nikt cię tutaj nie chce frajerko. Możesz równie dobrze iść i zabić się, Nikt nie płakałby po tobie." Zaśmiała się tak samo jak jej znajomi, którzy stanęli za nami tworząc kółko.

"Co z tymi bliznami na twoim tłustym brzuchu i ramionach?" Zaśmiała się, gdy tłum wokół nas powiększał się.

"Jeśli wciąż nie jesteś martwa to znaczy, że tniesz w złą stronę dziwko." Zaszydziła podchodząc bliżej.

"Powinnaś spróbować zrzucić na wadze. Ten cały tłuszcz na tobie sprawia, że wyglądasz jeszcze ohydniej niż zwykle." Zaśmiała się sprawiając, że zaśmiali się też inni.

Moje oczy wypełniły się łzami, różne myśli przebiegały mi przez głowę, gdy Ashton kontynuowała obrażanie mnie.

"Będę świętować dzień w którym w końcu postanowisz się zabić." Uśmiechnęła się złośliwie, gdy w końcu przestałam powstrzymywać łzy i pozwoliłam im spłynąć po moich policzkach.

Płacząc przepchnęłam się przez tłum, który nas otaczał i wybiegłam na zewnątrz.

Dlaczego to zawsze musi przydarzać się mi? Może robiłam to w zły sposób. Może jeśli umrę wszystko stanie się lepsze. Mój tato, który był jedynym powodem dla którego żyje umarł, więc co mnie powstrzymuje?

To nie tak, że Harry troszczy się o mnie.

Powinnam teraz zakończyć wszystko.

Nikt nie wie jak bardzo chcę popełnić samobójstwo.

Jestem taka bezużyteczna.

Tłusta.

Jestem nikim dla ludzi.

Położyłam swoje rzeczy pod drzewem, które ukryte było za płotem. Zdjęłam swój plecak i związałam włosy w kucyk w czasie, gdy łzy spływały mi po policzkach.

Nie mogę tego dłużej znieść. To dla mnie za dużo. Może jedenasta próba w końcu poskutkuje. Mój tato nie może mnie już uratować, więc nic mnie już nie powstrzymuje. W końcu mogę przenieść się do spokojnego miejsca w innym świecie.

Kołysałam się w przód i w tył, łzy spływały mi po policzkach, gdy w myślach szukałam sposobu, aby wreszcie ze sobą skończyć.

"Arabella..." Znajomy głos zadźwięczał mi w uszach. Szybko odwróciłam głowę, będąc blisko omdlenia, gdy zobaczyłam do kogo należał.

Mojej matki.

"Co ty tutaj robisz..?" Zapytałam cicho.

"Ja, uhm, słyszałam, że twój ojciec umarł. Przyszłam zobaczyć jego grób." Powiedziała patrząc mi prosto w oczy. Bardzo zmieniła się od czasu, gdy ostatni raz ją widziałam. Nie była dłużej blondynką tylko brunetką. Widać było, że czas zostawił na niej swój ślad.

"Idę stąd." Powiedziałam podnosząc moje rzeczy unikając jakiejkolwiek konwersacji z nią.

"Bell-"

"Nie waż się mnie tak nazywać!" Wykrzyczałam, gdy łzy spływały mi po policzkach.

"Jesteś dla mnie martwa. Zostawiłaś mnie. Zraniłaś mnie. Nie chcę cię w moim życiu." Krzyczałam odwracając się do niej plecami i kierując się w stronę domu.

"A wkrótce nie będziesz musiał mnie już w ogóle oglądać." Wyszeptałam do siebie.

***

Gdy w końcu dotarłam do domu Harrego, użyłam swojego klucza, aby otworzyć drzwi.

Na szczęście na podjeździe nie było już samochodu, więc mogę zrobić to szybko i bez żadnych problemów. Będzie to mniej bolesne dla wszystkich.

Pobiegłam na górę do łazienki, gdzie desperacko szukałam w szafkach buteleczki z pigułkami. Do oczu napłynęły mi łzy.

Znalazłam buteleczkę z antydepresantami  i uśmiechnęłam się do siebie wiedząc, że niedługo będzie już po wszystkim.

Otworzyłam opakowanie i wysypałam większość zawartości na rękę. Chwyciłam kubek i nalałam do niego wody. Włożyłam tabletki do ust i połknęłam je popijając wodą.

Natychmiast poczułam uścisk w gardle, gdy ból zaczął zamieniać się w ukojenie.

W końcu będzie po wszystkim.

Tatusiu...

Twoja mała dziewczynka postradała zmysły i chce się zabić.


Yes, Daddy (Harry Styles) //Tłumaczenie PLWhere stories live. Discover now